Unijne firmy narzekają na bariery w Chinach

Izba Handlowa UE w Pekinie wzywa do równego traktowania przedsiębiorstw zagranicznych na rynku chińskim. - _ Istnieje nadal bardzo wiele poważnych barier _ - uważa prezes Izby Davide Cucino. - _ Nie chcemy preferencyjnego traktowania, jednak przywiązujemy wagę do traktowania na równi z naszymi chińskimi konkurentami. _

Europejskie przedsiębiorstwa mogłyby wiele wnieść do rozwoju i modernizacji Chin - jednak powinny one również otrzymać szansę do rozwijania swojego potencjału, uważa Cucino. Aby poprawić sytuację Izba wzywa UE do zawarcia pomiędzy Europą i Chinami umowy inwestycyjnej, która wyklaruje sytuację.

Lista problemów jest długa. W sektorze finansowym banki zagraniczne mogą przejmować tylko 20 procent udziałów w chińskich bankach. To zbyt mało, uważa Izba Handlowa UE. Zwiększenie możliwości dla zaistnienia międzynarodowych instytucji finansowych na rynku chińskim skutkowałoby impulsem w postaci innowacyjności i konkurencyjności.

Niezadowolony z warunków rynkowych jest także sektor budowlany. Aby otrzymać licencję wykonawcy muszą wykazać się referencjami w formie projektów ukończonych w Chinach. Jednak bez odpowiedniej licencji nie mogą nic budować. - _ To jak pytanie, co było pierwsze, kura czy jajko _ - mówi Cucino.

**Rynek komputerowy

Najwięcej kupują Chińczycy**

Na utrudnienia narzekają także firmy z branży informatycznej: dostawca technologii komunikacyjnych i informacyjnych muszą ujawniać kody źródłowe swojego oprogramowania - co jest równe z ujawnianiem tajemnic związanych z przedmiotem działalności firmy i jest dla przedsiębiorstw absolutnie nie do przyjęcia.

Izba Handlowa UE domaga się też zniesienia ograniczeń przy przejmowaniu chińskich firm. Niezależnie od stosownych przepisów UE, dla wszystkich branż powinna obowiązywać możliwość swobodnego nabywanie udziałów w chińskich przedsiębiorstwach. W praktyce wygląda to tak, że dla prowadzenia działalności w sektorach technicznych wymagane jest utworzenie spółki joint venture, co zdaniem Izby Handlowej jest dzisiaj nie na czasie.

Drugim ważnym zaleceniem kierowanym przez Izbę do chińskiego rządu jest wprowadzenie większej przejrzystości i przewidywalności administracji. Nowe regulacje pojawiają się często zupełnie niespodziewanie i obowiązują z mocą wsteczną. W ciągu ostatnich kilku miesięcy Zrzeszenie Europejskich Firm poskarżyło się na 76 różnych regulacji. Definicje w regulacjach bywają często zawiłe i niejasne, co pozostawia urzędnikom pole dla różnych interpretacji - często ze szkodą dla przedsiębiorstw zagranicznych.

Zdaniem prezesa Izby kolejnym istotnym punktem jest ochrona własności intelektualnej. Wprawdzie w ramach ostatniej akcji rząd podejmował przez sześć miesięcy rygorystyczne działania przeciwko wprowadzaniu na rynek podróbek towarów, naruszaniu znaków towarowych oraz praw autorskich, jednak skuteczniejsza byłaby stała kontrola rynku oraz dalsze wspieranie stosownych instytucji nadzorujących rynek.

Z punktu widzenia gospodarki europejskiej zbyt wolno postępuje także przyznawanie zleceń publicznych oferentom zagranicznym. Wprawdzie toczą się już negocjacje w sprawie porozumień pomiędzy Chinami i UE odnośnie wzajemnego dostępu do zamówień publicznych, jednak od czasu przedstawienia przez Chiny propozycji roboczej do czasu zaprezentowania aktualnej wersji minął rok. - _ Dla europejskiego przemysłu to dwanaście miesięcy straconych szans _ - mówi Cucino.

Zasadniczo Izba Handlowa jest zdania, że chińska polityka zmierza w dobrym kierunku. Dwunasty Plan Pięcioletni (2011-2016), przedstawiony w marcu przez chiński rząd, zakłada dokładnie to, czego Chinom teraz potrzeba. Założenia mówią, że chińska gospodarka ma być bardziej przyjazna dla środowiska, wzrośnie popyt krajowy, a chińskie produkty osiągną poziom techniczny i jakościowy nieodbiegający od standardów światowych. - _ Europejskie przedsiębiorstwa mogą się przyczynić do osiągnięcia tych celów _- mówi Cucino.