Amerykański gigant spożywczy zanotował dzięki nim na rodzimym rynku znacznie większy wzrost przychodów niż na całym świecie. To jednak nie znaczy, że koncern wycofuje się ze sprzedaży swoich flagowych produktów. Cola, Fanta czy Sprite nadal są podstawą jego biznesu.
Producent napojów w czwartek przedstawił wyniki za poprzedni kwartał oraz cały 2016 rok. A te przerosły oczekiwania analityków.
- Przychody na amerykańskim rynku wzrosły o 8 proc. w czwartym kwartale i 4 proc. rocznie. To więcej niż cała branża w Ameryce Północnej - powiedział Muhtar Kent, prezes Coca-Coli, cytowany przez stronę internetową magazynu "Fortune",
Wyniki są o tyle imponujące, że cała branża boryka się ze znacznym spadkiem popytu na napoje gazowane, głównie w Stanach Zjednoczonych. Trend ten co prawda utrzymuje się już od 11 lat, ale ostatnio spożycie spadło najniżej od 30 lat. Amerykanie stopniowo przerzucają się bowiem na zdrowsze napoje - przede wszystkim wodę, a także wody smakowe i mrożone herbaty.
Coca-Cola jednak to zauważyła i zdecydowała się zainwestować w zdrowsze produkty. Choćby dlatego zdecydowała się na inwestycje w rynek... nabiału. Flagowym produktem koncernu jest mleko Fairlife, które pomogło firmie osiągnąć dwucyfrowy wzrost w tym segmencie. - Inwestycja zaczęła się spłacać - powiedział James Quincey, który w tym roku ma zastąpić Kenta na stanowisku prezesa.
Mike Mozart/Flickr/CC BY 2.0
Spożywczy gigant zbiera również owoce transakcji sprzed dekady. Wtedy zdecydował się na przejęcie Glaceau - producenta wody smakowej Vitaminwater, której sprzedaż również mocno przyspieszyła w ostatnim roku. Podobnie jak zwykła woda mineralna, czyli Smartwater. Tu jednak Coca-Cola musi walczyć z konkurencją Pepsi, który niedawno wprowadził na rynek swój nowy produkt LIFEWTR.
Sukcesy w tych segmentach jednak nie oznaczają, że koncern oddaje bez walki segment napojów gazowanych. Tam nadal jest liderem, a Cola, Fanta czy Sprite są nadal "miliardowymi markami". To znaczy, że ze sprzedaży ich na rynku detalicznym spółka wciąż zgarnia przynajmniej miliard dolarów rocznie, a wiele osób wciąż lubią napić się klasycznych gazowanych napojów.
Koncern walczy o takich klientów i wprowadza w tym celu mniejsze opakowania, czyli puszki 150 i 250 ml, zamiast klasycznych 330 ml. Są one skierowane do tych konsumentów, którzy nie chcą całkiem rezygnować ze słodkich napojów, ale chcą ich po prostu pić mniej.
Rynek ten więc to wciąż podstawa biznesu Coca-Coli. Sprzedaż Sprite'a i Fanty wciąż rośnie, podobnie jak energetyków. Z kolei spadek zaliczyła Coca-Cola light. Ludzie nie chcą już pić sztucznie słodzonych napojów, bo obawiają się o swoje zdrowie.