ostatnia aktualizacja: 16:45
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo nie planuje dalszych ograniczeń w dostawach gazu dla polskich przedsiębiorstw. Ograniczenie obowiązują jedynie dla PKN Orlen i Zakładów Azotowych Puławy, ale wynikają one jedynie z elastycznych umów handlowych.
Rzeczniczka PGNiG Joanna Zakrzewska zaznaczyła, że nasz kraj jest w dużo lepszej sytuacji niż część państw Środkowej i Południowej Europy, bo przy obecnym poziomie dostaw gazu z Rosji, przez kilka tygodni w Polsce surowca nie zabraknie.
Igor Chalupec prezes Icentis Corporate Solutions, szef PKN Orlen w latach 2004-2007, uważa, że Polska powinna ze sporu gazowego wyciągnąć wnioski i znaleźć dostawców gazu z innych krajów niż Rosja. Mówi się o projekcie sprowadzania błękitnego paliwa gazociągiem Baltic Pipe ze Skandynawii lub budowie gazoportu w Świnoujściu. Igor Chalupec ocenia, że budowa gazoportu jest bardziej perspektywistyczna:
POSŁUCHAJ IGORA CHALUPCA:
Były szef Orlenu ocenia, że projekt Baltic Pipe jest również ciekawy, jednak prędzej czy później gaz skandynawski się wyczerpie, a problem pozostanie.
Zdaniem eksperta, poza ograniczeniem dostaw do największych konsumentów przemysłowych, polska gospodarka i społeczeństwo nie powinny bezpośrednio odczuć kryzysu gazowego.
Raport Money.pl | |
---|---|
*Co będzie, gdy wprowadzą 10. stopień zasilania? * Biorąc pod uwagę przychody firm w ostatnich latach, wstrzymanie produkcji na jeden dzień w Orlenie mogłoby przynieść straty w wysokości około 5 mln złotych. W Puławach spowodowałoby straty w wysokości ok. 2,5 miliona złotych. Ucierpiałaby cała gospodarka. zobacz raport Money.pl |
Przełom w Brukseli?
Tymczasem szef Gazpromu obiecał, że dostawy rosyjskiego gazu do państw Unii Europejskiej zostaną wznowione jeżeli tylko unijni obserwatorzy zostaną wysłani na Ukrainę. Aleksiej Miller mówił o tym w Brukseli po spotkaniu z szefem Parlamentu Europejskiego.
Wysłanie unijnych obserwatorów zaproponowała Komisja Europejska. Mają oni nadzorować tranzyt gazu z Rosji przez Ukrainę. Moskwa i Kijów zgodziły się na obecność ekspertów. Obie strony chcą w ten sposób pokazać, że to nie one są odpowiedzialne za kryzys. Moskwa twierdzi, że to Ukraina kradnie gaz przesyłany do Wspólnoty, z kolei Kijów zarzuca Rosji, że nie zapewnia dostatecznych dostaw do Unii i nie wywiązuje się z zobowiązań.
_ - Z chwilą gdy obserwatorzy pojawią się na Ukrainie i będą mieć dostęp do sieci przesyłowych, wznowimy dostawy _ - zapowiedział szef Gazpromu.
Miller: Nikt nigdy nie podpisywał kontraktu na gaz z Norwegii
*- *_ Rządowy kontrakt na dostawy norweskiego gazu do Polski jest polskim odpowiednikiem potwora z Loch Ness - wszyscy o nim mówią, ale nikt go nie widział. A to dlatego, że on nie istnieje _ - uważa Leszek Miller.
Były premier twierdzi, że rząd Jerzego Buzka nie podpisywał takiego kontraktu.
Leszek Miller przyznał, że istniała umowa pomiędzy PGNiG, a norweskimi spółkami gazowymi, która zakładała przesył do Polski 8 mld m3 gazu.
_ - Z tego 5 mld m3 miała wykorzystać Polska, a na pozostałe 3 mld m3 Norwegowie mieli znaleźć nabywcę. Po dwóch latach partner norweski poinformował, że nie jest w stanie znaleźć odbiorców na 3 mld m3 gazu i wnosi o zaniechanie realizacji tego projektu _ - wyjaśnia Miller.
Zdaniem byłego premiera kontrakt ten miał wymiar jedynie propagandowy, a nie wprowadzenie rzeczywistej dywersyfikacji dostaw gazu. Za rządów Jerzego Buzka PGNiG przyjęła uchwałę, w której jest kilka warunków, które musi spełnić Polska aby kupować gaz od Norwegów.
_ - Jednym z warunków jest konieczność renegocjacji długoletniego kontraktu na dostawy gazu z Rosji do Polski _ - wyjaśnia Miler.
Według byłego premiera rząd Buzka mimo podejmowanych działań nie osiągnął żadnych sukcesów na polu dywersyfikacji źródeł pozyskiwania gazu. Według Milera dopiero jego rząd osiągnął sukces w negocjacjach z Rosjanami.
_ - W 2004 roku minister Pol podpisał porozumienie z dostawcą rosyjskim, które pozwoliło o ok. 30 proc. zejść z liczby zakontraktowanego gazu _ - stwierdził Miler.
Były premier uważa, że lepszym sposobem na dywersyfikację źródeł gazu jest własne wydobycie.
_ - Dzisiaj w Polsce wydobywamy trochę ponad 4 mld m3 gazu. To jest więcej niż zapotrzebowanie komunalne. W całości zapotrzebowanie gospodarstw domowych można pokryć własnym wydobyciem _ - stwierdza Miler.