Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli zapowiedział na 18 maja publikację raportu NIK ws. wyborów korespondencyjnych. Według przecieków ma być on druzgocący dla premiera Mateusza Morawieckiego i szefa KPRM Michał Dworczyk.
W czwartek Onet.pl opublikował streszczenie raportu NIK. Artykuł zawiera cytaty, które, jak podkreśla serwis, pochodzą ze wspomnianego dokumentu.
W raporcie znajdziemy między innymi zarzuty stawiane konkretnym osobom, jak i instytucjom. Te padają m.in. pod adresem premiera Mateusza Morawieckiego i szefa KPRM Michała Dworczyka, którzy mieli podejmować najważniejsze decyzje w związku z organizacją tzw. wyborów kopertowych, mimo że mieli być oni ostrzegani przez pracowników KPRM o grożących im poważnych konsekwencjach prawnych, karnych i majątkowych.
Fogiel, który w piątek był gościem w Poranku Rozgłośni Katolickich "Siódma-Dziewiąta", został zapytany, czy PiS obawia się wyników kontroli NIK. "Nie, nie obawiamy się żadnych kontroli, czy to NIK, czy to innych instytucji do tego przeznaczonych, bo nie mamy sobie nic do zarzucenia" - powiedział.
Zapewnił również, że zdaję sobie sprawę, że dojdzie do sporu prawników. - Ja jednak uważam, że decyzja premiera Morawieckiego była wówczas słuszna i niezbędna - powiedział zastępca rzecznika PiS.
Jak ocenił, ważny jest ubiegłoroczny kontekst kwestii organizacji wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym, bo wówczas epidemia uniemożliwiała organizację wyborów w sposób klasyczny, a także, jego zdaniem, był oblig konstytucyjny dla władz państwa dla zorganizowania wyborów, bo kończyła się kadencja prezydenta Andrzeja Dudy.
Na uwagę o podnoszonych zarzutach braku podstawy prawnej do wydania decyzji o zorganizowaniu powszechnych wyborów w trybie korespondencyjnym, Fogiel odpowiedział, że KPRM dysponuje opiniami prawnymi i analizą, która pozwoliła takie decyzje podjąć.
Fogiel skomentował również słowa prezesa NIK, który po wejściu funkcjonariuszy CBA do domu jego syna w związku ze śledztwem dotyczącym m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia, mówił, że jest to odpowiedź na ujawnione wcześniej przez media wyniki kontroli NIK.
Banaś jednoznacznie ocenił te metody jako "bolszewickie" oraz że w państwie rządzą służby a nie premier.Fogiel komentując te słowa powiedział, że postępowanie toczy się od wielu miesięcy i to przeszukanie sprzed kilku dni jest realizowane w ramach tego postępowania.