Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Maciej Rynkiewicz
|

Rząd ma nowy sposób drenowania spółek z giełdy. Kto po PZU?

0
Podziel się:

Wśród giełdowych spółek jest dwóch faworytów do ratowania państwowej kasy. Drugi raz w tym roku wypłacą dywidendy.

Rząd ma nowy sposób drenowania spółek z giełdy. Kto po PZU?
(Jan Bielecki/East News)

Bank PKO i gazowy gigant PGNiG mogą ogłosić, że jeszcze w tym roku wypłacą dywidendę zaliczkową za zysk z 2013 roku. Analitycy przestrzegają, że to źle wpłynie na ich działalność. Ktoś jednak będzie musiał zapłacić za ratowanie państwowej kasy. W nowelizacji budżetu ekipa Donalda Tuska zaplanowała bowiem, że przychody z dywidend na koniec roku mają wynieść o ponad miliard złotych więcej, niż założono wcześniej. Zyskami z tego roku już podzielił się PZU, ale wciąż brakuje jeszcze około 500 milionów złotych do zrealizowania nowych budżetowych planów.

Ubezpieczeniowy gigant postanowił, że w połowie listopada wypłaci 1,72 miliarda złotych, czyli 20 złotych na akcję. To zaliczka na dywidendę za zysk, który firma osiągnie w 2013 roku. Dla rządu oznacza to, że do budżetu trafi około 600 milionów złotych, ponieważ jego udział w spółce to obecnie 35 procent.

Akcje po tej wiadomości zaczęły drożeć. W pierwszych minutach sesji kosztowały nawet niemal 450 złotych. Decyzja o wypłacie zaliczki nie jest dla inwestorów w gruncie rzeczy zła - przede wszystkim stopa całkowitego dochodu z inwestycji wzrośnie. Co jednak ważniejsze, samej spółce wyjdzie to też na dobre. Po pierwsze, w celu wypłaty środków PZU wyemituje dług, który będzie tańszy od utrzymywania kapitału własnego. Po drugie, spółka poprawi wskaźnik zwrotu z kapitałów własnych.

Notowania PZU od początku roku

Czym właściwie jest dywidenda zaliczkowa? Spółki, jeśli wypłacają dywidendę, to z zysku za poprzedni rok. Tyczy się to też firm Skarbu Państwa. Deficyt kraju rośnie w zastraszającym tempie, więc rząd nie może sobie pozwolić, żeby czekać tak długo. Potrzebuje tych pieniędzy już teraz i wypłaca sobie pewną część sumy, czyli właśnie dywidendę zaliczkową. Przyszłoroczna wypłata będzie jednak pomniejszona o wartość wypłaconej zaliczki. Resort przyznał, że brakująca kwota może trafić do budżetu właśnie w ten sposób.

* wpływy założone w nowelizacji budżetu, obecnie wpłynęło ponad 1,3 miliarda złotych
Źródło: Ministerstwo Skarbu Państwa

Co prawda Andrzej Klesyk, prezes PZU, podkreślił podczas wczorajszej konferencji po publikacji wyników, że decyzja o wypłacie nie była podejmowana pod naciskiem żadnego z akcjonariuszy. Jednak eksperci pytani przez Money.pl są innego zdania. Co więcej, sugerują, że w najbliższym czasie inwestorzy będą mieli powtórkę z rozrywki. Kwota 600 milionów złotych od PZU to wciąż za mało jak na apetyt Jacka Rostowskiego. Nowela zakłada bowiem, że wpływy z dywidend na ten rok wyniosą 6,925 miliarda złotych, czyli niemal o 1,1 miliarda złotych więcej od wcześniejszych założeń. Innymi słowy, po wpłacie od PZU, wciąż brakuje pół miliarda złotych.

Skąd rząd weźmie brakujące miliony? Nie udało się utrzymać komentarza od resortu, jednak zdaniem analityków Wood&Company, _ faworytów _ obecnie jest dwóch. _ Uważamy, że jeśli Skarb Państwa będzie mocno potrzebować pieniędzy w czwartym kwartale, to PZU, PKO BP i PGNiG mogą wypłacić zaliczkowe dywidendy - _ czytamy w najnowszym raporcie instytucji.

Z bankiem lepiej ostrożnie

Wymogi dotyczące wypłaty zaliczki na poczet dywidendy w PKO BP są spełnione. Po pierwsze, bank ma środki wystarczające na jej wypłatę. Po drugie, sprawozdanie finansowe za poprzedni rok wykazało zysk na poziomie 3,748 miliarda złotych. Potrzebna jest tylko zgoda rady nadzorczej, ale patrząc na ponad 30-procentowy udział Skarbu Państwa w akcjonariacie, nie powinno być z tym problemu.

Jak duża może być wypłata z PKO BP? Zgodnie z prawem, firma może wypłacić najwyżej połowę zysku osiągniętego od końca poprzedniego roku obrotowego. Ważna byłaby tu pierwsza połowa roku. Wyników za ten okres można spodziewać się dopiero jutro, ale analitycy przepytani przez PAP szacują, że bank wypracuje ponad 1,5 miliarda złotych. Jeśli ten scenariusz się sprawdzi, maksymalnie na poczet dywidendy mogłaby więc trafić połowa tej kwoty, czyli 750 milionów złotych.

Wyniki PKO BP i prognoza na drugi kwartał 2013 r. W milionach złotych
prognoza II kwartał 2013 II kwartał 2012 I kwartał 2013
źródło: PAP
wynik odsetkowy 1612,7 1983 1694
wynik z prowizji 798 779 770
zysk netto 730,9 949 781

_ - Teoretycznie dywidenda mogłaby pokryć całość brakującej kwoty. Jeśli wypłacać zaliczkę, to możliwie _ jak _ największą. Skarb Państwa raczej nie będzie zainteresowany mniejszymi pieniędzmi - _ uważa Marcin Materna, dyrektor działu analiz Domu Maklerskiego Banku Millennium.

Eksperci sugerują jednak, że bank raczej nie powinien wypłacać dywidendy tej wielkości. W ostatnich latach skala podziału zysku była całkiem spora, przez co możliwości są obecnie niewielkie. Oprócz tego, bank jest w trakcie przejęcia Nordei, więc pozbywanie się gotówki byłoby w tej sytuacji nierozsądne.

- _ Współczynnik wypłacalności PKO jest bliski 12 procent. Tymczasem Komisja Nadzoru Finansowego odradza wypłatę dywidendy, jeśli wskaźnik osiąga niższe wartości. Wydaje się więc, że poziom kapitału w banku jest na optymalnym poziomie - _ komentuje Michał Sobolewski, analityk IDM SA. I dodaje, że o ile jakakolwiek zaliczka by w ogóle była, to będzie ona niewielka. Na razie, PKO BP odmawia komentarza w tej sprawie.

Zaliczka z nafty i gazu?W świetle sytuacji PKO BP, na pierwszy rzut oka bardziej prawdopodobna wydaje się więc wypłata od PGNiG. Przede wszystkim, gazowy gigant nie ma nad sobą bata w postaci KNF-u. Tymczasem zysk za ubiegły rok wyniósł ponad 2,2 miliarda złotych, a w pierwszym półroczu tego roku grupa zarobiła 1,428 miliarda złotych, czyli na zaliczkę mogłoby teoretycznie trafić ponad 700 milionów złotych.

Wybrane wyniki PGNiG w pierwszej połowie roku (w milionach złotych)
I półrocze 2013 I półrocze 2012
Źródło: dane spółki
przychody ze sprzedaży 16 790 14 764
zysk z działalności operacyjnej 2 174 22
zysk netto 1 428 45

_ - Jeśli miałbym typować, która spółka wypłaci zaliczkę, to w pierwszej kolejności będzie to raczej PGNiG, a PKO dopiero na drugim miejscu. Sytuacja banku w ostatnim kwartale nie poprawiła się w takim stopniu, co gazowej spółki. Ta dostała prezent w postaci niższych cen gazu z Rosji i wpłynęło to pozytywnie na wycenę spółki - _ uważa Paweł Cymcyk z ING TFI.

Ekonomista dodaje, że drenowanie banku byłoby też niezgodne z wcześniejszymi założeniami. PKO miał być bankiem aktywnym, szukającym nowych okazji biznesowych, a nie dojną krową na potrzeby rządu. Uszczuplanie jego kapitałów, zwłaszcza w świetle wciąż sporych kłopotów instytucji finansowych, byłoby źle odebrane przez cały rynek.

Analitycy nie są w tej kwestii jednak jednomyślni. Z ich wypowiedzi wynika, że drenaż odbije się równie niekorzystnie na PGNiG, co na PKO BP. _ - Przecież oni obecnie finansują ogromne inwestycje. Chodzi tu przede wszystkim o poszukiwanie gazu łupkowego, które pochłania wielkie koszty. Grupa już raz musiała zmniejszyć zaplanowane wcześniej nakłady na inwestycje - _ twierdzi Tomasz Kasowicz, analityk DM BZ WBK. Niedawno spółka podała, że zatrzymuje między innymi realizowany razem z Tauronem projekt budowy elektrowni gazowej w Łagiszy.

Osobną kwestią jest też zadłużenie._ _Suma zobowiązań gazowego giganta na koniec półrocza wyniosła niemal 19 miliardów przy kapitale własnym na poziomie 28 miliardów złotych. To dużo. _ - Wypłata zaliczki jest możliwa, aczkolwiek Skarb Państwa ma w portfelu spółki, które są mniej zadłużone niż PGNiG - _ komentuje Tomasz Krukowski z Deutsche Banku. Pozbywanie się środków w tej sytuacji nie byłoby korzystne.

_ - Obraz PGNiG co prawda uległ znaczącej poprawie, jednak wciąż plany inwestycji są bardzo duże. Dlatego uważam, że rząd nie zdecyduje się na wypłatę zaliczki akurat z tej spółki. Wybierze inną - _ kończy Kasowicz. Sama spółka nie skomentowała tych planów.

Ławka jest szeroka. Są też spółki niepubliczneZdaniem analityków Wood&Company, w grę wchodzi również PGE, jednak w jej przypadku, rząd będzie wolał wykorzystać nadwyżkę na finansowanie projektu budowy elektrowni atomowej. _ - Wypłata zaliczki na dywidendę z tego źródła byłoby już raczej odebrana jako żyłowanie spółki - _ komentuje Paweł Cymcyk.

Jakie jeszcze spółki z GPW brane są pod uwagę? Wymienia się między innymi PKN Orlen i KGHM, jednak prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza jest raczej niewielkie. _ Naszym zdaniem jest wątpliwe, by PKN Orlen i KGHM mogły wypłacić dodatkowe dywidendy w tym roku - _ sugerują analitycy w raporcie Wood&Company. Po pierwsze Orlen nie wypracował zysku za pierwszą połowę roku, więc zaliczka w przypadku koncernu paliwowego po prostu nie będzie możliwa. Miedziowy gigant podzielił zaś wypłatę zysku z 2012 roku na dwie raty, z czego druga wypada w listopadzie. Oprócz tego KGHM wcześniej podał, że w ogóle nie planuje wypłaty zaliczki.

Rząd Donalda Tuska może też wykorzystać spółki niepubliczne. Kiepska sytuacja gospodarcza w pierwszej połowie roku i niepewna przyszłość sugerują jednak, że tak jak w przypadku gigantów PKO i PGNiG, to nie jest najlepszy moment na pozbywanie się nadwyżek. Ekipa Donalda Tuska zdążyła nam już jednak udowodnić, że rząd nie cofnie się przed niczym, byleby tylko uratować budżet.

Odbija się to kosztem spółek. _ - Skarb Państwa realizuję strategię wysokich dywidend już od kilku lat. Z punktu widzenia firm, delikatnie mówiąc, to bardzo niekorzystne - _ powiedział Łukasz Wróbel, główny analityk Noble Securities. _ - Jeśli cała nadwyżka jest wyciągana ze spółki, zniechęca to władze do wypracowywania coraz lepszych wyników. _

Oprócz tego, Skarb Państwa w pośredni sposób wpływa na pozostałe, niepaństwowe firmy. _ - Jeśli inwestor wie, że resort będzie mocno naciskał na dogodniejszy podział zysku w jednej spółce, to wzrosną jego oczekiwania w stosunku do innej firmy z tego sektora, która nie należy do państwa - _ kończy Łukasz Wróbel.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)