Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Belka: Gospodarka ma zdrowe podstawy do wzrostu

0
Podziel się:

Szukający wśród partii politycznych poparcia dla swojego rządu Marek Belka uważa, że polska gospodarka ma zdrowe podstawy do wysokiego wzrostu gospodarczego, ale dla jego utrzymania konieczna jest reforma finansów państwa.

"Mamy nie tylko wysoki, ale zdrowy wzrost, firmy przeszły restrukturyzację, jest szansa na okres długiego i zdrowego wzrostu. Można go jednak zadeptać" - powiedział Belka na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami w redakcji "Rzeczpospolitej".

Kandydat na premiera ponownie podkreślił, że zamierza realizować rozpoczęty przez wicepremiera Hausnera plan naprawy finansów publicznych i właśnie Hausner miałby być jednym z ministrów w jego rządzie.

Belka uważa też, że złoty wzmocni się z obecnego poziomu ok. 4,70 za euro do poziomu 4,40-4,50 zł za euro.

Wyznaczony przez prezydenta kandydat na premiera spotyka się do końca tego tygodnia z przedstawicielami partii politycznych, a ostatnie dwa tygodnie kwietnia chce poświęcić na przygotowanie programu swojego rządu.

Premier Leszek Miller zapowiedział złożenie rezygnacji 2 maja.

RZĄD NA ROK, WYBORY NA WIOSNĘ 2005 ROKU

Zdaniem Marka Belki, jeśli jego rząd zdobyłby większość w Sejmie, to powinien funkcjonować rok, a na wiosnę 2005 roku powinny odbyć się nowe wybory parlamentarne.

Kandydat na premiera wskazał też główne zadania, jakie realizowałby jego gabinet. Byłyby to problemy związane z pierwszym rokiem członkostwa w Unii Europejskiej (np. sprawa funduszy strukturalnych i sprawności administracji), naprawa finansów państwa i lepsze zarządzanie majątkiem Skarbu Państwa.

"Polityka prywatyzacyjna powinna być częścią polityki gospodarczej i podlegać ministrowi odpowiedzialnemu za gospodarkę" - powiedział Belka.

Dodał, że nie wyklucza zmian w strukturze rządu, o czym już w ubiegłym tygodniu rozmawiał z wicepremierem Hausnerem.

Belka powtórzył, że w programie jego rządu nie znajdzie się pomysł wprowadzenia podatku liniowego.

Według niego, obecny stan wykonania budżetu 2004 jest bardzo dobry, zarówno pod względem wykonania deficytu, jak i tzw. zakładki płynnościowej.

Źródło w Ministerstwie Finansów poinformowało PAP, że deficyt budżetu po marcu wzrósł do około 27 proc. planu na ten rok z 20,7 proc. po lutym.

Kandydat na premiera uważa, że budżet na 2005 rok musi uwzględniać obecność Polski w UE i plany ograniczania wydatków. Zasugerował możliwość wprowadzenia jakiegoś mechanizmu ograniczania wzrostu wydatków budżetowych. Belka w czasie, gdy był ministrem finansów, wprowadził zasadę wzrostu wydatków w kolejnym roku na poziomie inflacji plus 1 pkt proc.

"W planowaniu budżetu w 2005 roku możemy liczyć na większe wpływy i mniejszy deficyt" - powiedział na wtorkowym spotkaniu.

"Głównym argumentem za obniżaniem bardzo dużego deficytu budżetowego jest to, że zabraknie nam na rynku kapitałowym środków na sfinansowanie potrzeb pożyczkowych państwa. (...) Utrzymywanie dużego deficytu przez kilka lat może być zabójcze dla koniunktury gospodarczej" - dodał.

Belka powiedział, że zgadza się z prezesem NBP Leszkiem Balcerowiczem, iż ewentualne przeznaczenie środków z rezerwy rewaluacyjnej na finansowanie wydatków byłoby "zwyczajnym skokiem na kasę".

"Trudno mi powiedzieć, czy ta kwestia będzie przedmiotem zainteresowania przyszłego rządu. (...) Jest wiele spraw, które można uczynić z restrukturyzacją długu zagranicznego, ale najpierw trzeba dokonać wielu rzeczy w zakresie finansów publicznych. Jeśli ktoś uważa, że zamiast porządkowania finansów mamy wykorzystywać rezerwę na jakikolwiek cel, to ja w pełni rozumiem i akceptuję stanowisko Leszka Balcerowicza" - powiedział Belka.

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)