"Nie możemy sobie po prostu pozwolić na taką opcję, by wolne kraje odwróciły się plecami do takich krajów jak Afganistan oraz Irak i tego co się w nich dzieje, a także do innych miejsc, w których mogą znaleźć schronienie terroryści" - powiedział Cheney w Sydney.
Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych podkreślił, że świat odnosi się z szacunkiem do Australii za to, że nie wykazuje wahań w wojnie przeciwko terroryzmowi.
_ Odnosząc się do problemów regionu Azji i Pacyfiku Cheney zwrócił uwagę na rozbudowę potencjału zbrojnego Chin, w tym na przeprowadzone w styczniu chińskie próby broni antysatelitarnej. _Cheney pochwalił rolę Chin w rozmowach sześciostronnych na temat systemów atomowych na Półwyspie Koreańskim, które doprowadziły do
osiągnięcia 13 lutego wstępnego porozumienia, w ramach którego
Korea Północna zgodziła się na rozmontowanie produkującego pluton
kompleksu atomowego w zamian za dostarczenie nośników energii,
przede wszystkim ropy.
"Inne działania rządu chińskiego mają już inny wydźwięk. Przeprowadzone w ub. miesiącu testy antysatelitarne, trwająca od jakiegoś czasu szybka rozbudowa chińskiego potencjału wojskowego, to fakty mniej konstruktywne i nie przystające do deklaracji o "pokojowym wzroście", jako celu Chin" - powiedział.
Cheney odniósł się także do samego porozumienia sześciostronnego w sprawie programu atomowego Korei Płn, zapowiadając "baczne przyglądanie się" jego realizacji.
"Przystępując do tego układu zachowujemy oczy szeroko otwarte. W świetle próby rakietowej przeprowadzonej przez Koreę Płn w lipcu oraz jej próby atomowej przeprowadzonej w październiku, a także częstego naruszania przez ten kraj postanowień o nierozprzestrzenianiu (broni atomowej) oraz łamania praw ludzkich, można powiedzieć, że reżim w Phenianie ma jeszcze wiele do zrobienia i udowodnienia, choć porozumienie to stanowi jakiś
pierwszy, niosący nadzieję krok w kierunku zapewnienia lepszej
przyszłości narodowi północnokoreańskiemu" - powiedział amerykański wiceprezydent.