Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wałęsa: Nie ujawnię, kto był "Delegatem"

0
Podziel się:

Były prezydent Lech Wałęsa nie chciał w sobotę ujawnić, kto był kontaktem operacyjnym "Delegat". Według "Rzeczpospolitej", "Delegat", który działał m.in. w bliskim otoczeniu prymasów Polski, złożył dokładny raport z wizyty delegacji "S" w Watykanie w styczniu 1981.

Były prezydent Lech Wałęsa nie chciał w sobotę ujawnić, kto był kontaktem operacyjnym "Delegat". Według "Rzeczpospolitej", "Delegat", który działał m.in. w bliskim otoczeniu prymasów Polski, złożył dokładny raport z wizyty delegacji "S" w Watykanie w styczniu 1981.

"Delegat" pojawia się też w dokumentach, dotyczących I Zjazdu "Solidarności".

Były prezydent w rozmowie z PAP, nie chciał wskazać, kto według niego był "Delegatem". "Ja jestem starym politykiem więc proszę mnie nie podchodzić, ja się w to nie bawię. Ja kierowałem tą walką. Dramat mój polegał wtedy i teraz, że ja nie wszystko mogłem mówić i dzisiaj nie mogę powiedzieć" - powiedział.

Wałęsa poinformował, że to on dobierał skład delegacji, która w 1981 roku udała się do Watykanu. "W tamtym czasie delegację ja dobierałem. W sposób czysto prezydencki (...) Prześliznął mi się mimo wszystko człowiek, który udawał dobrego patriotę, a był agentem" - powiedział b. prezydent.

B. prezydent jest zdania, że nazwisko "Delegata" zostanie ujawnione. "Złożyłem do IPN (wniosek) o dojście do materiałów, będę je wszystkie drukował (...). Tu nie ma wyjścia, ten człowiek będzie ogłoszony, chyba, że będzie na tyle mądry, odwagi mu starczy, że sam wyjdzie i powie" - podkreślił Wałęsa.

"My naprawdę poważnych rzeczy o tamtych czasach, o poważnych agentach nie wiemy. (...) Na razie to +płotki+" - ocenił b. prezydent. Wałęsą przyznał, że "Delegat" to trochę więcej niż "płotka", ale - jak zastrzegł - "będą większe perełki".

W ocenie Wałęsy, szczegóły opisane w meldunku "Delegata" z wizyty "S" w Watykanie raczej maskują niż wyjaśniają. B. prezydent dopuszcza możliwość, że "Delegat" "maskował, (...) cynicznie ukrył właściwe fakty, sprawy o które chodziły bezpiece".

Wałęsa nie jest zdziwiony publikacją "Rzeczpospolitej". Jak powiedział, czułby się "niedoceniany" gdyby wokół niego nie umieszczano agentów służb bezpieczeństwa.

"Ja poważnie walczyłem z komunizmem i stałem na czele tej walki, więc gdyby nie było agentów w pobliżu to bym był niezadowolony, czuł się niedoceniony, zlekceważony" - tłumaczył.

Były prezydent zaznaczył też, że demaskowanie agentów służb bezpieczeństwa będzie jeszcze trwało. "Najważniejsze, najciekawsze +perełki+ jakiś największych agentów poznamy jeszcze trochę, trochę później. Dlatego, że na razie to tak jak się rosół gotuje +burzyna+ na wierzchu i to co my do tej pory przechodziliśmy to żarty, to nie tak, pamiętajmy, że oni zniszczyli najważniejsze dokumenty" - podkreślił.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)