Minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini wyraził opinię, że Traktat Lizboński wejdzie w życie w grudniu tego roku.
W opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla dziennika _ Corriere della Sera _, odnosząc się do zapowiedzianego na 2 październikaponownego referendum w Irlandii w sprawie Traktatu, szef włoskiego MSZ przyznał jednak, że panuje przed nim _ niepewność _.
_ - Irlandczykom, którzy stworzyli infrastrukturę swego kraju dzięki funduszom unijnym, bardziej opłaca się Europa z Traktatem Lizbońskim niż bez _ - podkreślił Frattini.
Minister oświadczył, że jeśli Traktat wejdzie w życie w grudniu, to w styczniu 2010 roku UE będzie miała przewodniczącego Rady Europejskiej z mandatem na dwa i pół roku i wysokiego przedstawiciela do spraw polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Poza tym, jak przypomniał Frattini, w wielu głosowaniach liczyć się będzie większość zamiast jednomyślności. Tym samym - ocenił - UE _ będzie zdolna do szybszego podejmowania decyzji _.
Frattini zapytany, jakie kraje według niego - w związku z tym, że Polak Jerzy Buzek został przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, a Portugalczyk Jose Manuel Barroso będzie prawdopodobnie znów szefem Komisji Europejskiej - powinny aspirować do tych dwóch nowych, wymienionych przez niego stanowisk odparł, że Włochy _ mają wielką sympatię _ dla byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira jako kandydata na szefa Rady Europejskiej.
_ To najbardziej proeuropejski lider anglosaskiej Europy _ - oświadczył Frattini i dodał, że _ z pewnością kandydatura Blaira otworzy wielką dyskusję w Europie _. _ Nie oczekuję decyzji bez problemów _ - przyznał jednak szef włoskiego MSZ.
Na zakończenie wywiadu Frattini ponownie zdementował doniesienia, jakoby sam miał być kandydatem na szefa unijnej dyplomacji. Jego kandydaturę w czerwcu zgłosił premier Silvio Berlusconi, ale szybko się z niej wycofał.