Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Meksyk gotowy uderzyć w amerykańskich rolników. W wojnie handlowej wykorzysta kukurydzę

20
Podziel się:

Jak podkreślają eksperci na łamach WP money, wojna z Meksykiem nie przyniesie USA korzyści.

Meksyk gotowy uderzyć w amerykańskich rolników. W wojnie handlowej wykorzysta kukurydzę
(Birdie Jaworski/CC/Flickr)

Jest odpowiedź Meksyku na agresywną politykę prezydenta Trumpa. Jako największy odbiorca amerykańskiej kukurydzy gotowy jest przerwać jej import, a złote zboże kupować w Brazylii i Argentynie. - To dobry sposób, aby powiedzieć im, że wrogie stosunki mają konsekwencje - powiedział CNN money meksykański senator Armando Rios Piter. A eksperci na łamach WP money podkreślają, że wojna z Meksykiem nie przyniesie USA korzyści.

*- *Uderzając w Meksyk, Amerykanie szkodzą również sobie - zaznacza w rozmowie z WP money dr Jan Hagmejer z Katedry Makroekonomii i Teorii Handlu Zagranicznego Uniwersytetu Warszawskiego. - Interesy tych dwóch państw są komplementarne - dodaje.

Takie stanowisko twardo i jednoznacznie chce potwierdzić Meksyk, który jako jeden z pierwszych znalazł się na celowniku nowego prezydenta USA Donalda Trumpa. Mur na granicy z Meksykiem, 20-procentowe cło na towary, renegocjacja układu NAFTA, a nawet groźby wobec koncernów samochodowych, które obecne są na rynku USA, a zamierzają produkować w Meksyku - to przykłady agresywnej retoryki Amerykanów. Dodajmy do tego kwestię importu artykułów spożywczych, a zwłaszcza owoców i warzyw w postaci choćby awokado czy sałaty.

- Trudno będzie znaleźć Meksykowi odpowiedni oręż w zmaganiach z Ameryką. Biorąc pod uwagę wagę gospodarki i wielkość rynku stoi on na słabszej pozycji - zaznacza w rozmowie z WP money dr Krzysztof Hagemejer, ekspert z Collegium Civitas.

Kukurydza ma szansą stać się tym orężem, twierdzi meksykański senator Rios Piter, który przewodniczy w komisji Kongresu do spraw stosunków zagranicznych. Jak powiedział dziennikarce CNN money, Meksyk w razie wojny handlowej gotowy jest zrezygnować z amerykańskiej kukurydzy i zastąpić ją dostawami z Argentyny albo Brazylii.

To z pewnością byłby cios dla amerykańskiego rolnictwa. - USA skorzystały na układzie NAFTA, m.in. zwiększając siedmiokrotnie eksport kukurydzy do Meksyku - zauważa w rozmowie z WP money amerykanista dr Tomasz Płudowski z Collegium Civitas.

Wartość eksportowanej na południe kukurydzy sięgnęła 2,4 mld dolarów w 2015 roku. Dla porównania przed wejściem w życie układu NAFTA Meksyk kupował od Amerykanów kukurydzę za ledwie 391 mln dolarów rocznie.

- Aż 6 mln miejsc pracy w USA zależy od handlu z Meksykiem, zwłaszcza w rolnictwie. Poza tym jedna trzecia wartości meksykańskiego eksportu do USA wraca tam w postaci zakupu niezbędnych materiałów potrzebnych do produkcji - przypomina dr Płudowski.

Jeszcze nie wojna, ale już konflikt

Donald Trump jeszcze w kampanii wyborczej zapowiedział walkę z imigracją i ochronę dla amerykańskich robotników. Nie szczędził też krytyki wielostronnym umowom handlowym - TPP czy TTiP - o czym szerzej przeczytasz w WP money. Zapowiedział również renegocjację porozumienia pomiędzy USA a Meksykiem i Kanadą - tzw. NAFTA. Jego obecne działania to konsekwencja tych zapowiedzi.

- To jeszcze nie wojna, ale pewne jej syndromy już można dostrzec - mówi dr Krzysztof Hagemejer. - Każda akcja wzbudza reakcję i kolejne retorsje. Ten proces, zaostrzający konflikty wkrótce może doprowadzić do wojny handlowej między tymi krajami.

Jednak nie byłby to jedyny front, na którym USA musiałby walczyć. Podobne konflikty rodzą się w relacji Stanów Zjednoczonych z Chinami, a nawet Unią Europejską.

Czy w takim razie Meksyk ma jakąkolwiek szansę w starciu z USA, czy poza kukurydzą ma jeszcze jakieś karty przetargowe? - 80 procent meksykańskiego eksportu idzie do USA, więc Meksyk jest na słabszej pozycji w tym sporze - przyznaje dr Płudowski. Jak jednak dodaje amerykanista z Collegium Civitas, Meksyk powinien przede wszystkim przypominać, że współpraca jest w obustronnym interesie ze względu na ścisłe powiązania obu gospodarek.

- Meksyk jest znacznie mniejszą gospodarką od USA i w tej relacji jego odpowiedź na sankcje amerykańskie nie jest łatwa. To problem wielu niesymetrycznych układów handlowych. Takimi deklaracjami, jak choćby ograniczania w imporcie, chce pokazać, że wojna handlowa z Meksykiem nie będzie dla USA korzystna mówi dr Jan Hagemejer, ekspert Wydział Nauk Ekonomicznych UW.

To strzał we własną stopę?

Wojna handlowa, sankcje wobec Meksyku i cła mogą okazać się więc mieczem obosiecznym. Ponad dwie dekady żywej wymiany handlowej, otwarcia rynków w ramach NAFTA spowodowały, że Meksyk i USA bardzo się ze sobą zbliżyły.

Nałożenie drakońskich ceł na południowego sąsiada odczują przede wszystkim szarzy obywatele po obu stronach granicy. Amerykanie mogą się podziewać podwyżek cen począwszy od artykułów gospodarstwa domowego, a kończąc na telewizorach.

To nie wszystko. Jak zauważa ekspert Katedry Makroekonomii i Teorii Handlu Zagranicznego, działania przeciwko Meksykowi odbiją się również na konkurencyjności USA na arenie międzynarodowej.

- Zerwanie umów handlowych z Meksykiem nie pozostanie bez wpływu na konkurencyjność USA - podkreśla dr Hagemejer. - Dzięki układom z południowym sąsiadem Amerykanie są w stanie lokować część procesów produkcyjnych w kraju o niższych kosztach produkcyjnych. Konkurencyjność gospodarki USA na światowych rynkach wynika z tego, że w łańcuchu produkcyjnym jest gdzieś pod drodze Meksyk - wyjaśnia w rozmowie z WP money.

To właśnie ta ekonomiczna zależność sprawiła, że groźbom Trumpa nie poddały się niektóre z koncernów. Mimo, że Ford i Fiat Chrysler przestraszyły się zapowiedzi nałożenia wysokich ceł na importowane do USA samochody produkowane w Meksyku, to już pierwszy decyzję o podtrzymaniu budowy fabryki w Meksyku ogłosił General Motors, a po nim BMW - o czym pisaliśmy w WP money.

Eksperta od globalnych inwestycji i handlu to nie dziwi. Jak tłumaczy, to kwestia bilansu zysków i strat. Również amerykańskich przedsiębiorców. - Już sama relokacja łańcuchów produkcji z kraju o niższych kosztach produkcji do USA, gdzie są one znacznie wyższe, zwłaszcza w krótkim i średnim okresie, może niekorzystnie wpłynąć na amerykański eksport - podsumowuje dr Jan Hagemejer.

Podobnego zdania jest ekspert Collegium Civitas. Koszty i zyski z izolowania się USA i drodze ku wojnie handlowej trzeba rozpatrywać w zarówno w postaci skutków krótkookresowych jak i dalekosiężnych. - Handel w długiej perspektywie jest zawsze bardziej korzystny niż każda wojna - podsumowuje dr Krzysztof Hagemejer.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(20)
twoje miano
7 lat temu
a wizy kiedy jusz nie mogem sie doczekac
OPLIU2
7 lat temu
meksykanie sie rzucają jak polska na UNIĘ ŚMIECHU WARTE
lukas123
7 lat temu
Gospodarka usa jest bardzo wrażliwa na sankcję (nawet na rosję nie mogli w 100% narzucać sankcji bo by im nasa nie latało). Wystarczy kilka takich meksyków i gospodarka usa padnie w 2 miesiące
Arche
7 lat temu
Meksykański senator Armando Rios Piter nie wie o czym mowi. U nas w U.S. na wszystkch farmach pracownicy to 95% maxykanie. jak wstrzyma iport kukurydzy to zwolnimy wszystkich mexykow, nie beda mieli dochodow i skonczy sie zlota zyla dollars z U.S, dla Mexyku, ich rodziny umra z glodu. Nasz Pan Prezydent tylko na to czeka. Kukurydze mozna sprzedawac na calym swiecie, Mexyk nie jest jedynym odbiorca.
tylko pytam
7 lat temu
czy kanada, brazylia i rosja, ktore zaopatruja caly swiat w swieze POWIETRZE moga nalozyc na reszte panstw tzw. "stala oplate" od oddychania?.. np. po 25 USD miesiecznie od obywatela i po 5 USD od psa?? ciekawe czy w usa byloby wiecej psow niz ludzi?