Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprzeciw opozycji wobec zmian w ordynacji samorządowej

0
Podziel się:

"Politycznym przekrętem" lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk
nazwał proponowane przez PiS zmiany w ordynacji wyborczej do samorządów.

"Politycznym przekrętem" lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk nazwał proponowane przez PiS zmiany w ordynacji wyborczej do samorządów.

Projekt PiS zakłada, że komitety wyborcze startujące w wyborach samorządowych mogłyby zawierać umowy o wspólnym podziale mandatów. Powstawałyby zatem tzw. grupy list; wyniki poszczególnych komitetów (list) objętych umową byłyby sumowane, a mandaty dzielone między listy proporcjonalnie. We wtorek Konwent Seniorów zadecydował o włączeniu debaty nad projektem PiS do porządku obrad obecnego posiedzenia. Poinformował o tym Zbigniew Chlebowski (PO).

"PiS zaproponował, aby wprowadzić bardzo nieczytelną ordynację, która polega, że każda partia startuje sobie, ale podpisuje tzw. blok (razem z innymi partiami), aby po wyborach policzyć wspólnie głosy, lub osobno, zależy od tego co się bardziej opłaca" - powiedział lider PO w czwartek w Radiu Zet.

"Mówiąc krótko, ordynacja powoduje, że głosując na przykład na PiS równocześnie wciągamy do np. Rady Miasta Warszawy ludzi z Samoobrony" - wyjaśniał Tusk.

Zdaniem lidera Platformy, tego typu działania mają na celu przede wszystkim osłabić szanse PO w wyborach samorządowych.

Tusk zapowiedział, że podczas czwartkowej debaty w Sejmie nad propozycjami zmian w ustawie lustracyjnej Platforma będzie zgłaszać poprawki, których celem jest - jak mówił - "przyśpieszenie ujawnienia pracowników UB." Lider PO chce, aby "proces ujawniania materiałów archiwalnych był ujawnianiem tej paskudnej prawdy o katach, a nie ofiarach".

Tusk był pytany o okoliczności spotkania z premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem, 6 lipca, na dzień przed dymisją szefa rządu. Według lidera PO do rozmowy doszło na zaproszenie Marcinkiewicza, które było "ponawiane oficjalnie kilkanaście razy". Dodał, że to Marcinkiewicz zaproponował, aby po spotkaniu przedstawić treść rozmowy dziennikarzom.

Według szefa Platformy, jego spotkanie z premierem było ze strony Marcinkiewicza "nieczystą grą wyborczą", mającą na celu zwiększenie szans byłego premiera w wyborach samorządowych w Warszawie.

"Pan premier Marcinkiewicz jako żołnierz braci Kaczyńskich nie ma szans w wyborach samorządowych w Warszawie. Premier jako osoba pokrzywdzona przez braci Kaczyńskich, jako cichy sympatyk Platformy, teoretycznie zwiększa swoje szanse w wyborach" - tak interpretuje postawę Kazimierza Marcinkiewicza poseł PO.

Dzień po spotkaniu Tusk, odpowiadając na konferencji prasowej na pytanie dziennikarzy o pogłoski na temat dymisji Marcinkiewicza powiedział m.in., że premier w trakcie rozmowy "nie ukrywał, iż jego sytuacja w obozie rządzącym komplikuje się". Po południu tego dnia szef rządu zaprzeczył tym informacjom, mówiąc, że ktoś próbuje "wbić klin" między niego a władze partii. Jednak wieczorem poinformował władze PiS o zamiarze podania się do dymisji, którą formalnie złożył 10 lipca. (PAP)

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)