Rosjanie są gotowi do przechwycenia dużych złóż gazu Kowykta na Syberii, eksploatowanych przez spółkę zależną British Petroleum - TNK-BP - informuje tygodnik "Independent on Sunday" (IoS), powołując się na źródło rosyjskie.
Gazeta przypomina, że wiceszef Rosprirodnadzoru, instytucji odpowiedzialnej za nadzór sektora naftowo-gazowego w Rosji, Oleg Mitwol wszczął dochodzenie po tym, jak z początkiem tego roku rosyjskie władze ogłosiły, iż TNK-BP nie wywiązuje się z warunków, na których spółka uzyskała licencję.
Licencja zobowiązywała TNK-BP do rocznej produkcji w wys. 9 mld metrów sześć. gazu. W 2006 roku produkcja wyniosła niespełna 1,5 mld metrów sześć. BP argumentuje, że lokalny popyt nie uzasadnia wyższej produkcji, a dostawy gazu do odbiorców w Azji wymagają gigantycznych nakładów i poparcia Gazpromu, którego rosyjski koncern nie jest skłonny udzielić.
Rosprirodnadzor (Federalna Służba Nadzoru Eksploatacji Przyrody) ma być bliski ogłoszenia rekomendacji w sprawie pozbawienia TNK-BP licencji. Zalecenie to otrzyma Federalna Agencja ds. wykorzystania zasobów naturalnych Rosniedra, która ma ostateczny głos. Rosniedra przejęłaby licencję, a po uchwaleniu ustawy o ograniczeniu udziału obcego kapitału w rosyjskim sektorze energii, licencja znalazłaby się w gestii państwa.
"Jeżeli nic się nie zmieni na lepsze, to przekażemy dokumentację do Rosniedry" - powiedział Mitwol tygodnikowi "IoS". Jak zaznaczył, prawdopodobieństwo, że jego raport będzie dla TNK-BP pozytywny "jest bardzo niskie".
Mitwol, którego łączą bliskie związki z prezydentem Władimirem Putinem poprzednio prowadził dochodzenie przeciwko Shellowi w związku z zarzutami, że inwestycja Sachalin 2 szkodzi środowisku naturalnemu. W konsorcjum Sachalin Energy, w którym Shell i jego japońscy partnerzy mieli 55 proc. udziałów, większość ma obecnie Gazprom.
TNK-BP jest spółką notowaną w Moskwie o rynkowej kapitalizacji 30 mld dol. Większość jej aktywów zlokalizowana jest w Kowykcie. Utrata praw do eksploatacji tego złoża o potencjale produkcyjnym ocenianym na 2 biliony metrów sześć. gazu byłaby dla BP dotkliwym ciosem, ponieważ koncern miałby trudności z uzupełnieniem kurczących się rezerw.
