Atlas spędził z Dębskim i oskarżoną cały wieczór poprzedzający zabójstwo.
Zeznał, że z Haliną G. i Dębskim spędzili w warszawskiej restauracji Casa Nostra kilka godzin. "Wszyscy rozmawialiśmy przez telefony komórkowe, a Halina G. w pewnym momencie odebrała telefon od mężczyzny, o którym mówiła "mój pies" - mówił dziennikarz. Powiedział, że nigdy nie słyszał nazwiska Jeremiasza B. , który według ustaleń organów ścigania zlecił zabójstwo Dębskiego.
Janusz Atlas powiedzial, że późnym wieczorem Halina G. i Dębski wyszli z lokalu a on wyszedł za nimi , by się pożegnać. Jednak kiedy go poinformowali , że wychodzą tylko na chwilę wrócił do restauracji. "Nie słyszałem strzałów ale musiały paść kilkanaście sekund potem jak wróciłem do środka" - powiedział Janusz Atlas. Oznajmił, że kiedy okazało się, że Dębski leży na parkingu szybko opuścił lokal. Zeznał, że nie widział zabójcy byłego ministra sportu.