Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

Wybory to straszak, PiS będzie szukać większości

0
Podziel się:

PiS już osiągnęło wszystkie swoje główne założenia polityczne. Teraz rozbija niewygodnych koalicjantów.

Wybory to straszak, PiS będzie szukać większości
(Tomasz Gzell / PAP)

PiS już osiągnęło wszystkie swoje główne założenia polityczne. Czy teraz chce pozbyć się niewygodnych koalicjantów? To najbardziej logiczne podsumowanie wczorajszych wydarzeń. Cała sprawa wcale nie musi doprowadzić do wyborów. Są inne metody zdobycia całej władzy.

Czy PiS-owi wcześniejsze wybory będą na rękę? O takim scenariuszu mówi się w Sejmie już od pewnego czasu. PiS ma już wszystko, czego chciało. Służby specjalne kontrolują jego ludzie, nowopowstałe Centralne Biuro Antykorupcyjne wszędzie węszy, w dofinansowanym przez Sejm IPN trwa poszukiwanie ciekawych teczek.

W zeszłym tygodniu PiS powierzyło Najwyższą Izbę Kontroli zaufanemu człowiekowi. W tej sytuacji Jarosław Kaczyński nie ma powodów, aby męczyć się z „przystawkami” - LPR i Samoobroną. Wcale to jednak nie oznacza, że będą wcześniejsze wybory. Scenariusz może być o wiele bardziej skomplikowany.

_ Pewne jest to, że jeszcze dzisiaj zaczną się podchody i próby podkupienia posłów z konkurencji do PiS. Straszakiem mogą być wybory. Dla posłów z trzeciego czy czwartego szeregu czy to dwa lata w ławach oznacza możliwość pospłacania kredytów. Wszak 10 tys. zł co miesiąc to całkiem spora suma. _Doskonały dzień na wyrzucenie Leppera

Pewne jest to, że wczorajszy dzień był idealny, aby pozbyć się Leppera z rządu. Czy wyrzucenie wicepremiera było tylko próbą „przykrycia” medialnym szumem afery z „taśmami Rydzyka”? Na pewno decyzja premiera spowodowała, że ten temat spadnie z pierwszych stron dzisiejszych gazet. Tyle, że gazety tak naprawdę już niewiele znaczą, a w wieczornych wiadomościach w stacjach komercyjnych taśmy były tematem numer jeden.

Należy także pamiętać, że dla elektoratu PiS to, co mówią media komercyjne nie jest istotne. Im świat tłumaczą Wiadomości TVP, a przede wszystkim media z holdingu Ojca Rydzyka. A one raczej skandalu, bo inaczej nie da się określić słów Ojca Dyrektora, nie nagłośnią. Wręcz przeciwnie.

A może tygodnik "Wprost" celowo akurat we wczorajszym wydaniu ujawnił treść wykładu Tadeusza Rydzyka? Dlaczego zrobił to akurat wczoraj, a nie tydzień wcześniej lub tydzień później skoro redakcja posiadała te taśmy od dłuższego czasu? "Wprost" w branży cieszy się opinią medium prorządowego, co słusznie zauważa na swoim blogu były szef działu zagranicznego tej gazety Jerzy Marek Nowakowski.

_ Posłów Samoobrony do odejścia z partii może skłonić także fakt, iż ugrupowanie według sondaży znajduje się obecnie poniżej progu wyborczego, a do tego już niedługo rozstrzygną się losy osławionych weksli w Trybunale Konstytucyjnym. _

„Gdybyśmy chcieli „zakryć” sprawę taśm Rydzyka, dymisję Leppera ujawnilibyśmy znacznie wcześniej. Decyzje przecież zapadły rano” – twierdzi jeden z bliskich współpracowników Jarosława Kaczyńskiego.

Tajemnicza wizyta Ziobry u Dorna

W co gra zatem Jarosław Kaczyński? Trochę światła na tę sprawę może rzucić tajemnicza wizyta ministra sprawiedliwości w Sejmie wczoraj po południu.

Zbigniew Ziobro konferował z marszałkiem Sejmu przez pół godziny. Idę o zakład, że lada chwila do Ludwika Dorna wpłyną wioski o uchylenie immunitetu prominentnym działaczom Samoobrony. Będą one rozpatrywane w ekspresowym tempie. Taka sytuacja może skłonić resztę działaczy partii Leppera do zmiany barw klubowych. W ten sposób PiS zyska kilkanaście głosów.

Kaczyński wciąż może liczy na poparcie Jana Rokity i kilku związanych z nim posłem. Były lider PO jest marginalizowany w swojej partii. A z udzielonego ostatnio "Wprost" wywiadu wynika, że ciepło się odnosi do Kaczyńskiego. Wiele także zależy od PSL.

Pewne jest to, że jeszcze dzisiaj zaczną się podchody i próby podkupienia posłów z konkurencji przez PiS. Straszakiem mogą być wybory. Dla posłów z trzeciego czy czwartego szeregu dwa lata w ławach oznaczają możliwość pospłacania kredytów. Wszak 10 tys. zł co miesiąc to całkiem spora suma.

Może właśnie dlatego premier wczoraj tak miękko postraszył wyborami mówiąc, że mogą być w połowie lub pod koniec jesieni ew. wiosną. Jako, że zaczynają się wakacje poselskie będzie ich można dość długo „urabiać”. A w najgorszym razie pod koniec sierpnia Jarosław Kaczyński żeby sprawdzić na jakie poparcie może liczyć, poprosi Sejm o przegłosowanie wotum zaufania dla swojego gabinetu. To zmobilizuje niezdecydowanych do opowiedzenia się po konkretnej stronie. A frakcja „dietetyczna” może zjednoczyć się ponad podziałami.

Rządzić można zresztą nie mając większości. PiS wszak osiągnęło wszystko co chciało w kwestiach politycznych. A „dietetyczni”, choćby ze strachu przed skróceniem kadencji, będą popierali budżet.

Bez Leppera w koalicji Kaczyński będzie mógł skupić się spokojnie nad odzyskiwaniem elektoratu zniechęconego współpracą z Samoobroną. I może mu się udać.

Niezależne od tego, w co gra premier Kaczyński, pewne jest to, że sezon ogórkowy, który miał rozpocząć się dzisiaj po południu wraz z zakończeniem sesji Sejmu, właśnie został odwołany. Bez względu na pogodę za oknem lato będzie gorące.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)