Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

To może być najtrudniejsza kadencja w historii. Miasta toną w długach

384
Podziel się:

Łódź straciła blisko połowę swojego rocznego budżetu, a Kraków ponad miliard zł. Potężne zadłużenie miast nie pozwoli im na zaciągnięcie nowych zobowiązań. A do inwestycji z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) potrzebny jest wkład własny. Co zrobią?

To może być najtrudniejsza kadencja w historii. Miasta toną w długach
Warszawa zajmuje 4. miejsce wśród miast z największym deficytem. Na zdjęciu: Donald Tusk i Rafał Trzaskowski (GETTY, Artur Widak, NurPhoto)

Prezydent Lublina Krzysztof Żuk przy każdym projekcie budżetu powtarza, że będzie to najtrudniejszy budżet w historii miasta.

Tym razem może mieć rację.

Dla wielu miast będzie to bardzo trudna kadencja i bardzo wymagające budżety - mówi w rozmowie z money.pl Krzysztof Jakubowski, współtwórca raportu o najbardziej zadłużonych miastach wojewódzkich w Polsce i ekspert Fundacji Wolność.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Miał zrujnować rodzinną firmę, a teraz ma 120 salonów i podbija rynek w Polsce - Marcin Ochnik

Miasta toną w długach

Raport Fundacji Wolność pokazuje, że wiele metropolii zbliża się niebezpiecznie do kresu swoich finansowych możliwości. Do zamknięcia budżetów w 2023 r. zamożnym miastom wojewódzkim brakowało aż 10 mld zł.

Same tylko odsetki od zaciągniętych kredytów, pożyczek i obligacji sięgają w metropoliach już ponad 2 mld zł. Najbardziej zadłużone są: Warszawa, Kraków, Łódź i Wrocław. Następne w kolejności są: Poznań, Szczecin, Lublin i Gdańsk.

- W Toruniu planowane na ten rok zadłużenie przekroczy przewidziane dochody. W Łodzi zobowiązania będą stanowić ok. 89 proc. zaplanowanych dochodów na ten rok - podaje przykłady nasz rozmówca.

Toruński ratusz koryguje jednak te dane i podaje, że planowane zadłużenie na ten rok sięgnie 74,3 proc. zaplanowanych dochodów.

Miasta zaciskają mocno pasa, broniąc się przed przekroczeniem dopuszczalnych limitów. Kielce zmniejszyły o połowę swoje wydatki na sport. Rezygnują z finansowania klubu piłki nożnej Korona Kielce i piłki ręcznej Industria Kielce.

Realizacja KPO pod znakiem zapytania

W Krakowie strata finansowa, wynikająca z wprowadzenia Polskiego Ładu, wyniosła łącznie ponad miliard złotych. Urzędnicy krakowskiego magistratu przyznają, że miasto ma ogromne potrzeby w zakresie ochrony środowiska, ale aktualne zasady dofinansowania tych inwestycji uniemożliwiają im ubieganie się o środki.

Z kolei samorządowcy z Łodzi nie ukrywają, że realizacja programów z KPO, w których wymagany jest wkład własny samorządu, może stanąć pod dużym znakiem zapytania, bo przez politykę PiS stracili kilka lat. Zapewniają, że będą robić wszystko, by pieniądze z KPO nie przepadły.

- Polityka fiskalna PiS, nazywana Polskim Ładem, zabrała Łodzi prawie 3 mld zł w ciągu ostatnich lat. To połowa rocznego budżetu miasta. Z tego powodu nie mogliśmy zrealizować wielu wcześniej zakładanych projektów infrastrukturalnych - skarżą się samorządowcy z łódzkiego magistratu.

W Poznaniu Polski Ład odebrał miastu pół miliona złotych dochodu. "Jako przyszli beneficjenci KPO będziemy zobowiązani do wniesienia wkładu własnego i pokrycia niekwalifikowalnych kosztów projektów (np. VAT), dlatego umniejszenie naszych dochodów spowoduje mniejsze szanse na absorpcję środków unijnych - wskazuje poznański magistrat.

Polski Ład odbił się również na finansach powiatów. Dyrektor biura Związku Powiatów Polskich Grzegorz Kubalski w rozmowie z money.pl wskazuje, że KPO niekoniecznie poprawi sytuację powiatów. Po pierwsze dlatego, że rola KPO jest inna i w przypadku powiatów raczej incydentalna.

Po drugie dlatego, że jedna z najważniejszych inwestycji KPO dotycząca szpitali powiatowych uzależniona jest od reform, których jeszcze nie wdrożono.

Może okazać się, że na realizację tego programu zabraknie po prostu czasu - mówi wprost nasz rozmówca.

Narada w resorcie. Chcą grantów, nie pożyczek

W poniedziałek w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej odbyło się spotkanie z samorządami, które dotyczyło rewizji programów ujętych w KPO.

Samorządy postulowały m.in. o wydłużenie terminu rozliczeń, które muszą nastąpić do połowy 2026 r., ale również o alokację pieniędzy z KPO na inwestycje w inne programy unijne czy zmiany zasad w finansowaniu programów.

Według strony samorządowej zamiast pożyczek na projekty związane np. z ochroną klimatu, rząd powinien dawać granty. A środki z KPO, które wymagają pilnego wydatkowania, można by wydawać również na inwestycje z Funduszu Spójności - wskazywali samorządowcy.

Taka sytuacja miała miejsce w 2011 r. Ówczesna minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska złożyła wniosek do Komisji Europejskiej o przesunięcie 1,2 mld euro z projektów kolejowych na drogowe i Polska dostała na to zgodę.

W przypadku KPO - zdaniem naszych rozmówców - rząd ma większą elastyczność w wydawaniu pieniędzy niż w przypadku wydawania środków z funduszy strukturalnych.

Ze strony samorządowej padły również pytania, czy można wliczyć do KPO środki, które już zostały wydane przez samorządy na duże inwestycje, które spełniają kryteria i założenia programów z KPO.

Zapytaliśmy w poniedziałek resort rozwoju, czy spełnienie postulatów samorządowych dotyczących KPO jest możliwe. Na odpowiedź wciąż czekamy, chociaż w trakcie spotkania, któremu się przysłuchiwaliśmy, widać było dużą elastyczność urzędników ministerstwa w tej kwestii.

Rewolucyjne zmiany w finansach?

KPO to wierzchołek góry lodowej. Problem finansów samorządowych musi zostać rozwiązany kompleksowo - twierdzą zgodnie nasi rozmówcy.

Z naszych ustaleń wynika, że Ministerstwo Finansów przekazało już samorządom najważniejsze założenia do nowej ustawy, która ma uniezależnić gminy, powiaty i województwa od zmian w podatkach.

Teoretycznie samorządy mają dostać więcej pieniędzy niż obecnie, ale konkretne dane resort zobowiązał się przesłać im do końca kwietnia i wtedy będzie wiadomo, czy faktycznie tak będzie.

Minister finansów Andrzej Domański przedstawił samorządowcom trzy możliwe warianty.

Wariant I

Zakłada wyliczanie dochodów samorządów na podstawie danych z PIT i CIT oraz ryczałtu. Obecnie samorządy nie mają udziału we wpływach z ryczałtu. Polski Ład sprawił, że w tym roku ryczałt wybrało aż 1 125 017 przedsiębiorców. Co istotne, w grę wchodzą wszystkie rozliczenia podatkowe podatników z transakcjami PIT pochodzącymi z wynajmu mieszkania włącznie.

Wariant II

Dochody PIT i CIT ustalane byłyby według obecnych zasad, ale nastąpiłaby modyfikacja samej reguły stabilizującej, która rekompensowałaby ubytek w dochodach samorządów. Obecny algorytm jest krzywdzący dla dużych miast i metropolii, na co wskazała w swoim najnowszym raporcie Najwyższa Izba Kontroli. Skierowała ona do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa dotyczącego nierównego traktowania samorządów przez byłego premiera Mateusza Morawieckiego.

Wariant III

Ta opcja jest obowiązującą obecnie - czyli ustalanie dochodów samorządów na podstawie PIT i CIT. Dochody samorządów byłyby raz wyższe, a raz niższe. Z tym że dochód samorządu byłby powiązany z miejscem jego wytwarzania.

O co dokładnie chodzi? Przykładowo, jeśli student, który nie ukończył 26. roku życia, zarobi w ciągu roku 60 tys. zł - nie płaci od tego podatku dochodowego, a samorządy nie dostają też ani złotówki.

Po zmianach byłoby tak, że samorządy otrzymywałby od tych 60 tys. zł ustalony procentowo udział, mimo że fizycznie podatek z tego dochodu nie wpłynął. Samorządy dostawałyby ustalone procenty od zadeklarowanego dochodu, a nie od faktycznie pobranej przez urząd skarbowy kwoty.

Katarzyna Bartman, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(384)
Dno
18 godz. temu
Prezydenci miast nadal doją mieszkańców zasiadając w radach nadzorczych, programowych i naukowych w spółkach miejskich?
Śmiechoza
22 godz. temu
Miasta zadłużone a oni dalej się ubiegali o rządzenie? Skoro tak się dobrze rządzą to ile wydali na wybory? Na to były ?Ale taka jest KO, a krytykowali PiS?
WOLSKI
22 godz. temu
Najpierw było słynne JANOSIKOWE które łupiło miasta a zasilało wsie i miasteczka. Janosikowe trwa dalej i wprowadzono POLSKI BEZŁAD. Efekty jak widać. Na wsiach trotuary latarnie wodociągi miasteczka wyremontowane bezludne bo młodzi zwiali a w dużych aglomeracjach kataklizm. Inna sprawa że wydawać pieniądze trzeba umieć. W Warszawie 5 milionów kibel miejski koło stadionu, ogródek piwny za milion z palet i kładka dla nikogo przez Wisłę. W innych miastach nie lepiej.
8 lat sukcesj...
wczoraj
Każdy wie jakie było podejście poprzedniego rządu do miast. Pieniążki szły na wieś, wozy strażackie i wiele innych pozytywnych zmian w Polsce - CPK, Ostrołękę, Batorego, uczelnię NBA. I wiele, wiele innych. To były piękne dni! No dla tych co rządzili, bo nie dla chytrej baby z Radomia.
dziecko we mg...
4 tyg. temu
Na inwestycje szpitalne w relacji decydenta zabrakło czasu /do rozpatrzenia?/To są chyba jaja z rzeczywistości.A na zakupy czołgów nie zabrakło /do rozpatrzenia /czasu?Każdy kto lekceważy/pomija sprawy inwestycji w szpitale winien być odsunięty od decydowania o czymkolwiek.
...
Następna strona