Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Patryk Słowik
Patryk Słowik
|

Nowy pomysł PiS. Chcą walczyć ze smrodem. Zakazany będzie chów zwierząt obok domów

273
Podziel się:

Zakazany będzie chów lub hodowla zwierząt w bezpośrednim pobliżu domów mieszkalnych - przewiduje rządowy projekt ustawy antyodorowej. Cel jest jasny: ograniczenie uciążliwości zapachowych.

Nowy pomysł PiS. Chcą walczyć ze smrodem. Zakazany będzie chów zwierząt obok domów
opel hodowla bydła krowy (Adobe Stock)

Ograniczenia dla hodowców przygotowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Zawarte są w projekcie ustawy "o minimalnej odległości dla planowanego przedsięwzięcia sektora rolnictwa, którego funkcjonowanie może wiązać się z ryzykiem powstawania uciążliwości zapachowej". Mówiąc prościej: to projekt tzw. ustawy antyodorowej.

Krowy daleko od domów

W największym uproszczeniu duże obiekty, w których prowadzony jest chów lub hodowla zwierząt, będą musiały być oddalone od domostw o co najmniej 500 metrów w linii prostej. Średniej wielkości agrobiznes będzie musiał być w odległości co najmniej 210 metrów.

Zobacz także: Rolnicy protestują pod Biedronką. Rozdali 10 ton ziemniaków

Dla obliczenia dokładnej odległości stosowany będzie wskaźnik DJP, czyli dużych jednostek przeliczeniowych inwentarza. Każde zwierzę ma swój współczynnik. Wszystkie razem znajdujące się w danej hodowli - dają wskaźnik DJP przedsięwzięcia. Przykładowo gospodarstwo z 350 krowami będzie musiało znajdować się w odległości co najmniej 350 metrów od innych domostw. To z dwoma tysiącami krów – 500 metrów.

Tu jednak dwa ważne zastrzeżenia. Po pierwsze, jeśli wszyscy sąsiedzi zgodzą się na chów lub hodowlę - będzie to możliwe. Może być przecież tak, że czworo sąsiadów porozumie się i albo wszyscy będą prowadzili nieprzyjemnie pachnący biznes, albo ten, który go prowadzi, np. zapłaci za uciążliwości.

Po drugie, nowe przepisy nie będą miały zastosowania do biznesu już prowadzonego oraz tego, dla którego wydano decyzję o warunkach zabudowy. Projektodawca uznał bowiem, że jakkolwiek odór wydobywający się z obecnie funkcjonujących ferm może być uciążliwy, to nie wolno nikomu nakazać zakończenia działalności, skoro rozpoczął ją legalnie.

Ciężki bój z rolnikami

Projekt ustawy antyodorowej to już kolejne podejście do tematu. Ostatnie, autorstwa resortu środowiska, było w 2019 r. Projekt był bliźniaczy do tego opublikowanego obecnie. Ustawa jednak nigdy nie została uchwalona. Między innymi dlatego, że zaprotestowało przeciwko niej kilkadziesiąt organizacji rolnych.

"Jeżeli regulacje te zostaną przyjęte, odbudowa polskich hodowli trzody chlewnej tak bardzo doświadczonej przez ASF nie będzie możliwa. Gospodarstwa wielkopowierzchniowe, które, aby być konkurencyjnymi, muszą się rozwijać i rozbudowywać – będą zamykane. Tysiące polskich przedsiębiorców rolnych, którzy rozpoczęli już formalny proces pozyskiwania zgód na uruchomienie swoich hodowli na obszarach wiejskich, mimo zainwestowanych setek milionów złotych – będą musiały porzucić plany inwestycyjne" - przekonywali agroprzedsiębiorcy w piśmie do ministerstwa.

Krajowa Rada Izb Rolniczych z kolei podkreślała, że stosowanie wyłącznie kryterium odległościowego świadczy o braku rozumienia agrobiznesu. Najistotniejsza bowiem jest wykorzystywana technologia. Ktoś hodujący tysiące świń może wykorzystywać nowoczesne narzędzia pochłaniania zapachów, przez co nie będzie obrzydzał życia sąsiadom. A ktoś mający raptem kilkanaście zwierząt w rozpadających się barakach i żyjących w brudzie może wywoływać odór, mimo że biznes jest niewielki.

Problem odoru jednak w Polsce narasta. W 2010 r. do inspekcji ochrony środowiska wpłynęło 517 skarg na uciążliwości zapachowe. W 2018 r. - już 2655 skarg.

Zgodnie z przeprowadzonym w 2015 r. na zlecenie Ministerstwa Środowiska badaniem "Badanie świadomości i zachowań ekologicznych mieszkańców Polski" w zakresie uciążliwości zapachowej połowa Polaków postrzegała odór jako poważny problem w naszym kraju. 42 proc. badanych wskazało, że fermy trzody chlewnej należą do najbardziej toksycznych zapachowo.

Resort klimatu chce, aby nowe przepisy weszły w życie 1 stycznia 2022 r.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(273)
Polak z polsk...
2 lata temu
Głosujmy na tych którzy zlikwidują odór z firm tuczarni, to nie jest normalny chów jak kiedyś. Zróbcie z tym coś wreszcie i istniejącymi tuczarniami. Każdy chce normalnie żyć oddychać na własnej działce. Kiedyś miały być dopłaty do chowu świń na ściółce, normalnego chowu w którym świnki rosły 6 miesięcy i były zdrowe. a teraz są fabryki świń które powinny być opodatkowane i mieć wykonywane badanie emisji zanieczyszczeń do środowiska. Jest to bardzo duże skażenie środowiska. Ciekawe co na to Unia europejka w końcu powie jak Polska nie dba o ochronę środowiska.
Polski rolnik...
2 lata temu
I bardzo dobrze głosujemy na tą partie która ograniczy odór, powinno to dotyczyć również istniejących tuczarni. Chów przemysłowy nie jest chowem rodzimym i dlatego powinno sie go zlikwidować albo realizować w miejscach do tego wydzielonych. Specjalnych strefach przemysłowych z dala od mieszkań. Mam tuczrnie w której bez żadnych zezwoleń w starych budynkach stodole sąsiad utrzymuje 500szt tuczników masakra nieda sie normalnie mieszkać. okna niemozna otworzyć. Dlaczego dotej pory nikt nic ztym niezrobił. dlatego zgoda sąsiadów powinna dotyczyć również tuczarni istniejących, utrzymujących powyżej 100szt tuczników. i iloc powinna być tale kontrolowana. Dlatego wszyscy będą głsować na partie która zajmie się tym problemem. Anie mniejszością ktora utrzymuje fabryki swiń i skarzasrodowisko, mówimy o dbaniu o rodowisko ale teczuczarnie je niszczą, zatruwają.
technik
3 lata temu
Saria Stop Smrodowi w Gołczy i Przewrotne
lio
3 lata temu
może poprostu zostawić wieś w spokoju.. wiadomo że rolnik hoduje coś co miastowemu pachnie inaczej jeśli w obrębie wsi miastowy kupi sobie działaczkę to niech ON dostosuje się do warunków życia na wsi tyle w temacie
lio
3 lata temu
może poprostu zostawić wieś w spokoju.. wiadomo że rolnik hoduje coś co miastowemu pachnie inaczej jeśli w obrębie wsi miastowy kupi sobie działaczkę to niech ON dostosuje się do warunków życia na wsi tyle w temacie
...
Następna strona