Brytyjska gospodarka ma już najgorsze za sobą dzięki bezprecedensowym przedsięwzięciom stymulacyjnym, osłabieniu funta oraz zmniejszeniu niesprzedanych zapasów, ale jej odradzanie się będzie powolne - oświadczył naczelny ekonomista centralnego Banku Anglii (BoE) Spencer Dale.
W przemówieniu do liderów biznesu Dale ostrzegł również, że przeszkodą w drodze ku poprawie mogą być koszty restrukturyzacji banków i porządkowania światowego handlu.
_ - Wydaje się, że gospodarka dokonała zwrotu. A najnowsze dane na temat produkcji i analizy biznesowe sugerują, że z dużym prawdopodobieństwem ujrzymy pozytywny wzrost w drugiej połowie 2009 roku. Działalność gospodarczą dodatkowo wspierają: rozluźnienie polityki fiskalnej, istotna deprecjacja funta oraz okoliczność, że dostosowywanie zapasów wydaje się powracać do zwykłego trybu _ - wskazał Dale.
Wartość funta obniżyła się od czerwca 2007 roku o blisko jedną czwartą, a wcześniej w czwartek kurs brytyjskiej waluty wobec euro osiągnął poziom najniższy od pięciu miesięcy.
_ - Nawet jeśli produkcja wzrośnie w drugiej połowie bieżącego roku, wiele rodzin i przedsiębiorstw będzie mieć poczucie, że stagnacja nie minęła. Poprawa może być powolna i przewlekła _ - powiedział ekspert BoE.