Siłownie otwierają się po wielu miesiącach lockdownu, straty liczone są na 6 mld zł. - Najszybciej odrobimy to w ciągu 3-4 lat. Jeszcze nie wiemy, jak będą wyglądały najbliższe wakacje, żeby zobaczyć jak długo będziemy te straty odrabiać. Kolejna sprawa, która też jest pod ogromnym znakiem zapytania, co się wydarzy jesienią i czy to na pewno był ostatni lockdown. Tego na 100 procent nikt nie powie - powiedział w programie "Money. To się liczy" Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness. - Z naszego sektora wyszła taka dewiza, że Polski nie stać na lockdown, ale Polskę stać na surowy reżim sanitarny. Z tego powinniśmy skorzystać w przypadku kolejnej fali pandemii koronawirusa. Najmocniejszy reżim sanitarny, który pozwala działać choćby fragmentarycznie i obniżać straty, będzie lepszy niż całkowite zamknięcie. Każda branża to powie, nie tylko fitness, gastronomia czy hotele - dodał. Był też pytany o siłownie, które nie przetrwały lockdownu. - Około 200 obiektów zamknęło się bezpowrotnie, kolejna fala bankructw może nastąpić między trzecim a czwartym kwartałem tego roku - powiedział Napiórkowski.