Dwóch rannych manifestantów koledzy przenieśli do pobliskkch szpitali. Policja poinformowała o 16 rannych funkcjonariuszach i 50 zatrzymanych demonstrantach.
Do starć doszło, kiedy policjanci próbowali zatrzymać pochód ludzi zmierzający przed siedzibę prezydenta oraz Ambasadę Amerykańską, gdzie chcieli z kolei wyrazić swój sprzeciw przeciw wysłaniu - na prośbę Waszyngtonu - oddziałów południowokoreańskich do Iraku.
Demonstranci rzucali w kierunku funkcjonariuszy butelki z benzyną i kamienie. Walki trwały około dwóch godzin. Manifestanci wykrzykiwali antyrządowe hasła.
To największa manifestacja, do jakiej doszło w Seulu od przejęcia funkcji prezydenta przez Roha Moo-Hyuna w lutym. Manifestację zorganizowała Koreańska Konfederacja Związków Zawodowych. W ubiegłym tygodniu z jej inicjatywy 50 tysięcy pracowników przeprowadziło trwający pół dnia strajk ostrzegawczy.
Konfederacja zapowiada przeprowadzenie strajku generalnego w środę. Związkowcy oskarżają prezydenta Roha o próby ograniczenia działalności związków zawodowych, między innymi, poprzez zachęcanie pracodawców do zaskarżania pracowników do sądu za straty spowodowane strajkami.
W ubiegłym miesiącu trzech związkowców popełniło samobójstwo w proteście przeciwko nowemu prawu ograniczającemu rolę związków zawodowych.
AFPEnglish/Piotrowska/ab