Nawet jeśli wywalczysz podwyżkę i tak się nie wzbogacisz

Dziś GUS podał, że pensje w marcu wzrosły o 4 procent i średnia płaca wyniosła ponad 3630 złotych. To oznacza, że po raz pierwszy od stycznia ubiegłego roku płace realnie zmalały. Drożejące paliwa i żywność sprawiły bowiem, żew marcu inflacja sięgnęła poziomu 4,3 proc.

źródło: Money.pl na podstawie danych GUS, marzec 2011 - wzrost płac prognoza analityków

To właśnie drożyzna, która coraz mocniej bije po kieszeniach Polaków i coraz powszechniejsze przekonanie, że kryzys mamy już za sobą sprawia, że - jak wynika z badań firmy Randstadt - blisko trzy czwarte Polaków liczy na to, że w tym roku będą zarabiać więcej.

Ekonomiści i eksperci od rynku pracy studzą ten zapał. Ich zdaniem podwyżki, jeżeli w ogóle będą - według Randstadt planuje je zaledwie 23 proc. firm - nie przekroczą poziomu 5 proc. W zdecydowanej większości przypadków będą mieścić się w przedziale 2-4 proc.

źródło: Money.pl na podstawie danych GUS i Ministerstwa Finansów

Prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów podkreśla, że nie mamy co liczyć na więcej. - _ Przez najbliższe miesiące, a nawet lata, będziemy mieli do czynienia z nadrabianiem zaległości z czasów kryzysu. Najbliższe miesiące jeżeli chodzi o podnoszenie płac będą niemrawe. Nie ma więc przesłanek, by ich wzrost był znacznie wyższy niż te cztery procent _ - wyjaśnia profesor.

Dla Polaka zarabiającego średnią krajową, pięcioprocentowa podwyżka to wzrost pensji o około 170 zł. Planowane na ten rok podwyżki prawie w całości pożre przyspieszająca inflacja. Zdaniem przedstawicieli banków ankietowanych przez Pentor i Związek Banków Polskich na koniec roku wyniesie ona 4,17 procent. To by oznaczało, że realnie w kieszeni zostanie nam zaledwie 30 zł.

źródło: Money.pl na podstawie danych GUS, 2011* - prognoza Money.pl i dane Pentor

A czy sytuację poprawi otwarcie niemieckiego rynku pracy? Według różnych szacunków za chlebem za Odrę wyruszy od 50 do nawet 500 tys. Polaków. Perspektywa utraty zaufanego i cenionego pracownika teoretycznie mogłaby skłonić niektóre firmy do próby zatrzymania go podwyżką.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/111/t124015.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/czujko;za;nasza;lojalnosc;oczekujemy;podwyzek,200,0,813256.html) Czujko: Za naszą lojalność oczekujemy podwyżek

- _ Niemcy na razie nie mają wielkiego zapotrzebowania na siłę roboczą. Ich wzrost PKB jest na niskim poziomie , a i stopa bezrobocia stoi wysoko _ – tłumaczy Gomułka.

- _ Ich gospodarka będzie jednak najprawdopodobniej rosła coraz dynamiczniej, a chęć przyjmowania do pracy Polaków razem z nią. Nie oznacza to jednak, że wszyscy którzy mają wyjechać, pojadą tam jednocześnie. Emigracja będzie stopniowa. I w ten właśnie sposób, stopniowy, przełoży się ona na presję podwyżek w kraju _ – dodaje. **

- _ Polacy kupowali dużo, chociaż cały świat wstrzymał zakupy. Dzięki temu nasze firmy zarabiały i nie upadały. Teraz, gdy skończył się kryzys, trzeba zadbać o to, by Polacy dalej mieli z czego napędzać koniunkturę _ – podkreśla Janusz Śniadek, były szef Solidarności.

- _ Wiele zakładów stać już na to, by zwiększać płace pracowników, ale duża część z nich ciągle zasłania się kryzysem. No cóż, dekoniunktura posłużyła wielu, by pogorszyć warunki pracy, a teraz ociągają się oni z ich poprawą _ - wskazuje związkowiec i dodaj, że taka nielojalność pracodawców zniechęca pracowników, by zaufać szefostwu.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/84/t37460.jpg ) ] (http://manager.money.pl/strategie/zarzadzanie/artykul/jak;prosic;o;podwyzke;i;ja;dostac,127,0,813183.html) Jak prosić o podwyżkę i ją dostać?

Czy Polacy powinni więcej zarabiać? Śniadek nie ma wątpliwości, że tak. Przypomina, że jesteśmy siódmym państwem w Europie, jeżeli chodzi o wielkość PKB, a nasze zarobki to tylko jedna piąta unijnej średniej. - _ To dowodzi, że wizja Polski jako zielonej wyspy jest fałszywa. Nie jesteśmy zieloną wyspą rozwoju, a czarną wyspą niesprawiedliwości społecznej _– mówi Śniadek.

Pracodawcy przyznają, że pojawiła się już presja ze strony pracowników na podwyżki. Przede wszystkim domagają się ich jednak załogi z dużych firm z udziałem Skarbu Państwa. - _ Tam związki zawodowe zaczynają głośno domagać się wyższych pensji również dlatego, że zbliżają się wybory, a to czas, kiedy rządzący lubią mieć spokój. Głośne uliczne protesty mogłyby odebrać im parę procent poparcia _ – mówi Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan

- _ Będzie więc tak, że zakłady, do których w poprzednich latach trzeba było dołożyć z kieszeni podatnika, teraz będą rozdawały zysk pracownikom . Taka sytuacja będzie miała miejsce prawdopodobnie w niektórych kopalniach _ – dodaje ekspert i wskazuje, że w firmach prywatnych trudno spodziewać się powrotu do sytuacji sprzed kryzysu, gdy płace rosły lawinowo_ . - To była sytuacja chora, podwyżki nie miały żadnego związku z wydajnością pracy, więc rujnowały przedsiębiorstwa. To zjawisko nie powinno się nigdy powtórzyć - podkreśla. _

*Na drugiej stronie przeczytasz, czy możesz w tym roku liczyć na podwyżkę *_ _

Szansa na podwyżkę zależy m.in. od tego jak wysokie stanowisko zajmują w firmowej hierarchii. Raport płacowy Advisory Gropu TEST Human Resources wskazuje, że na wyższe wynagrodzenia może liczyć 46 proc. członków zarządów, ale już 69 proc. pracowników szeregowych.

Wspólne dla wszystkich szczebli jest jednak to, że odsetek osób, które będą lepiej zarabiać, jest niższy niż w roku ubiegłym.

Źródło: Raport Płacowy Advisory Group TEST Human Resources

Choć w ujęciu procentowym najskromniejsze podwyżki dostaną członkowie zarządów, to po przeliczeniu na konkretne kwoty, okazuje się, że to właśnie ich pobory urosną najmocniej. Z badań firmy Sedlak & Sedlak wynika, że średnio o 515 zł. Szeregowi pracownicy dostaną tylko 116 zł.

źródło: Sedlak & Sedlak

Mimo nie najlepszych perspektyw i tak teoretycznie jesteśmy w lepszej sytuacji niż pracownicy z innych krajów UE. Z raportu firmy AON Hewitt wynika, że europejskie firmy planują zwiększenie wynagrodzeń średnio o 3 proc. To mniej niż 4,2 proc. prognozowane dla Polski. Jednak po uwzględnieniu inflacji okazuje się, że zarobki nad Wisłą realnie, praktycznie nie zmienią się. A pracownicy w Szwajcarii, Norwegii, Hiszpanii i Niemczech - mogą liczyć na realny wzrost płac na poziomie od 2,1 do 1,7 proc.

Z raportu płacowego firmy Advisory Group TEST Human Resources wynika, że jeżeli do dziś nie dostaliśmy podwyżki, to nasze szanse znacznie maleją. Trzy czwarte firm deklarujących podwyżki planowało przeprowadzić je właśnie między styczniem a kwietniem.

źródło: Raport Płacowy Advisory Group TEST Human Resources

O ile styczniowe podwyżki nie dziwią. Wiele firm z Nowym Rokiem dokonuje zmian m.in. jeżeli chodzi o poziom wynagrodzeń. O tyle zastanawiać może popularność kwietnia Ekspert serwisu wynagrodzenia.pl. tłumaczy to tym, że w niektórych krajach, np. w USA rok rozliczeniowy kończy się 31. marca i rozpoczęcie kolejnego wiąże się z podejmowaniem decyzji związanych z poziomem wynagrodzeń.