Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Epidemia wirusa Ebola. Hiszpania, Wielka Brytania i USA zaostrzają działania, a w Polsce? Spór

0
Podziel się:

Politycy zastanawiają się, czy jesteśmy przygotowani na ewentualną epidemię choroby.

Szpital zakaźny w Nowym Jorku
Szpital zakaźny w Nowym Jorku (PAP/EPA)

Władze federalne USA rozpoczęły dodatkowe kontrole pasażerów na lotniskach w ramach programu walki z wirusem ebola. Z kolei rząd Hiszpanii powołał Komitet Naukowy do Walki z Ebolą, a Ministerstwo Zdrowia skorygowało wskaźniki, na podstawie których podejrzani o zakażenie są poddawani specjalistycznym badaniom. Najnowsze dane Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) są tragiczne: od początku epidemii wirusem zaraziło się prawie 8,4 tys. osób, zmarła prawie połowa. Liczba przypadków eboli podwaja się co dwa, trzy tygodnie - powiedział dziś wysłannik ONZ.

Aktualizacja 16:21

Pierwszym lotniskiem w USA, na którym rozpoczęte zostaną dodatkowe kontrole będzie nowojorski JFK. W przyszłym tygodniu kontrole rozpoczną się na lotniskach Newark Liberty, Washington Dulles, Chicago O'Hare i Hartsfield-Jackson w Atlancie. Większość osób przybywających do USA z wymienionych trzech krajów Afryki Zachodniej, ląduje na tych lotniskach.

Branża czekoladowa obawia się, że wirus ebola dotrze do Wybrzeża Kości Słoniowej - największego producenta kakao na świecie

Oznaczać by to mogło nawet dwukrotny wzrost cen tego produktu, co z kolei pociągnie za sobą podwyżki cen czekoladowych słodyczy. Jak wskazują eksperci, skutki śmiertelnego wirusa są już odczuwalne na rynku towarów, rosną bowiem ceny kakao.

Z danych Międzynarodowej Organizacji Kakao, wynika, że od stycznia tego roku ceny wzrosły o 400 dol. za tonę, przez co są najwyższe od trzech lat. Zdaniem analityków, cena ta może jeszcze pójść w górę, jeśli ebola dotrze do Wybrzeża Kości Słoniowej.

_ Jeśli dojdzie do wybuchu epidemii na Wybrzeżu Kości Słoniowej, będziemy mogli obserwować dwukrotny wyrost cen _ - mówi cytowany przez _ Financial Times _ Edward George, szef działu badań w panafrykańskim banku Ecobank.

Chociaż ebola nie została jeszcze wykryta na Wybrzeżu Kości Słoniowej, to jednak rynek mocno zaniepokoił się możliwością dotarcia tam śmiercionośnego wirusa. Strach z kolei winduje ceny kakao. Obserwatorzy zwracają uwagę, że największym problemem jest to, iż osoby cierpiące na ebolę mogą podróżować z Liberii i Gwinei na Wybrzeże Kości Słoniowej. Granice te są trudne do upilnowania i można je łatwo przekroczyć przyczyniając się w ten sposób do roznoszenia się wirusa.

Jeżeli rozprzestrzeniłby się on na Wybrzeże Kości Słoniowej, odpowiedzią władz może być zamknięcie granic, co dotknęłoby rolników i pracowników sezonowych udających się na zbiory kakao.

Niektórzy obawiają się, że gdyby ebola zaczęła występować na Wybrzeży Kości Słoniowej, wówczas mogłaby się przedostać do Ghany, która jest drugim światowym eksporterem ziaren kakaowca. Jak zauważają eksperci, scenariusze te niepokoją rynek, a dokładnie przemysł czekoladowy i takich producentów, jak Nestle, czy Cadbury, które nie mogą produkować bez dostaw z Afryki Zachodniej.

Gwinea, Liberia i Sierra Leone produkują rocznie ok. 21 tys. ton kakao, a Wybrzeże Kości Słoniowej prawie 1,6 mln ton. Kakaowe żniwa na Wybrzeżu Kości Słoniowej rozpoczynają się zwykle w połowie października i trwają do marca.
Kontroli przy pomocy bezdotykowych termometrów na podczerwień dokonywać będą funkcjonariusze Departamentu Bezpieczeństwa Kraju oraz Straży Granicznej i Służby Celnej pod nadzorem Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDCP). Będą jej podlegać osoby, które rozpoczęły podróż w Gwinei, Sierra Leone i Liberii, lub zatrzymały się w tych krajach. Większość z ponad 4 tys. zgonów spowodowanych przez ebolę miało miejsce właśnie w tych trzech krajach.

Funkcjonariusze będą musieli ponadto ocenić czy kontrolowane osoby wykazują inne oznaki zarażenia wirusem i będą zadawać im pytania dotyczące ich stanu zdrowia oraz tego czy miały kontakt z chorym na ebolę.

Osoby z podwyższoną temperaturą lub innymi symptomami będą kierowane do CDCP, które zadecyduje o dalszym postępowaniu. Może to być skierowanie do szpitala na obserwację, pobranie próbek, leczenie, albo poddanie kwarantannie.

Zdaniem krytyków, kontrole na lotniskach nie wystarczą do zapobieżenia rozprzestrzeniania się wirusa. W odpowiedzi CDCP opublikowało komunikat stwierdzający, że jest to tylko jeden ze środków prewencyjnych mających na celu ochronę ludności USA przed wirusem.

Jednym ze wskaźników świadczących, że pacjent może być zarażony gorączką krwotoczną, była temperatura wynosząca co najmniej 38,6 stopnia Celsjusza. Teraz, aby zostać poddanym badaniom, wystarczy mieć o jeden stopień mniej.

Eksperci przypominają, że nie jest łatwo zarazić się tą chorobą. Hiszpanów uspakajał też premier Mariano Rajoy. _ Zarówno Komisja Europejska, jak i Światowa Organizacja Zdrowia zapewniają, że ryzyko rozprzestrzenienia się wirusa ebola w Europie jest bardzo małe _ - mówił premier.

_ Zagrożenie nie powinno nas dotknąć _

Nie milkną w dalszym ciągu komentarze po wczorajszej wypowiedzi krajowego konsultanta chorób zakaźnych, który skrytykował stan przygotowań do ewentualnej walki z epidemią wirusa Ebola w naszym kraju. W radiowej Trójce politycy mówili o nieodpowiedzialnych słowach lekarza, zapewniali o dobrym przygotowaniu naszej służby zdrowia, ale też nie brakowało głosów sceptycznych. Prof. Andrzej Horban stwierdził, że nasze służby medyczne są nieprzygotowane na opiekę nad osobami zakażonymi wirusem Ebola. Wskazywał między innymi na nie dość szczelne kombinezony, które mogą zagrażać życiu lekarzy i pielęgniarek.

_ Konsultant mówi, że Polska jest nieprzygotowana, a minister Arłukowicz mówi, że procedury są wdrażane, nie wdrożone, ale wdrażane _ - zauważył Jarosław Gowin, szef klubu parlamentarnego Sprawiedliwa Polska. - _ Takie wypowiedzi na pewno sprawią, że cały system zostanie przećwiczony i sprawdzony _ - cieszy się z kolei Jarosław Kalinowski z PSL.

- _ Specjalne procedury są wdrażane od lipca i od początku października mamy stan absolutnej gotowości i proponuję nie straszyć rodaków zagrożeniem, które potencjalnie występuje, ale faktycznie nie powinno nas dotknąć _ - studzi emocje Adam Szejnfeld z Platformy Obywatelskiej.

Źródło: Główny Inspektorat Sanitarny
Wczoraj Bartosz Arłukowicz spotkał się z dyrektorami szpitali zakaźnych oraz ordynatorami oddziałów zakaźnych._ Dyrektorzy i ordynatorzy szpitali zakaźnych podzielili się wątpliwościami dotyczącymi pełnego wyposażenia w odpowiedni sprzęt i przedstawili informacje na temat posiadanych środków ochrony osobistej. Wyrazili także gotowość do podjęcia odpowiednich działań, jeśli pojawi się ryzyko wystąpienia zakażenia wirusem Ebola w Polsce. (...) Minister wskazał Główny Inspektorat Sanitarny jako instytucję odpowiedzialną za udzielanie całodobowej informacji organizacyjnej i merytorycznej wszystkim placówkom medycznym oraz lekarzom podejrzewającym możliwość wystąpienia zakażenia wirusem Ebola u swojego pacjenta, a także zadeklarował pomoc finansową i organizacyjną w doposażeniu szpitali zakaźnych w dodatkowe środki ochrony osobistej dla personelu medycznego - _czytamy na stronie resortu zdrowia.

_ Świat będzie zawsze już żył z wirusem eboli _

David Nabarro, specjalny wysłannik ONZ ds. eboli, powiedział na poświęconym tej chorobie briefingu podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ, że bez _ masowej mobilizacji do walki z epidemią w niemal każdym kraju _, każdej organizacji dobroczynnej i wśród wielu organizacji pozarządowych, _ rzeczą niemożliwą będzie szybkie opanowanie tej choroby i świat będzie zawsze już żył z wirusem eboli _.

Ćwiczebny alarm w Wielkiej Brytanii na polecenie Davida Camerona. Ma on sprawdzić gotowość kraju na pojawienie się wirusa eboli

Tej próbie towarzyszą spory o sens kontroli podróżnych z Zachodniej Afryki przybywających na brytyjskie lotniska. Próbny alarm ma potrwać 8 godzin i obejmie personel szpitali, pogotowie i policję. Aktorzy odegrają rolę chorych.

Zostanie też zorganizowane symulowane posiedzenie komitetu kryzysowego Cobra, któremu przewodniczyć będzie minister zdrowia. Jego resort odmawia udzielenia mediom informacji, kiedy i gdzie rozpocznie się ćwiczenie.

Tymczasem eksperci zgłaszają zastrzeżenia do wprowadzonego od wczoraj reżimu kontroli podróżnych przybywających do Wielkiej Brytanii z Afryki Zachodniej. Jeden z nich uznał te sprawdziany za _ stratę czasu _, gdyż nie da się wykryć wirusa eboli w fazie inkubacji.

Premier David Cameron uważa jednak, że kontrole powinny być przeprowadzane. _ Mamy prawo podjąć wszelkie kroki, aby chronić nasze społeczeństwo. Wysłuchaliśmy porady medycznej, wdrażamy ją i dlatego wprowadzamy ten proces kontroli we właściwych portach i na lotniskach. _ - powiedział brytyjski premier.
Nabarro dodał, że w ciągu 35 lat pracy lekarza specjalizującego się w zdrowiu publicznym nigdy jeszcze nie zetknął się z tak niebezpiecznym wyzwaniem, jak epidemia eboli, ponieważ choroba rozprzestrzenia się z okolic wiejskich na miasta, metropolie i cały region _ i ma wpływ na cały świat _.

ONZ poinformował, że po jego apelu o zebranie 1 mld dol. na walkę z ebolą w Afryce Zachodniej zdołano zgromadzić tylko 25 proc. tej sumy; w krajach dotkniętych chorobą brakuje też przeszkolonego personelu medycznego - powiedział zastępca sekretarza generalnego Jan Eliasson podczas briefingu na temat eboli.

W Liberii, Sierra Leone, Gwinei, Nigerii i USA na ebolę zmarły 4033 osoby - podaje WHO dane z 8 października; nie uwzględniają one ofiar w Hiszpanii i Senegalu. W odrębnym ognisku epidemii w Demokratycznej Republice Konga zmarło 43 spośród 71 chorych. Nie ma na razie żadnych oznak, by udało się przyhamować postępy epidemii.

Wiele linii lotniczych, które oferują usługi polegające na ewakuowaniu chorych, rezygnuje z przewożenia pacjentów z Afryki Zachodniej, ponieważ coraz więcej krajów zabrania tak zwanym powietrznym ambulansom śródlądowania w celu uzupełnienia paliwa - podaje Reuters.

Dwie największe firmy w tej branży - International SOS i Allianz Worldwide Care - poinformowały, że nie będą przewoziły pacjentów z _ aktywnymi klinicznymi symptomami eboli _ - głosi komunikat International SOS.

Specjaliści od ubezpieczeń medycznych oceniają, że ewakuowanie jednej chorej na ebolę osoby z Afryki Zachodniej to koszt rzędu 72 tys. do 104 tys. dol. Rzecznik International SOS powiedział również w rozmowie z Reuterem, że wielu chorych jest w tak ciężkim stanie, że nie można ich transportować.

Członek komisji sił zbrojnych Senatu USA, Republikanin James Inhofe, który w czwartek zablokował uruchomienie dodatkowych funduszy Pentagonu na walkę z ebolą, poinformował w piątek, że zezwala na przeznaczenie 750 mln dol. z funduszy Pentagonu na ten cel.

_ Po rozważeniu tej sytuacji uznałem, że epidemia osiągnęła taką skalę, że jedyną organizacją na świecie, która jest w stanie dostatecznie szybko zareagować na ten kryzys, jest armia USA _ - oznajmił Inhofe w komunikacie.

Na początku września prezydent Barack Obama zapowiedział, że wojska USA udzielą pomocy krajom dotkniętym epidemią eboli i organizacjom charytatywnym, by powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa; zaapelował o przeznaczenie 1 mld dol. na walkę z epidemią.

Unia Europejska pracuje nad wspólnymi rozwiązaniami na wypadek ewentualnej pandemii eboli w Afryce - wynika z informacji ze źródeł dyplomatycznych. Chodzi o koordynację działań krajów Unii z wykorzystaniem środków wojskowych i cywilnych, w tym ewakuację obywateli UE. _ Chcielibyśmy wiedzieć, jakiego zaplecza i jakich środków cywilnych i wojskowych moglibyśmy używać w przypadku pandemii eboli _ w Afryce - powiedział pragnący zachować anonimowość unijny dyplomata.

Polskie lotniska są gotowe?

Największe porty lotnicze w kraju są dobrze przygotowane na przyjęcie osób z podejrzeniem zakażenia ebolą - zapewnili przedstawiciele lotnisk. Gotowe na ewentualne przyjęcie pacjentów są również szpitale zakaźne w różnych miastach Polski.

Zgodnie z polskim prawem, osoba, u której podejrzewa się zachorowanie, bo np. miała kontakt z osobami chorymi lub zmarłymi na ebolę, zobowiązana jest do leczenia w warunkach izolacji Wszystkie osoby, które miały z nią kontakt, również muszą być poddane kwarantannie. Kwarantanna, podobnie jak leczenie, jest obowiązkowa. Trwa trzy tygodnie.

Jeśli objawy choroby wystąpią u osoby znajdującej się na pokładzie samolotu, kapitan powinien zgłosić do portu lotniczego, że ma chorego, który może być zakażony wirusem gorączki krwotocznej. Najlepiej, żeby taki samolot dotarł na jedno z polskich lotnisk posiadających certyfikat WHO, ale i na innym lotnisku procedury będą wyglądały podobnie.

Samolot odstawiany jest na tzw. boczny pas, chory transportowany jest przez personel medyczny w warunkach izolacji do szpitala, gdzie będzie diagnozowany i leczony, również w warunkach izolacji. Osoby z personelu samolotu oraz personelu lotniskowego, a także te, które siedziały obok, przed i za chorym, muszą być poddane trzytygodniowej kwarantannie w miejscu wskazanym przez wojewodę w pobliżu miejsca lądowania.

Podczas kontaktu z osobami podejrzanymi o zakażenie, u których wystąpiły objawy, wymagane jest stosowanie środków ochrony osobistej, które zabezpieczają personel medyczny przed bezpośrednim kontaktem z płynami ustrojowymi, wydzielinami i wydalinami chorego, w tym także stosowanie środków ochrony dróg oddechowych i oczu. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny zaleca również ograniczenie kontaktu z chorymi do niezbędnego minimum.

Osoby poddane kwarantannie można zwolnić przed upływem trzech tygodni, jeśli wcześniej u osoby podejrzanej o zachorowanie wcześniej wykluczymy gorączkę krwotoczną. Gdy wystąpią pierwsze objawy choroby, można przeprowadzić badanie; na jego wynik czeka się ok. dwóch dni.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)