Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|
aktualizacja

Raport o działaniach myśliwych. Na pokot nie starczyłoby miejsca.

42
Podziel się:

Myśliwi zrzeszeni polskich kołach łowieckich tylko w poprzednim sezonie zabili 829 380 zwierząt. Do końca marca 2021 mają zastrzelić kolejne 1,5 mln.

Raport o działaniach myśliwych. Na pokot nie starczyłoby miejsca.
Mysliwy z bronia (Agencja Wschod / Forum, RM, Agencja Wschod / Forum)

Mazowiecki Ruch Antyłowiecki ujawnił wstrząsający raport o odstrzałach dzikich zwierząt przez członków kół łowieckich Polskiego Związku Łowieckiego i ich zagranicznych gości.

Liczby mrożą krew. Do końca marca 2021 liczba zabitych w tym sezonie zwierząt sięgnie2 394 118, w tym 693 563 ptaków - pisze Gazeta Wyborcza.

Zobacz także: Odstrzał dzików na Pomorzu. Walka z ASF nabiera na sile

To dramatyczna statystyka z 2 537 kół łowieckich w całym kraju. Statystyka, która według Ruchu Antyłowieckiego przekłada się na realne pieniądze.

Jak pisze dziennik, ostrzał zwierząt przyniósł kołom łowieckim wysokie dochody. Weźmy za przykład zakończony w marcu 2020 sezon. Koła łowiecki wypłaciły rolnikom za szkody łowieckie blisko 78,4 mln zł, a w tym czasie ich przychody tylko z tytułu sprzedaży ciał zabitych zwierząt wyniosły aż 85,2 mln zł.

To jednak nie wszystkie dochody myśliwych. Wciąż nie wiadomo, ile dostali z tytułu odstrzału sanitarnego dzików. Ile zarobili na polowaniach komercyjnych? A ile na pozostałej działalności gospodarczej, którą obudowali zabijanie zwierząt? Zdaniem aktywistów może być to kilkadziesiąt milionów złotych.

Polski Związek Łowiecki nie zgadza się jednak z przedstawionymi przez MRA danymi. Jak podkreśla, te "liczby pokazane bez skali i kontekstu zakłamują rzeczywistość". W przesłanym nam sprostowaniu PZŁ wyjaśnia:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(42)
Janusz
rok temu
Myśliwi to największa grupa kłusowników
mymłodzi
2 lata temu
Cieszę się że my, młode pokolenie, nie zostalibyśmy myśliwymi za nawet gruby hajs. Świadomość społeczeństwa wciąż rośnie, a z nim - spada szacunek myśliwych. O ile nie spadł już do zera. :) Najbardziej chora, pozbawiona empatii grupa społeczna, którą powinno się izolować od społeczeństwa. Miejmy nadzieję, że za niedługo będzie już tylko historią.
fidodido
3 lata temu
Tak się zastanawiam, jeśli zimy nie ma, to robactwo się rozmnoży na potęge, kto będzie walczył z tą plagą? Muchy w każdym rozmiarze i wielkości, stonka, żuki, pająki itp. Siadają wszędzie, drzewach owocowych, na liściastych i iglastych.Opryski nic nie dają, jeden opryska swoje pole a drugi nie, bo np. ma tylko mały kawałek, robaki nie znają ganic, myśle że to bardzo krutkowzroczne. Zwierzęta są potrzebne, niewidze żeby sarny wchodziły z zboże lub kukurydze, albo w ziemniaki czy buraki, czy jeden zajać na hekart może zrobić duże szkody? U mnie tak właśnie jest. Kto z was wie jaki ptak żywi się stonka? jest tylko jeden gatunek ptaka. Teraz nie ma już żadnych zwierząt, nawet jaskółki niedoleciały w tym roku. A przez te opady nie dało się wyjść na dwór z powodu komarów. Plaga, poprostu. Musiałam zakładać moskitiere, a te wszystkie kleszcze które przywędrowały z afryki i inne dziwne owady. Ludzie chyba lubią zabijać, tak dla przyjemności, marny nasz los. Dajemy tylko zarobić koncernom farmaceutycznym. Na swojej działce robie opryski z pokrzyowy i cebuli, ale jeśli miałabym kilka hektarów to chyba to świństwo musiałabym wylewac kilka razy w mięsiącu bo przecież owady maja stadia rozwojowe. Prosze szczerze odpowiedzieć sobie samemu czy masowa rzeź zwierząt napewno w czymś pomoże. Ja
ASF
3 lata temu
Dziś nie ma żadnych dowodów potwierdzających istotną korelację między liczbą dzików a rozprzestrzenianiem się choroby. Trywializując - dzik ze świnią nie spotykają się na spacerach, więc nie dochodzi do bezpośredniego zagrożenia ze strony dzików. Roznosi chorobę głównie człowiek poprzez brak przestrzegania zasad bioasekuracji w hodowli świń. Raport NIK ze stycznia 2018 r. wysoce krytycznie ocenił działania Ministra Rolnictwa i Głównego Lekarza Weterynarii. Wynika z tego dokumentu, że w latach 2015-2017 program bioasekuracji był niewłaściwie przygotowany i nierzetelnie realizowany. Aż 74% gospodarstw, hodujących świnie nie posiadało niezbędnych zabezpieczeń przed wirusem. Tymczasem już w roku łowieckim 2017/2018 zabitych zostało wedle danych PZŁ prawie 340 tysięcy dzików. A ministrowi i Głównemu Lekarzowi Weterynarii wciąż mało, choć wiedzą, że problem nie tkwi w dzikach. Najłatwiej jednak zrobić z niemego zwierzęcia winowajcę i złożyć z niego ofiarę. Wytyczne Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), jak i krajowa praktyka wskazują, że zmasowane polowania na dziki walnie przyczyniają się do roznoszenia wirusa. Dzieje się to za sprawą (1) zwiększania zasięgów przemieszczania się spłoszonych zwierząt, które zarażają kolejne osobniki, (2) zanieczyszczania środowiska krwią zarażonych dzików, która może stanowić źródło nowych zakażeń, oraz (3) częstszego kontaktu z krwią i szczątkami zarażonych dzików przez myśliwych, bez możliwości skutecznego odkażenia w warunkach polowania. Zwiększona mobilność myśliwych w ramach masowych odstrzałów może prowadzić do transmisji wirusa na duże odległości, dowodzi 300 naukowców.
Realista
3 lata temu
A ile kosztuje zabezpieczanie pól przed szkodami, ile kosztuje np ogrodzenie pastuchem 400 ha kukurydzy które musi ponieść koło, ile kosztują czasu i pieniędzy nocne dyżury myśliwych pilnujących pola uprawne? gdyby nie zapobieganie to przy tej liczbie zwierzyny wynosiły by nie 90 mln a 270 mln zł. Można zaprzestać polowania to szybko populacja zwiększy się kilkukrotnie, a w więc i szkody zwiększyły by się kilkukrotnie. Brawo za "rzetelny" artykuł.
...
Następna strona