Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Atom w Polsce. ME przygotowuje plan budowy bloku jądrowego o mocy 1000 MW

52
Podziel się:

"Aktualnie Ministerstwo Energii przygotowuje program budowy pierwszego bloku jądrowego o mocy ok. 1000 MW, który zostanie zbudowany w ciągu najbliższych 10 lat, bowiem tyle wynosi cykl inwestycyjny w energetyce jądrowej" - czytamy w komunikacie.

Atom w Polsce. ME przygotowuje plan budowy bloku jądrowego o mocy 1000 MW
(Reporters / HERCHAFT/REPORTER)

Ministerstwo Energii przygotowuje program budowy elektrowni jądrowej o mocy ok. tysiąca megawatów, która ma być gotowa w ciągu 10 lat - podał resort.

"Aktualnie Ministerstwo Energii przygotowuje program budowy pierwszego bloku jądrowego o mocy ok. 1000 MW, który zostanie zbudowany w ciągu najbliższych 10 lat, bowiem tyle wynosi cykl inwestycyjny w energetyce jądrowej" - czytamy w komunikacie wydanym przez resort energii.

Jednocześnie ministerstwo podkreśla, że podstawą bezpieczeństwa energetycznego Polski pozostają nowoczesne, wysokosprawne i niskoemisyjne elektrownie węglowe.

"Właśnie takie bloki energetyczne budowane są w Opolu, Kozienicach i Jaworznie. Odblokowane zostały również budowy bloków węglowych w Turowie i Ostrołęce, a dla zachowania pełnego bezpieczeństwa energetycznego Polski musimy rozpocząć budowę jeszcze trzech nowych bloków energetycznych zasilanych polskim węglem" - czytamy dalej.

W połowie lutego Ministerstwo Energii poinformowało, że projekt budowy w Polsce elektrowni jądrowej jest obecnie przedmiotem szczegółowych analiz i nic nie wskazuje na przesłanki do zaniechania tego projektu.

Od listopadowej wizyty prezydenta Dudy w Szanghaju coraz głośniej mówi się o zaangażowaniu Chin w polski atom. Chiński premier Li Keqiang wspominał wówczas o współpracy jądrowej między Chinami i krajami Europy Środkowo-Wschodniej.

Chiny mają rozwinięty program atomowy - w Państwie Środka pracuje obecnie 15 reaktorów. Pekin głośno mówi też o chęci inwestowania w tę branże w Europie. Chiny wytwarzają z atomu 12,5 gigawatów mocy. To ponad 30 proc. całego polskiego systemu energetycznego - wylicza "Gazeta Wyborcza".

W czerwcu minister energii Krzysztof Tchórzewski przypomniał, że strona chińska finansowanie wiąże z dostarczeniem technologii. Odnosząc się jednak do sugestii, że Polska rozważa współpracę z Pekinem, odpowiedział, że w tej dziedzinie nie ma jeszcze decyzji.

Szansą dla polskiego atomu może okazać projekt nowych przepisów. - Po wakacjach będziemy w stanie przedstawić projekt ustawy o rynku mocy - zapewniał minister Tchórzewski Polską Agencję Prasową. - Rozwiązania te powinny pomóc energetyce konwencjonalnej w finansowaniu nowych inwestycji, koniecznych do zapewnienia stabilnych dostaw energii.

- Atom to wciąż najbardziej efektywne źródło energii – przypominał w rozmowie z money.pl prof. Strupczewski. - W Europie jesteśmy w ogonie krajów wykorzystujących energię elektryczną w przeliczeniu na mieszkańca. Wyprzedzamy tylko Rumunię i Łotwę. Jeśli chcemy dorównać Niemcom, Duńczykom czy Austriakom, czeka nas wzrost poziomu wykorzystania energii, a co za tym idzie potrzeba większej jej produkcji. Za 20 lat wyczerpiemy zasoby węgla i będziemy zmuszeni do importu, aby utrzymać obecny poziom. Nie neguję więc potrzeby inwestowania w OZE, ale zielona energia ma poważną wadę – jest niestabilna. Na razie nie da się oprzeć całej energetyki na OZE.

Jak wynika z opublikowanego niedawno raportu francuskich i niemieckich stowarzyszeń energetyki konwencjonalnej - UFE i BDEW, już w ciągu najbliższych 10 lat część krajów europejskich nie będzie w stanie pokryć swego zapotrzebowania na energię. Remedium na to może być wprowadzenie właśnie rynku mocy (ang. CRM - Capacity Reliability Mechanism).

To mechanizm, którego zadaniem jest tworzenie zachęt finansowych dla wytwórców energii. Płaci im się nie tylko za wytworzoną i sprzedaną energię, ale za gotowość do zapewnienia w danej chwili określonej mocy. W praktyce oznacza to utrzymywanie w gotowości określonych bloków. A jak zapewnia ekspert Narodowego Centrum Badań Jądrowych, elektrownie atomowe najlepiej się do tego nadają. Nie potrzebują długiego czasu na rozruch i mogą pozostawać w stanie uśpienia.

Prof. Andrzej Strupczewski powątpiewa jednak, czy uda się uruchomić elektrownię atomową w ciągu 10 lat. - Obawiam się, że 10 lat to bardzo optymistyczna wizja. Bardziej realny jest termin 2030 r. Myślę, że dopiero za 15 lat uruchomimy pierwszy blok - puentuje.

- Obawiam się, że 10 lat to bardzo optymistyczna wizja. Bardziej realny jest termin 2030 r. Myślę, że dopiero za 15 lat uruchomimy pierwszy blok – mówi prof. Andrzej Strupczewski ekspert Narodowego Centrum Badań Jądrowych.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(52)
Olga
8 lat temu
Stanowcze Nie dla elektrowni jądrowej.
zastrachany
8 lat temu
Atom jest bezpieczny kiedy go mozna kontrolowac. Gorzej jak sie nad nim kontrolę straci (Czernobyl, Fukushima).
Eugeniusz
8 lat temu
Kiedyś byłem zwolennikiem siłowni jądrowych, ale po Czarnobylu (podobno przestarzała technologia) i po Fukushimie (najnowsza i najlepsza technologia), jestem wielkim przeciwnikiem elektrowni jądrowych. Zawsze co jakiś czas, zaistnieją wyjątkowe, nieprzewidziane zdarzenia doprowadzające do katastrof, których skutki będzie się odczuwać setki a nawet tysiące lat. Zawsze ktoś powie, że to wyjątkowa sytuacja, która się nie powtórzy. Bądźmy realistami, powtórzy się, tylko zawsze będzie ten wyjątkowy przypadek. Gdzie będziemy mieszkali? Jakimi zmianami genetycznymi będziemy podlegać?
ewa
8 lat temu
I znów w bękartolandzie im odjeb..o!
Marian
8 lat temu
Nareszcie. Najbardziej ekologiczne zródło energii.
...
Następna strona