Ściśle tajnym charakterem zeznań Jarosława Kaczyńskiego w śledztwie w sprawie inwigilacji prawicy przez Urząd Ochrony Państwa, uzasadnił sąd utajnienie całości zeznań obecnego premiera na procesie płk. Jana Lesiaka.
Odrzucając wniosek oskarżyciela posiłkowego Jana Parysa, by część zeznań premiera była jawna, przewodniczący składu Sądu Okręgowego w Warszawie Sławomir Machnio wskazał, że jego zeznania będą odnosiły się m.in. do treści zarzutu stawianego Lesiakowi, który też jest tajny.
Sędzia podkreślił, że decyzja jest konsekwencją utajnienia śledztwa oraz nieodtajnienia całości akt, w tym zeznań Jarosława Kaczyńskiego. "Odtajnienie części akt przez ABW sytuacji tej nie zmienia" - dodał sędzia.
Przeciwny wnioskowi Parysa był obrońca Lesiaka Przemysław Iwan i on sam. Prokurator nie wniósł sprzeciwu.
Obecnie premier składa zeznania. Z powodu jego wizyty w sądzie wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa - dodatkowe kontrole BOR, a gmach został sprawdzony przez psy wyszkolone do wyszukiwania materiałów wybuchowych.