Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Malwina Gadawa
Malwina Gadawa
|
aktualizacja

Zapakowani w węgiel. "Tak nas urządziło państwo"

775
Podziel się:

Problem z węglem wraca. Tym razem nie chodzi jednak o jego niedobór. Gminy toną w węglu i apelują do premiera, aby go zabrał i zwrócił im pieniądze za niesprzedany surowiec. Właściciele składów opału żalą się, że "sprzedaż stoi" i liczą straty, a branża wskazuje, że na rynku jest "dramatyczna nadpodaż miału węglowego".

Zapakowani w węgiel. "Tak nas urządziło państwo"
Premier Mateusz Morawiecki (Flickr, KRPM, Krystian Maj)

- Początek sierpnia to czas, kiedy już rozglądam się za węglem. Zimą muszę ogrzać średniej wielkości dom jednorodzinny. W ubiegłym roku za 5 ton ekogroszku skarbek zapłaciłem ok. 10 tys. złotych, czyli mniej więcej 2 tys. zł za tonę. To i tak było w promocji, choć przed wojną i wzrostami cen ten sam węgiel kosztował 700-800 zł - mówi w rozmowie z money.pl pan Adrian spod Wrocławia.

"Węgla jest nadmiar. Sprzedaż stoi"

Na składach opału mówią, że obecnie węgla nie brakuje.

Ludzie na razie przychodzą i pytają o ofertę. Nie szturmują składów. Widać, że czekają, może liczą, że będzie taniej, choć cena 2100 złotych za tonę orzecha nie jest w dzisiejszych czasach zła - mówi nam sprzedawca węgla z Wrocławia.

Co dalej wydarzy się z cenami węgla? - Na to pytanie w tym momencie chyba nikt nie odpowie. To jest loteria, jak wszystko w dzisiejszych czasach, ceny mogą się zmienić z dnia na dzień - dodaje właściciel składu opału.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zboża nie można wywieźć, bo w portach leży węgiel. "Można było o tym myśleć od miesięcy"

- Węgla jest nadmiar. U mnie sprzedaż stoi. To jest efekt tego, jak nas urządziło państwo. Ja oferuję surowiec w cenie od 1700 do 2000 zł za tonę, w zależności od rodzaju, a w sklepie Polskiej Grupy Górniczej klienci indywidualni mogą kupić węgiel już od 1100 zł, trudno konkurować - mówi właściciel składu opału spod Warszawy.

W podobnym tonie wypowiada się pan Józef, właściciel składu opału z Poznania.

- W zeszłym roku byłem do tyłu ponad 85 tys. zł. Kiedyś na placu miałem nawet 800 ton, teraz sprowadzam na bieżąco i mam co najwyżej 70 ton. Tak wygląda sytuacja z węglem, eldorado przy sprzedaży węgla to może ktoś ma, ale na pewno nie my. Firma idzie ku zamknięciu, jak będzie tak dalej - przyznaje właściciel składu z Poznania w rozmowie z money.pl. On sprzedaje tylko węgiel typu orzech. Tona kosztuje 2000 zł.

Tymczasem w sklepie PGG za tonę węgla zapłacimy od 1100 zł do 1650 zł. Wszystko zależy od rodzaju kupowanego surowca.

"Węgiel zalewa gminy i nas zalewa"

Związek Miast Polskich przeprowadził ankietę wśród samorządów. Organizacja otrzymała odpowiedzi z 221 gmin. W 138 z nich znajduje się łącznie 10 614 ton niesprzedanego węgla (średnio po 77 ton na gminę), za który samorządy zapłaciły ok. 16 milionów złotych. 24 spośród tych miast ma ponad 100 ton węgla, z czego 8 - ponad 300 ton.

Organizacja w związku z tym, że upłynął termin sprzedaży surowca przez samorządy, zwróciła się w oficjalnym piśmie do premiera Mateusza Morawieckiego z wnioskiem o odebranie tego węgla od miast przez państwowych dystrybutorów. Gminy chcą także zwrotu pieniędzy.

"Istnieje natomiast paląca potrzeba uzupełnienia gminnych budżetów na realizację zadań bieżących, w tym związanych z edukacją publiczną oraz spłatę samorządowego zadłużenia" – czytamy w liście.

"Prowadzenie dalszej sprzedaży po cenach niższych od ceny zakupu doprowadzi do pogłębienia powstałej luki finansowej w gminnych budżetach" - dodaje ZMP.

Wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda poinformował w tym tygodniu, że do samorządów trafiła już interpretacja przepisów, uzgodniona z Ministerstwem Finansów i Krajową Radą Izb Obrachunkowych, która pozwala zakwalifikować pozostały węgiel jako mienie komunalne i gminy mogą zrobić z nim, co chcą, np. przekazać podległym placówkom, jak szkoły, czy biblioteki.

Węgiel zalewa gminy i nas zalewa. Odpowiedź pana ministra poczytuje, jako arogancję władzy. Pan minister chyba zapomniał o tym, że ten węgiel kupiły gminy nie na potrzeby własne tylko i wyłącznie na potrzeby ludności, na wniosek rządu. Teraz minister mówi: macie i "róbta, co chceta", bo to wasze i jest komunalne - mówi w rozmowie z money.pl Leszek Świętalski, dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich RP.

Agnieszka Gergont rzeczniczka Urzędu Miasta w Bolesławcu, w rozmowie z money.pl mówi, że miasto nie ma żadnej instytucji publicznej, która byłaby ogrzewana piecem na węgiel.

- Rozważamy taką możliwość, aby przekazać bony na węgiel osobom, które korzystają z takiej formy pomocy w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Do tej pory dostawały pieniądze na zakup opału. Teraz, za pośrednictwem bonów otrzymają węgiel, który zalega na składach - mówi rzeczniczka. A Bolesławiec ma jeszcze blisko 200 ton węgla do rozdysponowania.

"Dramatyczna nadpodaż miału"

PGG, największy krajowy producent węgla, zapewnia, że w tym sezonie zużycie surowca w Polsce będzie niższe niż średnia z ubiegłych lat.

- Szacowany popyt ze strony gospodarstw domowych w nadchodzącym sezonie to 6-6,5 mln ton, podczas gdy w poprzednich latach był na poziomie 8 mln ton. Sama PGG dostarczy 3,5 mln ton, pozostali krajowi producenci: Tauron Wydobycie, Węglokoks Kraj i Bogdanka dostarczą ok. 1,5 mln, do tego dochodzą zapasy i import przez podmioty prywatne - ocenił wiceprezes PGG Adam Gorszanów.

Według niego niższy popyt można tłumaczyć tym, że ostatnia zima była ciepła, a wiele gospodarstw zrobiło zapasy węgla.

- W zeszłym roku mieliśmy panikę zakupową już od końca zimy, od wybuchu wojny w Ukrainie, była też spekulacja, gdy ceny sięgały 4 tys. zł za tonę, co jest zupełnie niezwiązane z kosztami, niezależnie czy importu, czy krajowego wydobycia - wyliczał Gorszanów.

Po szalonych zakupach ubiegłorocznych przez państwowe spółki na rynku jest dramatyczna nadpodaż miału węglowego. O wiele mniej jest węgla grubego, jakościowego. Jeżeli będzie problem na rynku to właśnie z dostępnością tego węgla - mówi w rozmowie z money.pl Łukasz Horbacz, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla.

Bloomberg, powołując się na dane think tanku energetycznego Instrat informuje, że zapasy węgla wzrosły w maju o 83 proc. o 10,8 mln ton w porównaniu z rokiem poprzednim.

I przypomina, że po wprowadzeniu przez polski rząd embarga na rosyjski węgiel,  decyzją premiera polskie spółki importowały węgiel z innych krajów, aby uniknąć niedoborów.

"Węgiel od dawna odgrywa ważną rolę polityczną w Polsce, gdzie 75 000 osób jest zatrudnionych, jako górnicy, a miliony gospodarstw domowych są uzależnione od tego paliwa do ogrzewania. Starzejące się elektrownie węglowe dostarczają około 70 proc. energii elektrycznej w kraju" - podsumowuje Bloomberg i dodaje, że temat węgla może być jednym z motywów zbliżającej się kampanii wyborczej.

Malwina Gadawa, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(775)
Stefan
8 miesięcy temu
ZAWSZE tam, gdzie państwo i partia wsadzi swoje paluchy w gospodarkę, to ZAWSZE jest problem i koszty. Dlatego trzeba komunistów i bolszewików odsunąć od władzy!!!
OTUA
9 miesięcy temu
Nie rząd tylko opozycja płakali ze zamarzna To nie dawać pieniędzy tylko węgiel
P,p
9 miesięcy temu
Pokaż gdzie są zapasy ekogroszku?
Jac.
9 miesięcy temu
Tak się kończy zawsze kiedy rządy zabierają się za kontrolowanie cen. Kontrola nad cenami to podstawa ustroju socjalistycznego. Jeszcze żaden socjalistyczny kraj, w całej historii ludzkości, nie odniósł gospodarczego sukcesu.
Nssk
9 miesięcy temu
Spokojnie, węgiel się nie zepsuje a zim do ogrzania dużo
...
Następna strona