Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Finansowanie wynagrodzeń nauczycieli. Sejm rozpatrzy projekt ZNP

34
Podziel się:

Autorzy projektu z ZNP uważają, że to rząd, a nie samorządy, powinien odpowiadać za wypłatę wynagrodzeń nauczycielom.

Finansowanie wynagrodzeń nauczycieli. Sejm rozpatrzy projekt ZNP
(EAST NEWS/Polska Press)

Środki na wynagrodzenia nauczycieli pracujących w szkołach mają pochodzić nie z subwencji oświatowej, ale z dotacji celowej budżetu państwa; w dotacji mają być też środki na wynagrodzenia nauczycieli przedszkolnych - zakłada obywatelski projekt przygotowany przez ZNP.

Pierwsze czytanie projektu zaplanowano na rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniu Sejmu. Pod projektem zebrano ponad 340 tys. podpisów.

Przewiduje on zmianę przepisów w trzech ustawach: o systemie oświaty, o dochodach jednostek samorządu terytorialnego i Karcie Nauczyciela.

Jego autorzy uważają, że to rząd, a nie samorządy, powinien odpowiadać za wypłatę wynagrodzeń nauczycielom. Dlatego proponują w ustawie o systemie oświaty wprowadzenie zapisu: "środki niezbędne na wynagrodzenia nauczycieli i placówek prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego, finansowane są przez państwo w drodze dotacji celowej".

Zapis ten oznacza, że całość środków na wynagrodzenia nauczycieli pracujących w szkołach i przedszkolach pochodzić ma z dotacji celowej budżetu państwa. Jednocześnie, inaczej niż w jest w przypadku subwencji, samorządy nie mogłyby przekazanych im środków wydać na inny cel niż płace nauczycieli. Zmiana mechanizmu finansowania wynagrodzeń nauczycieli na proponowaną w projekcie oznacza konieczność zwiększenia środków na ten cel w budżecie państwa. Według prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarza, wypłacanie nauczycielskich wynagrodzeń z budżetu państwa odciąży finansowo gminy.

Obecnie środki na wynagrodzenia dla nauczycieli pracujących w szkołach przekazywane są samorządom z budżetu państwa w formie subwencji oświatowej. Kwota, jaka trafia do konkretnego samorządu - gminy lub powiatu, nie jest powiązana z liczbą nauczycieli i ich poziomem awansu zawodowego, lecz wynika z liczby uczniów mieszkających na terenie danej jednostki samorządu terytorialnego. Wyliczana jest na podstawie algorytmu podziału subwencji oświatowej; jednocześnie wysokość minimalnego wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli określana jest w rozporządzeniu ministra edukacji.

Według ZNP subwencja oświatowa (w 2017 r. ma wynieść blisko 41,5 mld zł; pozostanie na poziomie tegorocznej) zaspokaja potrzeby, jeśli chodzi o wynagrodzenia nauczycieli na poziomie niecałych 80 proc. W efekcie - jak zaznaczają związkowcy - samorządy twierdzą, że do subwencji oświatowej dokładają rocznie ponad 8 mld zł z własnych środków - na zadania dotyczące realizacji oświatowej polityki państwa, a niewynikające z ich zadań własnych. Autorzy projektu podkreślają, że przekłada się to m.in. na politykę gmin w zakresie kształtowania sieci szkół, decyzje o zamykaniu placówek lub przekazywaniu ich prowadzenia innym podmiotom, np. stowarzyszeniom.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami inny mechanizm dotyczy finansowania przedszkoli. Prowadzenie ich jest zadaniem własnym samorządu, oznacza to, że na ten cel nie dostają one środków z subwencji oświatowej. Utrzymują je ze środków własnych (głównie z dochodów z podatków PIT, CIT oraz podatków miejscowych) oraz z dotacji celowej z budżetu państwa na rozwój wychowania przedszkolnego.

W czerwcu, gdy obywatelski projekt został złożony w Sejmie, minister edukacji Anna Zalewska proszona przez dziennikarzy o komentarz do propozycji ZNP, oceniła, że jest to "totalna zmiana systemu, która spowoduje duże turbulencje finansowe w samorządach, w dodatku jest niezgodna z konstytucją - tam, gdy mówi się o oświacie, mówi się o subwencji".

Jednocześnie szefowa MEN zaznaczyła, że jest to projekt obywatelski i dlatego należy podejść do niego z szacunkiem. - Odbędzie się w Sejmie cała procedura: pierwsze czytanie, prace w komisji, analiza jego zgodności z ustawami. Konieczna jest też debata w samorządach, bo proponowane zmiany dotyczą głównie samorządów. Dla nich jest to duża różnica, czy środki są z subwencji, czy w dotacji - powiedziała wówczas.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(34)
jn
5 lata temu
Dlaczego samorządy, które mają obowiązek finansowania nauczycieli przedszkoli nie podwyższają im płac, dlaczego przedszkola są zamknięte skoro prezydencji miast popierają i krzyczą w mediach, że popierają żądania nauczycieli to dlaczego nie podwyższają płacy nauczycielom w przedszkolach i nie zakończą tego przedstawienia, popierają strajk przeciw Sobie Wychowanie przedszkolne, którego głównym celem jest przygotowanie dzieci do podjęcia nauki w szkole podstawowej, jest zadaniem własnym gminy, realizowanym przede wszystkim w przedszkolach publicznych i niepublicznych. Przedszkola publiczne mogą być zakładane i prowadzone przez jednostkę samorządu terytorialnego, a niepubliczne – przez inne niż gminy osoby prawne lub fizyczne. Nadzór pedagogiczny nad tymi placówkami sprawują właściwi kuratorzy oświaty, zaś nadzór w zakresie spraw finansowych i administracyjnych, w tym nad prawidłowością dysponowania środkami publicznymi oraz przestrzeganiem przepisów dotyczących organizacji pracy przedszkoli, należy do organu prowadzącego.
taaa
8 lat temu
Ta ustawa jest idealną furtką do przekrętów. Rząd będzie musiał płacić kasę, ale nie będzie miał żadnej kontroli nad zatrudnianiem nauczycieli. W efekcie możemy mieć szkoły widma, w których będziemy mieć "pracujących" nauczycieli i ani jednego ucznia...
Iwona
8 lat temu
Broniarz szuka poparcia , po prostu chce utrzymac swoj stolek .No coz a nauczyciele maja sie calkiem dobrze , nigdy przedtem tak dobrze nie bylo.. Byly niskie zarobki i wieczne hospitacje , wizytacje.
dred
8 lat temu
Dać całą dotację dla nauczycieli. Tylko JEDEN warunek. Niech utrzymują szkołę i swoje pensje z tej dotacji, lub niech szukają darczyńców. I po kłopocie i Broniarzu.
ewa
8 lat temu
i dobrze, że kasa idzie w zależności od ilosci dzieci , a nie nauczycieli. w końcu może się okazać ,że w małych miastach na 1 dziecko przypada 1 nauczyciel
...
Następna strona