Nie tylko biedniejszym krajom opłaca się polityka spójności. _ - Z każdego euro wpłaconego wpłaconego przez Niemcy do krajów Grupy Wyszehradzkiej, czyli Słowacji, Polski, Czech i Węgier, odzyskują 125 eurocentów, czyli więcej niż wpłacają - _tłumaczyła minister.
Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska spotkała się w Strasburgu z członkami Parlamentu Europejskiego, aby przedstawić korzyści płynące z polityki spójności dla europejskiej gospodarki i zaprezentować stanowisko polskiego rządu w tej sprawie.
Spotkanie jest związane z negocjacjami nowego budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-2020. Prezentacja polskiego stanowiska poprzedza podróż minister Bieńkowskiej i przedstawicieli kierownictwa resortu do stolic państw UE płatników netto, która ma się odbyć w najbliższych tygodniach.
Mówiąc o unijnej polityce spójności minister Bieńkowska podkreśliła, że jest to polityka skrojona dla wszystkich regionów UE, nie tylko najbiedniejszych. Działa ona w dwie strony: jeśli w jednym miejscu UE pieniądze wpływają, to nieoczekiwanie korzystają na tym przedsiębiorcy w innym miejscu UE, ponieważ mamy wspólny rynek, mamy otwarte przetargi.
- _ Wyraźnie to widać na przykładzie Polski. Sztandarowy przykład to relacja z Niemcami, naszym najważniejszym partnerem gospodarczym. Z każdego euro wpłaconego do Polski Niemcy odzyskują 86 eurocentów. Za to z każdego euro wpłaconego przez Niemcy do krajów Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Słowacja, Czechy, Węgry), odzyskują 125 eurocentów, a więc odzyskują więcej niż wpłacają _ - powiedziała.
- _ To są argumenty, które pokazują, że jeśli ktoś mówi np. w Niemczech, państwie płatniku netto, że wpłacają za dużo do budżetu, to my mówimy: uważajcie, strzelacie w kolano sobie i swoim przedsiębiorcom _ - dodała.
Zdaniem minister jest szansa na uzyskanie kompromisu w sprawie regionów przejściowych, czyli regionów, w których PKB na jednego mieszkańca dopiero od niedawna przekracza lub niedługo przekroczy 75 procent. Przypomniała, że początkowo, około dwóch lat temu, dyskusja na ten temat była o wiele ostrzejsza, część krajów w ogóle nie chciała się zgodzić na utworzenie kategorii regionów przejściowych, z dochodem na mieszkańca między 75 a 90 proc. średniej unijnej PKB.
- _ Dostaliśmy zapewnienia Komisji Europejskiej, i podobnego podejścia jestem pewna w Parlamencie, że regiony przejściowe będą inaczej traktowane. Uzyskaliśmy zapewnienia, że będą miały inne narzędzia, inne możliwości finansowania projektów. Nie można porównywać województwa "X", które dopiero niedawno przekroczyło granicę 75 proc., a województwa czy regionu w zachodniej Europie, które na poziomie 85-90 proc. pozostaje od 20 lat. To są zupełnie inne regiony. Chodzi o skrojenie specjalnych programów na potrzeby takich regionów _ - tłumaczyła minister.
Unia Europejska określa, który region powinien uzyskać unijne fundusze, na podstawie jego poziomu PKB. Jeśli PKB na jednego mieszkańca w danym regionie jest mniejsze niż 75 proc. średniej unijnej, to taki region może liczyć na wsparcie z dotacji unijnych.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Stracimy pięć miliardów? Bruksela nie ustąpi Komisarze twardo o naszych żądaniach w sprawie pieniędzy na kolej: _ Nie będzie żadnych przesunięć na drogi _. Sławomir Nowak obiecuje, że nie stracimy ani centa. | |
Za unijną kasę będziemy tępić chwasty Wnioski o dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej można składać do 24 maja. | |
Unia da 403 mln zł. Zobacz jak skorzystać Pula środków dostępnych w ramach unijnego programu Innowacyjna Gospodarka zwiększy się o 403,2 mln zł. |