Jeżeli będzie wniosek premiera Jarosława Kaczyńskiego o nominację Zyty Gilowskiej na wicepremiera i ministra finansów, "to ja go bez wątpienia podpiszę" - zapowiedział prezydent Lech Kaczyński.
Jak dodał, m.in. dlatego do kraju chce wrócić wcześniej, żeby się zorientować, jak wyglądają sprawy związane z nominacją Gilowskiej. Wylot prezydenta z Nowego Jorku jest planowany na środę rano czasu nowojorskiego.
"Sprawa z punktu widzenia polskiej konstytucji jest zupełnie oczywista - dopóki nie wrócę do Polski, to pani Zyta Gilowska nie może zostać wicepremierem i ministrem (finansów - PAP)" - powiedział L. Kaczyński.
Jak dodał prezydent, podpisywanie nominacji to raczej uprawnienie formalne prezydenta, ale nie ograniczone żadnym terminem. Jak zaznaczył jednak - bez podpisu prezydenta nikt nie zostaje premierem, wicepremierem czy ministrem.
Prezydent wśród powodów, dla których skrócił swój pobyt w USA wymienił także zbliżającą się 30 rocznicę KOR-u. L. Kaczyński powiedział, że 23 września będzie wielki bal w Pałacu Prezydenckim. Przypomniał, że z okazji poprzednich rocznic też były bale, ale m.in. w mieszkaniu Jacka Kuronia.
B. wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska powiedziała we wtorek PAP, że podjęła już decyzję, czy wraca do rządu. Nie chciała jednak ujawnić, jaka to decyzja, przyznała tylko, że "sprawa idzie w jak najlepszym kierunku".
W poniedziałek premier Jarosław Kaczyński mówił, że "cała sprawa rozbija się o to, że prezydenta nie ma w kraju" (przebywa w Stanach Zjednoczonych - PAP). "Musimy kilka dni zaczekać, będzie to możliwe od czwartku. (...) Wszystko jest na najlepszej drodze" - podkreślił szef rządu.
We wtorek rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział dziennikarzom, że Gilowska jest bardzo mile widziana w rządzie, a spotkanie premiera z Gilowską ma odbyć się w najbliższym czasie. "Nie wykluczamy, że prof. Gilowska wkrótce wróci do rządu" - podkreślił.