Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Policja zatrzymała informatora z Klewek

0
Podziel się:

Stołeczna policja zatrzymała 35-letniego Bogdana G., byłego współpracownika Andrzeja Leppera. Jest on podejrzewany o kradzież dwóch laptopów z warszawskiego hotelu Bristol. Jeszcze w środę ma mu zostać przedstawiony zarzut.

"Mężczyzna został zatrzymany we wtorek. Rozpoznała go ochrona hotelu" - poinformowała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.

Do kradzieży laptopów doszło trzy tygodnie temu, podczas międzynarodowej konferencji organizowanej przez Anglików. Policjanci przejrzeli m.in. zdjęcia z monitoringu. Nie udało się jednak na ich podstawie ustalić sprawcy kradzieży.

We wtorek ochrona hotelu poinformowała policję, że w hotelu pojawił się mężczyzna, który - według niej - jest odpowiedzialny za tę kradzież. Okazało się, że mężczyzną tym jest Bogdan G. Za kradzież grozi mu do pięciu lat więzienia. Sprawę prowadzi śródmiejska policja i tamtejsza prokuratura.

_ Bogdan G. był już notowany przez policję, m.in. trzykrotnie za kradzież, a także za łapówkę. Stołeczni funkcjonariusze zbierają dowody również do innych spraw, w które może być on zamieszany. _W 2001 r. w Sejmie Lepper, powołując się na informacje od G., mówił o rzekomej korupcji znanych polskich polityków SLD i Platformy Obywatelskiej. G. zasłynął też opowieściami o afgańskich talibach lądujących w Klewkach (Warmińsko-Mazurskie) oraz o wągliku, który miał się tam rzekomo znajdować.

W czerwcu G. został zatrzymany, także przez stołecznych policjantów, w związku z sms-ami, które wysyłał do Leppera, a w których groził politykowi pozbawieniem życia.

W 2005 r. Sąd Okręgowy w Olsztynie uchylił wyrok 3,5 lat więzienia, na które G. został skazany w 2004 r. za wyłudzenia, fałszowanie dokumentów, a także podszywanie się pod inne osoby - m.in. pod zabitego w 2004 roku w Iraku dziennikarza Waldemara Milewicza (jego kartę prasową wykorzystywał m.in. do jeżdżenia za darmo pociągami - PAP). Sąd dopatrzył się uchybień sądu I instancji i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Wcześniej, w 2003 r. olsztyński Sąd Rejonowy skazał G. na półtora roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata za okrutne zabicie krowy i groźby wobec przełożonego. Mężczyzna był wówczas dyrektorem gospodarstwa hodowlanego, należącego do znanej warszawskiej firmy. W październiku tego samego roku we Wrocławiu groził atrapą pistoletu jednemu z mieszkańców, podając się ... za policjanta. Wymusił w ten sposób 40 zł, a w chwili zatrzymania tą samą "bronią" groził też funkcjonariuszom.

Jednym z "najodważniejszych" dokonań G. było podrobienie podpisu przewodniczącego wydziału karnego warszawskiego Sądu Okręgowego na nakazie zwolnienia pewnego pruszkowskiego gangstera.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)