Prezydent Francji zapowiada wdrożenie 2-letniego planu antykryzysowego. Francois Hollande przypuszcza, że francuski wzrost gospodarczy będzie niższy niż zakładano.
W wywiadzie udzielonym francuskiej telewizji publicznej prezydent powiedział, że prognoza wzrostu gospodarczego na przyszły rok zostanie prawdopodobnie zrewidowana z obecnych 1,2 procent do 0,8 procent PKB.
Francois Hollande chce przekonać rodaków do kroków podejmowanych przez jego ekipę w obliczu kryzysu. 59 procent Francuzów jest niezadowolonych z pierwszych miesięcy sprawowania władzy przez socjalistycznego prezydenta V Republiki. _ - W czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi powtarzałem, że czekają mnie dwa główne pola bitwy - walka z bezrobociem i z deficytem w budżecie. W konsekwencji musimy znaleźć brakujące 30 miliardów euro _ - powiedział Hollande.
Kontrowersje wzbudza plan wprowadzenia 75-procentowego podatków dla osób zarabiających ponad milion euro rocznie. Ale szarego zjadacza bagietki niepokoi i to, że po to, aby zdobyć 20 do 30 miliardów euro na zmniejszenie deficytu w budżecie, państwo głębiej sięgnie do kieszeni obywateli, nawet tych, którzy żyją ze skromnych pensji.
_ Nie wydamy ani jednego euro więcej niż w roku obecnym _ - mówił prezydent Francji.
Zapowiedział też, że planowany przez niego 75-procentowy podatek dla najbogatszych mógłby być zniesiony po dwóch latach, gdy gospodarka zostanie uzdrowiona. Prezydent zwrócił się też do jednego z najbogatszych Francuzów, Bernarda Arnault, by rozważył skutki przyjęcia belgijskiego obywatelstwa. Szef koncernu LVMH zapowiedział swoją decyzję wczoraj, potem jednak dodał, że nie będzie się uchylał od obowiązku płacenia podatków we Francji. Prezydent Hollande powiedział, że _ w takim przypadku trzeba odwołać się do poczucia patriotyzmu _.
Sam Arnault twierdzi, że będzie płacił podatki w ojczyźnie, a belgijskie obywatelstwo przyjmie _ ze względów osobistych _. Biznesmen dodał w rozmowie z agencją AFP, że w obliczu kryzysu każdy Francuz musi dołożyć swoją cegiełkę, by pokonać kryzys gospodarczy.
Czytaj więcej w Money.pl