Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Co zrobi prezydent, gdy nie będzie budżetu?

0
Podziel się:

Prezydent Lech Kaczyński pozostawia „dziś bez odpowiedzi” pytanie o to, czy skorzysta z przewidzianej w konstytucji możliwość rozwiązania parlamentu, jeśli w wyznaczonym terminie nie otrzyma do podpisu ustawy budżetowej na 2006 rok - powiedział w poniedziałek szef Kancelarii Prezydenta Andrzej Urbański.(ISB)

Prezydent Lech Kaczyński pozostawia „dziś bez odpowiedzi” pytanie o to, czy skorzysta z przewidzianej w konstytucji możliwość rozwiązania parlamentu, jeśli w wyznaczonym terminie nie otrzyma do podpisu ustawy budżetowej na 2006 rok - powiedział w poniedziałek szef Kancelarii Prezydenta Andrzej Urbański.

Na pytanie, co się stanie, jeśli czteromiesięczny termin na przyjęcie ustawy budżetowej przez parlament zostanie przekroczony, Urbański odpowiedział: „To jest pytanie, które jest dziś bez odpowiedzi”.

„Jeżeli chodzi o to, jakie działania będą podjęte, to proszę to pytanie zadać we właściwym czasie” – powiedział szef kancelarii podczas konferencji prasowej.

Według mediów, prezydent rozważa rozwiązanie Sejmu 1 lutego, ponieważ wśród konstytucjonalistów nie ma zgody co do tego, od kiedy należy liczyć czteromiesięczny termin na uchwalenie budżetu: od 30 września, kiedy złożono pierwszy projekt budżetu w Sejmie, czy od 19 października, kiedy rozpoczęła się obecna kadencja parlamentu. W pierwszym przypadku rozwiązanie Sejmu jest możliwe, niezależnie od wyniku głosowania nad ustawą w izbie niższej 24 stycznia.

Szef Prawa i Sprawiedliwości (PiS) Jarosław Kaczyński zapowiadał jednak, że jeśli do 24 stycznia nie powstanie koalicja rządowa, PiS zagłosuje przeciwko budżetowi, co otworzy drogę do rozwiązania parlamentu.

„Nie ma dzisiaj problemu rozwiązania parlamentu, jest problem, aby w parlamencie został uchwalony dobry budżet i aby dobry rząd mógł dobrze nadal działać” – powiedział w poniedziałek Urbański.

gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)