Powolne ożywienie gospodarcze jest coraz bardziej widoczne. Głównym bodźcem wzrostowym pozostanie eksport. Na szybką odbudowę popytu konsumpcyjnego nie można na razie liczyć - powiedział na spotkaniu Rady Społeczno-Gospodarczej Mirosław Gronicki, główny ekonomista Millennium.
"Polski eksport ma szansę przyspieszenia i będzie to lokomotywa wzrostu. Wysokie bezrobocie będzie uniemożliwiało wzrost popytu krajowego głównie poprzez zahamowanie realnych dochodów" - powiedział Gronicki.
Ekonomiści uczestniczący w spotkaniu Rady Społeczno-Gospodarczej uważają, że pobudzenie polskiej gospodarki przyjdzie wraz z poprawą koniunktury na świecie.
"Poprawa koniunktury na świecie wpłynie niewątpliwie na ożywienie gospodarki polskiej. Można spodziewać się, że impuls przyjdzie z gospodarki amerykańskiej najprawdopodobniej w przyszłym roku" - powiedział Zbigniew Strzelecki, wiceprezes Rządowego Centrum Studiów Strategicznych.
Według Gronickiego symptomy ożywienia widoczne były już pod koniec ubiegłego roku, a z upływem miesięcy będą się nasilać.
"Pierwsze oznaki ożywienia gospodarczego można było obserwować już w III kwartale ubiegłego roku" - powiedział Gronicki.
Jego zdaniem utrzymująca się dobra dynamika eksportu wynika ze słabego kursu złotego. Wypływ ma na to także, w jego opinii, perspektywa akcesji Polski do UE oraz wykorzystywanie przez przedsiębiorców istniejących nisz rynkowych.
"Polski eksport korzysta ze słabego złotego. Ożywienie polskiego eksportu częściowo przypisać można słabemu złotem, ale bez nisz rynkowych i perspektywy wejścia do UE polski eksport nie byłby w stanie tak wzrosnąć" - powiedział.
Jednak według Krzysztofa Marczewskiego, członka Rady Społeczno-Gospodarczej w ostatnich latach następuje zmniejszenie oddziaływania popytu zagranicznego na dynamikę polskiego eksportu m.in. ze względu na przeniesienie produkcji zagranicznych przedsiębiorstw do Polski.
"Zależność wzrostu eksportu od koniunktury w ostatnich latach spada. Popyt zagraniczny słabł, ale eksport nie przystopował. Nastąpiła silna koncentracja eksportu w rękach kilku większych przedsiębiorstw" - powiedział.
"Wzrost eksportu wynikał nie tyle z poprawy popytu zagranicznego, co z przeprowadzenia polityki relokacyjnej, czyli przeniesienia do Polski produkcji realizowanej do tej pory gdzie indziej" - dodał.
