Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Budowlańcom najszybciej rosną pensje

0
Podziel się:

W 2007 roku zarobimy średnio o 5 proc. więcej. Na największe podwyżki mogą liczyć w sektorze budowlanym oraz IT i bankowości.

Budowlańcom najszybciej rosną pensje

Wynagrodzenia pracowników w przedsiębiorstwach w 2007 roku wzrosną średnio o około 5 proc., ale w branżach, gdzie występuje znaczny niedobór pracowników, wzrost będzie przynajmniej kilkunastoprocentowy.

Ekonomiści i specjaliści rynku pracy szacują, że płace w sektorze przedsiębiorstw po około 4,5-proc. wzroście w tym roku będą wyższe w 2007 roku średnio o kolejne 5 proc. W tym roku najszybciej rosną pensje w budownictwie (8,4 proc.) oraz w sektorze wydobycia metali (11,1 proc.). Taki wzrost wypracował głównie KGHM Polska Miedź.

Konsekwencja wzrostu PKB

- W przypadku branży budowlanej można mówić o 20-proc. wzroście płac w 2006 roku i nie widać przyczyn, które miałyby zmniejszyć dynamikę w kolejnym_ W Polsce najwięcej zarabiają pracownicy firm wysokich technologii i farmaceutycznych. _ roku. Od wiosny podwyższyliśmy wynagrodzenia o co najmniej 10 proc., a pracownicy domagają się wciąż różnych premii - mówi Mieczysław Domińczak, prezes firmy budowlanej Esbud i jednocześnie wiceprzewodniczący warmińsko-mazurskiego oddziału Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa.

- Mimo wzrostu płac cały czas narzekamy na brak rąk do pracy. Mamy więcej zleceń, a zatrudnienie od wiosny spadło nam o około 12 proc. Co roku jesienią zgłaszali się do nas chętni do pracy, a teraz jest cisza - dodaje.

Analitycy oczekują, że w 2007 roku najszybciej będą rosły płace właśnie w budownictwie, ale także w sektorze nowych technologii i bankowości.

- Do tej pory większą dynamikę wzrostu wynagrodzeń obserwowaliśmy w przypadku kadry zarządzającej, a teraz szybszy wzrost płac dotyczy także pracowników o niższych kwalifikacjach - mówi Grzegorz Puczyłowski z HRK Partners, firmy doradztwa personalnego.

Spodziewa się on, że wzrost płac w Polsce będzie powiązany ze zwyżką produktu krajowego brutto, przez co średnia płaca z poziomu 2,6 tys. zł _ Na czele rankingu najbardziej poszukiwanych pracowników nadal utrzymują się handlowcy, specjaliści ds. sprzedaży, a także pracownicy przemysłu ciężkiego, telekomunikacji i zaawansowanych technologii oraz przemysłu lekkiego. _obecnie może dojść do około 3,5 tys. zł na koniec tej dekady. Na wzrost płac będą miały wpływ także poprawa wydajności pracy, otwieranie się rynków europejskich, mobilność pracowników i inwestycje zagraniczne w Polsce.

- Można oczekiwać, że dynamika płac w budownictwie będzie wyższa od średniej, gdyż pracodawcy mają problem z zatrudnieniem np. cieśli, murarzy czy tynkarzy przy wciąż utrzymującym się bardzo wysokim popycie na mieszkania - mówi Puczyłowski.

Ale żądania płacowe pojawiają się też w wielu innych grupach zawodowych. Najsilniejsze są w sektorze budżetowym, ale strajkiem, jeśli pracodawca nie zdecyduje się na 40-proc. podwyżkę, grożą także listonosze.

Zatrudnię natychmiast

Badania koniunktury Narodowego Banku Polskiego pokazują, że w kolejnych kwartałach ankietowane przedsiębiorstwa będą nadal zwiększać zatrudnienie. Od początku 2006 roku na sile przybrał zwłaszcza problem braku kadr w sektorze budowlanym i usługach. Przedstawiciele firm budowlanych mówią, że ich branża cierpi na niedobór co najmniej 150 tysięcy pracowników. Tymczasem boom budowlany w Wielkiej Brytanii sprawia, że czeka na polskich pracowników jeszcze co najmniej 100 tysięcy miejsc pracy, szacują eksperci.

Dariusz Dmowski, analityk w Mercer HR Consulting, podkreśla, że przez _ Analitycy oczekują, że w 2007 roku najszybciej będą rosły płace właśnie w budownictwie, ale także w sektorze nowych technologii i bankowości. _emigrację pracowników do Unii Europejskiej nowi pracownicy są zatrudniani po zdecydowanie wyższych stawkach.

- Wyjeżdżają specjaliści, ale i tacy, którzy nie mają żadnych kwalifikacji - dodaje Domińczak.

Według banku centralnego tylko w czwartym kwartale 2006 roku 15,7 proc. firm planuje podwyższyć wynagrodzenia. Plany wzrostu wynagrodzeń zgłaszają najczęściej firmy o profilu inwestycyjnym, w tym firmy budowlane oraz eksporterzy lub importerzy.

- Tendencja zwiększania pracownikom wynagrodzeń będzie nie tylko utrzymana, ale spodziewamy się również jej wzrostu - mówi Witold Jagiełło, ekspert firmy doradczej KPMG.

- Problem ze znalezieniem pracowników ma większość pracodawców, a płaca jest jednym z najistotniejszych elementów rywalizacji o pracownika - dodaje Puczyłowski z HRK Partners.

Na czele rankingu najbardziej poszukiwanych pracowników nadal utrzymują się handlowcy, specjaliści ds. sprzedaży, a także pracownicy przemysłu ciężkiego, telekomunikacji i zaawansowanych technologii oraz przemysłu lekkiego. Dopiero na kolejnych miejscach znaleźli się fachowcy z branży budowlanej i nieruchomości oraz IT, ale zdaniem analityków w kolejnych miesiącach pracownicy tych branż mogą być najbardziej poszukiwani.

Pensja unijna poza zasięgiem

Eksperci rynku pracy podkreślają różnice w poziomie wynagrodzeń w Polsce, a także w innych krajach postkomunistycznych, w porównaniu ze starą Unią. _ Według banku centralnego tylko w czwartym kwartale 2006 roku 15,7 proc. firm planuje podwyższyć wynagrodzenia. _W Polsce najwięcej zarabiają pracownicy firm wysokich technologii i farmaceutycznych, ale i tak ich płace odbiegają od zachodniej Europy.

- Różnica między zarobkami w Polsce i w UE w tych samych sektorach jest nadal duża. Zarobki w Polsce mogą wciąż być nawet o połowę, a nawet więcej niższe niż w UE - mówi ekspert HRK Partners.

Z badań firmy Mercer HR wynika, że pracownicy produkcyjni zarabiają w Polsce jedną trzecią tego co w Niemczech i jedną czwartą w porównaniu z Wielką Brytanią, podobnie reprezentanci handlowi i księgowi. W lepszej sytuacji są specjaliści IT. Polska i tak ma najwyższe wynagrodzenia wśród najmłodszych krajów członkowskich UE.

- Na podstawie tych danych nie można powiedzieć o odrabianiu różnic. Można jedynie mówić o bardzo powolnym wzroście płac w Polsce - powiedział Dmowski z Mercer HR.

| W SFERZE BUDŻETOWEJ REALNE PŁACE SPADNĄ |
| --- |
| Rząd w projekcie budżetu na 2007 rok założył, że wynagrodzenia w sferze budżetowej pozostaną na poziomie nominalnym z 2006 roku, co przy zakładanej inflacji średniorocznej na poziomie 1,9 proc. oznacza, że właśnie o tyle realnie wynagrodzenia w tym sektorze będą niższe. Pracuje w nim ponad 3,3 mln osób. Sektor prywatny zatrudnia zaś ponad 4,4 mln osób. Jednak średnie wynagrodzenie brutto w sektorze publicznym było na koniec czerwca wyższe od tego w prywatnym i wyniosło 2780 zł wobec odpowiednio 2295 zł. |

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)