*Jak powiedział minister obrony narodowej Radosław Sikorski na zakończenie swej wizyty w USA, rząd amerykański pragnie, by polskie wojska pozostały dłużej w Iraku. *
Sikorski spotkał się w środę z ministrem obrony USA Donaldem Rumsfeldem. Jak powiedział po spotkaniu polskim dziennikarzom, "sekretarz Rumsfeld poprosił nas o pozostanie dłużej w Iraku".
Szef Pentagonu nie sprecyzował, czy zależy mu na pozostaniu całego polskiego kontyngentu, czy tylko jego części.
Obecnie przebywa w Iraku około 1500 polskich żołnierzy. Poprzedni rząd zapowiadał wycofanie tych wojsk do lutego 2006 r. z pozostawieniem tylko małego oddziału do szkolenia sił irackich.
Minister podkreślił jednak, że decyzję o ewentualnym przedłużeniu pobytu w Iraku polskiego kontyngentu rząd podejmie po wyborach parlamentarnych w tym kraju 15 grudnia i po wizycie w USA ministra spraw zagranicznych Stefana Mellera 19 grudnia, oraz po konsultacji z nowym prezydentem Lechem Kaczyńskim.
Zapytany, czy rząd USA gotowy jest zwiększyć pomoc na modernizację polskiej armii w zamian za przedłużenie misji polskich wojsk w Iraku, Sikorski udzielił wymijającej odpowiedzi.
"Przede wszystkim to nie jest handel" - podkreślił. "A po drugie, to było nasze pierwsze spotkanie. Jestem pierwszym ministrem nowego rządu odwiedzającym USA, a więc to dopiero otwarcie nowego rozdziału" - dodał.
Dał do zrozumienia, że Polska nie może szybko liczyć na zwiększenie pomocy wojskowej. "Proces budżetowy w USA jest długotrwały i decyzje, co do budżetu na 2006 r. już dawno zapadły" - powiedział.
Naciskany, kiedy w takim razie Polska otrzyma obiecane 100 milionów dolarów na modernizację armii, które rząd USA przyrzekał w tym roku, minister odparł: "Te kwoty mają kilka komponentów. Ze stałej pomocy dostaliśmy w tym roku 32 miliony dolarów, więcej niż w zeszłym roku, kiedy było 12 mln".
"W tym roku otrzymaliśmy znacząco więcej - w sumie 130 mln dolarów - ale z tego 100 mln tylko jako jednorazowy gest solidarności. Więc porównanie tego, co dostaliśmy w tym roku, z tym, co zaplanowano w budżecie na 2006 r. - nie ukrywajmy tego - wypada dla nas niekorzystnie. Ja w jednej rozmowie nie jestem tego w stanie odwrócić, ale mam nadzieję, że dzięki kontaktom, które teraz nawiązujemy, trend (pomocy USA) będzie wznoszący" - powiedział.
"Łącznie - kontynuował minister - w banku amerykańskim leży obecnie 80 milionów dolarów, które wydajemy na sprzęt dla polskiego wojska".
Za większość tej sumy Polska miała w USA zakupić pięć używanych samolotów transportowych C-130. Do dziś jednak ich nie otrzymała. Sikorski zapewnił, że "Polska dostanie te samoloty".
Transportowce mają posłużyć m.in. do przewiezienia wojsk polskich do Afganistanu, gdzie od 2007 Polska - jak się planuje - powinna objąć dowództwo wielonarodowych sił pokojowych NATO.
Jak powiedział szef MON, w imieniu rządu przedstawił poza tym Rumsfeldowi listę polskich postulatów dotyczących nie tylko pomocy na modernizację polskiej armii, lecz także dalszej współpracy politycznej i wojskowej na innych obszarach, jak pomoc dla Ukrainy.
"Mówiliśmy o współpracy w powołaniu polsko-ukraińskiego batalionu, który działa w Kosowie z amerykańską pomocą" - powiedział.
Dalsze plany przewidują przekształcenie batalionu w brygadę polsko-ukraińską. Jej powstanie mogłoby pomóc w przyspieszeniu integracji armii ukraińskiej z siłami NATO.
Sikorski nie powiedział jednak, czy rząd RP uzależnia dalsze pozostawanie wojsk polskich w Iraku od spełnienia wspomnianych postulatów, przedstawionych przez niego w Pentagonie.
Naciskany, czy oczekuje przynajmniej odpowiedzi od USA na polskie postulaty przed podjęciem decyzji w sprawie wojsk, szef MON odpowiedział: "Dajmy stronie amerykańskiej czas na pochylenie się nad naszymi postulatami".
"Ich spełnienie leży w obopólnym interesie. Chcielibyśmy, aby nasze dążenia spotkały się w takim miejscu, żeby to umożliwiało polsko-amerykańską współpracę wojskową na najwyższym technicznym szczeblu" - dodał.
Zapytany czy prawdą jest, że w Polsce znajdują się, lub znajdowały, tajne więzienia CIA dla podejrzanych o terroryzm, Sikorski odpowiedział wymijająco, nazywając doniesienia na ten temat "spekulacjami".
"Stawiacie mnie państwo w bardzo trudnej sytuacji" - dodał i powiedział, że "w ogóle nie rozmawiał" o więzieniach z Rumsfeldem.
Ponownie przypomniał też, że informacje o więzieniach zdementował już prezydent Kwaśniewski. Naciskany, czy on sam w imieniu nowego rządu może zaprzeczyć, jakoby więzienia znajdowały się w Polsce, oświadczył tylko: "Nic takiego nie miało miejsca w instalacjach (wojskowych) podlegających Ministerstwu Obrony Narodowej".
Sikorski nie chciał także powiedzieć, czy w rozmowie z Rumsfeldem poruszona została kwestia ewentualnej budowy w Polsce niektórych elementów amerykańskiego sytemu krajowej obrony antyrakietowej i czy prowadzi się teraz jakieś negocjacje w tej sprawie.
"To kolejny temat, którego publiczne poruszanie nie leży w interesie Polski" - powiedział.