Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Cyfrowa Polska: Niższy VAT dla płacących kartą i sankcje dla firm bez terminali? Modzelewski: "To niezgodne z konstytucją"

497
Podziel się:

Płacąc kartą kredytową zaoszczędzimy jeden procent na podatku. Za brak terminalu przedsiębiorcy będą grozić sankcje. Takie są plany Ministerstwa Cyfryzacji i Ministerstwa Rozwoju, które zmierzają do zwiększenia wpływów budżetowych kosztem szarej strefy. - To źle rozpoznany problem - twierdzi prof. Modzelewski. - A przy tym to niezgodne z konstytucją.

Cyfrowa Polska: Niższy VAT dla płacących kartą i sankcje dla firm bez terminali? Modzelewski: "To niezgodne z konstytucją"
(ADAM JAGIELAK/REPORTER)

Płacąc kartą kredytową zaoszczędzimy jeden procent na podatku. Za brak terminalu przedsiębiorcy będą grozić sankcje. Takie są plany Ministerstwa Cyfryzacji i Ministerstwa Rozwoju, które zmierzają do zwiększenia wpływów budżetowych kosztem szarej strefy. - To źle rozpoznany problem - twierdzi prof. Modzelewski. - A przy tym to niezgodne z konstytucją.

Przedstawiona kilka dni temu prezentacja rządu „Od papierowej do cyfrowej Polski” zawiera pomysły, które mają zachęcić zarówno konsumentów, jak i przedsiębiorców do odejścia od papieru w transakcjach. W jakim celu? Załatania dziur, jakimi wyciekają pieniądze, które rząd chciałby otrzymywać w postaci podatków.

Luka podatkowa VAT szacowana jest przez rząd na ok. 3 proc. produktu krajowego brutto w 2015 r. „Powrót do sytuacji z 2007 r., kiedy luka w VAT była najniższa i wynosiła 0,6 proc. PKB, mógłby przynieść budżetowi państwa ponad 42 mld złotych dodatkowych wpływów”, piszą resorty cyfryzacji i rozwoju we wspólnym raporcie.

W 2007 roku średnia stopa opodatkowania sprzedaży detalicznej podatkiem VAT była na poziomie 18,7 proc., tj. tyle średnio płaciliśmy przy stawkach podatku 5-8-23 proc. Wtedy budżetowi udało się wyciągnąć z VAT-u 96 mld zł, przy sprzedaży detalicznej 516 mld zł. W 2015 roku z VAT wpłynęło co prawda więcej, bo 123 mld zł, ale już przy znacznie wyższej sprzedaży detalicznej (711 mld zł), czyli średnia stopa opodatkowania spadła do 17,7 proc.

Urzędnicy w ministerstwach nie widzą jednak, że mają o 30 mld zł więcej pieniędzy do wydania, widzą za to, że udałoby się wyciągnąć jeszcze drugie tyle, gdyby nie szara strefa.

W 2016 r. jej wielkość oszacowano na 19,7 proc. PKB, a to oznacza, że... jedna piąta polskiej gospodarki działa z poza prawem.

Wszystko przez gotówkę? "Źle rozpoznany problem"

Wnioski ministerstw cyfryzacji i rozwoju są takie, że większość środków wycieka z systemu przez transakcje gotówkowe. Gdyby tylko zachęcić ludzi do korzystania z kart płatniczych, transakcji przy użyciu telefonu lub przelewami, a zniechęcić do gotówki, wtedy niepłacącym podatków przedsiębiorcom byłoby ciężej ukryć dochody i większa zarazem byłaby motywacja do opuszczania szarej strefy.

- Duże transakcje, które mają na celu wyłudzenia podatku, są z zasady bezgotówkowe - zauważa zdumiony propozycją ministerstw prof. Witold Modzelewski, twórca pierwszej ustawy o VAT w Polsce. - W handlu narkotykami nikt nie będzie oczekiwał płatności kartą, ale tam nie ma VAT-u. A ci, którzy „legalnie” uchylają się od płacenia, i tak zwykle rozliczają się bezgotówkowo. W „papierach” wszystko się przecież musi zgadzać. Nie jest w Polsce problemem to, że budżet dostaje mniej przez upowszechnienie płatności gotówkowych. To źle rozpoznany problem.

Transakcje elektroniczne stanowiły w 2015 roku jedną czwartą sprzedaży detalicznej. Nawet bez pomocy rządu ich udział w sprzedaży wzrósł w dziesięć lat o 17 punktów procentowych.

Zmiana pokoleniowa i przyzwyczajenia klientów powodują, że rynek się zmienia. Inne są sposoby, jakimi konsumenci dokonują zakupów, częściej zaglądają do marketów i sklepów sieciowych zamiast na bazary.

W 2015 roku proporcja wartości transakcji elektronicznych do sprzedaży detalicznej wzrosła o 4,2 punktu procentowego, tj. do 24,7 proc. z 20,5 proc. w 2014 r.

Mimo znacznego zwiększenia cyfryzacji pieniądza w gospodarce, w 2015 roku spadła skuteczność poboru podatku - VAT stanowił 17,3 proc. sprzedaży detalicznej przy 17,6 proc. rok wcześniej.

Rząd szuka jednak dodatkowych przychodów właśnie w przyspieszeniu procesu odchodzenia od pieniądza papierowego. Ministerstwo Cyfryzacji razem z Ministerstwem Rozwoju podały kilka propozycji zmian w tym kierunku, które mają dać budżetowi od 10 do 13 mld zł wpływów.

Niższy VAT, jeśli zapłacisz kartą

Pierwsza z nich to obniżenie wybranych stawek podatku od towarów i usług VAT w przypadku płatności elektronicznych. Zamiast stawki 23 proc. albo 8 proc. VAT, klient używający karty płaciłby odpowiednio 22 proc. i 7 proc., czyli w przybliżeniu miałby o 1 proc. tańszy towar. W ten sposób stawki podatkowe VAT wróciłyby do poziomu sprzed 2011 roku, choć tylko dla tych, którzy stosowaliby się do oczekiwań władzy i nie płacili banknotami.

W takiej sytuacji np. handlarz na bazarze pobierający tylko gotówkę, a ukrywający się przed VAT, musiałby obniżyć cenę swojego towaru średnio o około 1 proc., żeby konkurować ze sklepami. Ministerstwo cyfryzacji szacuje, że tylko z tego powodu szara strefa zmniejszy się o 1,2 proc. PKB, dochody z VAT mogą więc wzrosnąć o około 2 mld zł. Zmiany miałyby wejść w życie już w drugiej połowie przyszłego roku.

Stanowczo tonuje oczekiwania ministrów prof. Witold Modzelewski.

- Sytuacja, w której od zakupu tego samego towaru przy transakcji gotówką stosuje się 23 proc., a bezgotówkowo 22 proc., chyba w ogóle nie jest możliwa. - twierdzi Modzelewski. - Zróżnicowanie wielkości stawki może być legalnie uzależnione od zmian w przedmiocie opodatkowania, np. stawka może być zróżnicowania w zależności od tego, czy opodatkowuje się lek czy wódkę. Ten sam, w sensie materialnym, przedmiot opodatkowania może mieć zróżnicowaną stawkę w zależności od jego przeznaczenia podatkowego, np. olej na cele opałowe ma niższą, a napędowy wyższą: to zmienia jednak charakter wykorzystania towaru. Natomiast zróżnicowanie stawki zależne od sposobu zapłaty, jest raczej nielegalne. Sposób zapłaty może wpływać na wielkość rabatu sprzedawcy, ale nie może mieć wpływu na samą stawkę opodatkowania. Nigdy się z taką koncepcją nie spotkałem - dodaje.

"Niezgodne z konstytucją" i nieskuteczne

- Ktoś mógłby w sposób zasadny, bardzo zasadny, wykazać niezgodność z konstytucyjną zasadą równości, bo dyskryminuje tego, kto niezależnie od przeznaczenia wybrał płatności gotówkowe, a nie ma obowiązku zapłaty w tej formie - uważa prof. Modzelewski.

Ekspert wskazuje też na wątpliwości związane z rozliczaniem transakcji odroczonych, czy towar za towar.

- Szkoda irytacji podatników, którzy na przykład przy opóźnionej płatności zastanawialiby się, jaką stawką rozliczyć podatek - mówi Modzelewski. - Bo skąd pewność, że płacący wybierze ostatecznie gotówkę, czy przelew? Te same wątpliwości dotyczą transakcji towar za towar, czy kompensat należności. Różnicując stawki podatku w zależności od formy zapłaty za towar lub usługi, ktoś wsadzi władzę na jakiegoś konia, z którym się będzie szarpać latami.

[Ulgi podatkowe](https://www.money.pl/podatki/poradniki/artykul/rozliczasz-pit-zobacz-z-jakich-ulg,1,0,2260737.html) i przymusowe terminale

Kolejną propozycją, która ma dać równowartość aż 3,4 procent PKB redukcji szarej strefy - około 5 mld zł przychodów z VAT - są ulgi podatkowe dla płacących elektronicznie. Te, według planów, mają wejść w życie już w czwartym kwartale 2017 roku.

Już niedługo przedsiębiorca nie będzie się mógł też tłumaczyć, że interesuje go tylko gotówka. Za nieposiadanie terminala do transakcji elektronicznych będzie karany. Obecność takich urządzeń w większości taksówek czy pobieranie płatności przy restauracyjnym stoliku pokazują, że technologicznie nie ma problemu, by terminala używać w każdego rodzaju działalności.

Ta akurat regulacja to jednak trochę wyważanie otwartych drzwi. Jak pokazują dane NBP, na koniec 2015 roku terminale płatnicze miało 364 tysiące placówek, czyli prawie tyle samo, co sklepów detalicznych.

W 2015 na tysiąc mieszkańców Polski przypadało 9,5 placówki z terminalem płatniczym, podczas gdy pięć lat wcześniej zaledwie 4,9. Zmiany cyfrowe są więc błyskawiczne. Posiadanie terminala sprzedawcy po prostu się opłaci.

Limity na gotówkę

Rząd chce też przedsiębiorców zmusić do tego, żeby większość transakcji zawierali bez użycia gotówki. Ministerstwa złożyły propozycję nałożenia górnego limitu transakcji gotówkowych. Dzięki temu szara strefa ma, według szacunków rządu, stać się mniejsza o 1,4 proc. PKB w najbliższych latach, co może dać około 2 mld zł większe przychody z VAT do budżetu.

Powód? Wiele „przekrętów” na VAT bierze się z fikcyjnych transakcji. Do urzędów skarbowych dociera tylko faktura i informacja, że VAT ma być zwrócony, a tymczasem mogło być tak, że nikt nie osiągnął żadnych przychodów, nie przelano pieniędzy, czyli realnie transakcji w ogóle nie było, a są tylko same faktury. Jeśli wszystko będzie elektronicznie, urzędnik będzie mógł to sprawdzić.

Rząd ma zamiar wprowadzić górne limity płatności gotówkowych w obiegu gospodarczym pomiędzy firmami do czwartego kwartału 2017 r., a w dalszej perspektywie również pomiędzy firmą a konsumentem.

Stracą bankomaty, zyskają organizacje płatnicze

Kto zyskałby na takich zmianach? Jeśli zostaną wprowadzone z zamierzonym skutkiem, to, oprócz budżetu państwa, zyskają z pewnością banki, przez które będzie musiało przepływać dużo więcej transakcji niż obecnie.

Drugim beneficjantem byłyby organizacje, przetwarzające transakcje płatnicze, jak MasterCard i Visa. Pobierają obecnie nie więcej niż 0,2 proc. wartości każdej transakcji z karty debetowej i 0,3 proc. z karty kredytowej. W 2015 r. zarobiły w Polsce ponad 400 mln zł, a kwota ta może się podwoić, gdyby wartość transakcji cyfrowych wzrosła z jednej czwartej do choćby połowy sprzedaży detalicznej.

Są jednak też i tacy, którzy na nowych regulacjach stracą. To przede wszystkim sieci bankomatowe, jak Euro Net, czy sprzedawcy bankomatów, np. Wincor Nixdorf. Mniejsze zapotrzebowanie na gotówkę to też i konieczność redukcji sieci tych urządzeń, bo nie wszystkie okażą się opłacalne.

vat
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(497)
WacekPlacek
8 lat temu
To tylko początek, obrót bezgotówkowy, teraz prawo, że aby kupić złoto trzeba podać swoje dane, ciekawe co następnie.
adam
8 lat temu
To jest kolejny etap uzależniania ludzi od banków.
Lola
8 lat temu
Kto jest chrześcijaninem i czyta biblię to wie co nadchodzi . Największe rozczarowanie i ból odczują Ci którzy , sami zbudowali ten system ucisku. Pis najprawdopodobniej jest alternatywnym wariantem , dopasowanym do charakteru i świadomości Polaków w drodze do NWO. W zachodniej UE idzie to szybko , gdzie od lat lewicowe rządy i media prały mózgi obywatelom. A teraz z imigrantami to już lecą na żywca. Władza absolutna - jest wtedy gdy kłamie i okłamywani wiedzą o tym że, władza wie że , oni to wiedzą i nic z tym nie mogą zrobić. Taka sytuacja zaczynała istnieć gdy premierem był Tusk.
fredo
8 lat temu
Gadanie , chodzi o likwidację gotówki i w przyszłości zaczipowanie ludzi.
kaku
8 lat temu
haha z tego wynika ze wyludzacze vat moga spac spokojnie bo rzadzacy albo nie maja pomyslu jak z nimi walczyc albo zwyczajnie im to pasuje
...
Następna strona