Na zakończonym dzisiaj w Norymberdze nadzwyczajnym zjeździe współrządzącej w Niemczech liberalnej Wolnej Partii Demokratycznej (FDP) jej przywódcy zadeklarowali utrzymanie koalicji z chadecją również po wyznaczonych na 22 września wyborach do Bundestagu.
Jak oświadczył przewodniczący partii i zarazem federalny minister gospodarki Philipp Roesler, dla liberałów w grę wchodzi nadal wyłącznie _ koalicja czarno-żółta _, czyli CDU/CSU i FDP. Ostrzegł, iż przejęcie władzy przez opozycyjny sojusz Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) i Zielonych zaowocowałoby obciążeniem społeczeństwa dodatkowymi podatkami w łącznej kwocie ponad 40 mld euro.
Natomiast kandydat FDP na kanclerza Rainer Bruederle zarzucił socjaldemokratom i Zielonym zgodne forsowanie _ ekosocjalizmu _, który wtrąciłby Europę w jeszcze większy kryzys zadłużeniowy.
Przyjęty głosami 660 delegatów przy zaledwie jednym głosie przeciwnym nowy program FDP postuluje wprowadzenie urzędowych minimalnych płac w tych branżach i regionach, gdzie obecnie wynagrodzenia mają charakter dumpingowy. Partia opowiedziała się za przedsięwzięciami na rzecz obniżenia cen prądu, w tym za radykalną zmianą zasad dofinansowywania inwestycji w sektorze odnawialnych źródeł energii.
Program uznał za błędne sztywne ustalenie wieku emerytalnego na 67 lat proponując, by po ukończeniu 60. roku życia pracownicy sami mogli decydować, kiedy przejdą na emeryturę. Akceptując postulat zwiększenia odsetka kobiet w kierowniczych gremiach firm delegaci sprzeciwili się wprowadzeniu ścisłych kwot procentowych w tym względzie. Zjazd FDP opowiedział się za ułatwieniami w uzyskiwaniu przez imigrantów podwójnego obywatelstwa oraz za pełnym równouprawnieniem zarejestrowanych homoseksualnych związków partnerskich z małżeństwami heteroseksualnymi.
Zarówno Roesler, jak i Bruederle zaapelowali do członków partii, by nie zniechęcały ich słabe wyniki sondażowe FDP, której potencjalny elektorat wynosi obecnie zaledwie 4 proc. - o jeden punkt procentowy mniej niż niezbędny do uzyskania mandatów parlamentarnych próg 5 proc. głosów. W poprzednich wyborach do Bundestagu w 2009 roku liberałowie otrzymali rekordowe dla nich 14,9 proc. głosów.
| Czytaj więcej w Money.pl | |
|---|---|
| Wybory w Niemczech. Znamy już zwycięzców Zarówno Lewica, jak i Partia Piratów nie przekroczyły 5-procentowego progu wyborczego i nie wejdą do parlamentu. | |
| To ważna próba sił przed batalią w Niemczech Niedzielne wybory w Dolnej Saksonii traktowane są przez wszystkie niemieckie partie jako decydująca próba sił przed jesiennymi wyborami do Bundestagu. | |
| Chcą odsunąć Merkel od władzy. Uda się? Informację potwierdził w Berlinie szef Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) Sigmar Gabriel. |
