"Przyjęty przez rząd projekt budżetu na 2007 rok nie jest lekarstwem na uzdrowienie finansów publicznych, a wstrzymanie prywatyzacji zwiększy tylko zadłużenie państwa" - mówi prezes Narodowego Banku Polskiego, Leszek Balcerowicz.
Zdaniem prezesa NBP nie grozi nam powtórka węgierskiego scenariusza. „Mamy lepszą sytuację niż na Węgrzech, ale nadal mamy chore finanse publiczne. I chodzi o to by kolejne budżety ograniczały tą chorobę, a ten budżet tego nie daje” – mówi Balcerowicz.
„Mamy wciąż bardzo wysokie podatki i duże zadłużenie. Osoby, które chwalą nowy budżet to albo tego nie widzą, albo kłamią” – dodaje prezes NBP.
Jego zdaniem potrzebna jest edukacja obywatelska, aby ludzie nie dawali się oszukiwać. Prezes NBP odniósł się również do prywatyzacji, która w obecnej postaci przypomina raczej rozdawanie stanowisk.
„Firmy państwowe nie wytrzymują w dłuższej perspektywie konkurencji i padają. A ci co blokują prywatyzację szkodzą ludziom. Miało być 8 mld zł wpływów do budżetu w tym roku, a będzie może 1 mld zł. Ogólnie wpłynie to na wzrost zadłużenia” – dodaje Balcerowicz
Jego zdaniem rynki finansowe nigdy zbyt szybko nie reagują na złe informacje. „Rynki finansowe zawsze działają z pewnym opóźnieniem. Tymczasem sytuacja gospodarcza w Polsce jest dobra. Jeżeli już, to rynki reagują gwałtownie z chwilą skumulowania się złych informacji” – dodał Balcerowicz.