Money.pl: Przewodniczący SLD zapowiada powołanie kolejnej komisji śledczej ds. prywatyzacji PZU, jaki wpływ na gospodarkę ma powoływanie kolejnych komisji śledczych?
Andrzej Sadowski: Komisje śledcze nie spowodowały korekty systemu, który powoduje, że te sytuacje są możliwe i nadal mają miejsce tylko w innych obszarach, innych przedsiębiorstwach. Nie ma takiej woli po stronie znacznej części opcji politycznych, żeby usuwać źródło, a nie zajmować się wyłącznie skutkami.
Money.pl: A czy słuszne jest powoływanie komisji śledczej do zbadania sprawy prywatyzacji PZU?
A.S.: Prywatyzacji PZU zaskakująco długo się ciągnie, ale wiele innych zdarzeń z przeszłości nie doczekało się wyjaśnienia i należałoby potraktować to zbiorczo. To co się zdarzyło w tym czy innym przedsiębiorstwie nie powinno być traktowane jako wypadek nadzwyczajny, tylko jako błąd systemu, który należy wyeliminować.
Money.pl: Jakie inne zdarzenia Pan ma na myśli?
A.S.: Dla polskich przedsiębiorców ważne byłoby wyjaśnienie sytuacji związanej z aresztowaniem pana Romana Kluski. Nie tylko byłaby kwestia dlaczego doprowadzono do akcji aresztowania niewinnego człowieka, ale jakie w Polsce mechanizmy umożliwiają prześladowanie przedsiębiorców. Jak to możliwe, że system podatkowy, ma tak wiele możliwości tak różnych interpretacji, które mogą być instrumentem prześladowań w Polsce przedsiębiorców.
Money.pl: Wrócę jeszcze na chwilę do przewodniczącego Janika, czy można uznać, że jego inicjatywa powołania komisji śledczej ds. PZU, to chęć wybielenia się przed wyborami?
A.S.: Jest to próba, jak sądzę, zrównoważenia prac komisji, która jest obecnie powołana ds. Orlenu, a komisją, która by wskazywała na udział innych opcji politycznych w innych zdarzeniach. Być może właśnie takie działanie pozwoliłoby na oczyszczenie polskiej sceny politycznej od osób oraz formacji, które odpowiadałyby za wprowadzenie korupcji w naszym kraju.
Przepytywała: Donata Wancel