Premier dystansuje się od obecnego kształtu proponowanych zmian w ustawie lustracyjnej. Jarosław Kaczyński twierdzi, że materiały PRL-owskiej służby bezpieczeństwa nie są do końca wiarygodne.
Jak mówi, nie chodzi tylko o fałszywkę, która znalazła się w jego teczce. Kaczyński podkreśla, że w jego materiałach znajduje się szereg innych nieprawdziwych informacji.
O ostatecznym kształcie ustawy lustracyjnej posłowie mają zdecydować za 2 tygodnie, na następnym posiedzeniu Sejmu. Wtedy to będą debatować nad poprawkami Senatu.
W PiS trwa spór na temat poprawki wykreślającej z ustawy dostęp dziennikarzy do archiwów IPN. PiS zamierza odrzucić poprawkę własnego senatora zobowiazujacą pracodawców osób lustrowanych do wyrzucenia ich z pracy jeśli znajdą na liście Osobowych Źródeł Informacji komunistycznych służb specjalnych.