Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kołodziej
Agata Kołodziej
|

Frankowicze niewpuszczeni na KSF. "Niech Skarb Państwa obejmie akcje Banku Millennium i Getinu"

758
Podziel się:

W środę po południu zbiera się Komitet Stabilności Finansowej, który ma zająć się dalszym rozwiązaniem problemu kredytów walutowych. Frankowicze rozczarowani propozycją prezydenta chcieli wziąć z nim udział. Ale nic z tego. Zapowiadają za to, że jesienią przestaną spłacać swoje raty, będą wycofywać pieniądze z ośmiu banków, które udzielały kredytów walutowych i proponują, żeby akcje banków zagrożonych upadłością w przypadku przewalutowania objął Skarb Państwa.

Frankowicze niewpuszczeni na KSF. "Niech Skarb Państwa obejmie akcje Banku Millennium i Getinu"
(Leszek Kotarba/East News)

W środę po południu zebrał się Komitet Stabilności Finansowej, który m.in. zajął się dalszym rozwiązaniem problemu kredytów walutowych. Frankowicze rozczarowani propozycją prezydenta chcieli wziąć w nim udział. Ale nic z tego. Zapowiadają za to, że jesienią przestaną spłacać swoje raty, będą wycofywać pieniądze z ośmiu banków, które udzielały kredytów walutowych i proponują, żeby akcje banków zagrożonych upadłością w przypadku przewalutowania objął Skarb Państwa.

Aktualizacja 17:40

W środę odbyło się posiedzenie Komitetu Stabilności Finansowej. To na ten organ prezydent przerzucił odpowiedzialność za przewalutowanie kredytów. W projekcie ustawy, na który frankowicze czekali od roku, zaproponował ostatecznie jedynie zwrot części spreadów. Kancelaria jednak deklaruje, że chce, aby kredyty zostały przewalutowane, tyle że nie ustawowo. To nadzór ma zmusić banki do tego, żeby nie opłacało im się trzymać w portfelu kredytów walutowych, odpowiednio zwiększając wagi ryzyka i zwiększając wymogi kapitałowe.

Jak bardzo? To się dopiero okaże. Nad konkretnymi mechanizmami będzie pracować powołana w środę Grupa Robocza ds. Ryzyka Walutowych Kredytów Mieszkaniowych. W jej skład wejdą przedstawiciele instytucji reprezentowanych w KSF. Jak zapowiadał prezes NBP prof. Adam Glapiński, który jednocześnie przewodniczy KSF, efekty pracy grupy roboczej powinny być gotowe w październiku.

Frankowicze wpraszają się na posiedzenie KSF

Propozycja ustawy spreadowej zaprezentowana tydzień temu przez Kancelarię Prezydenta rozczarowała frankowiczów. - Zwrot spreadów to jest ogryzek, to jest zaledwie 10 proc. tego, co nam banki nielegalnie zagarniają. To jest bardzo smutne, że mój prezydent po roku pracy i roku obietnic oferuje zaledwie 10 proc. prawa i 10 proc. sprawiedliwości – mówił wówczas Maciej Pawlicki, szef Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.

Stowarzyszenie nie wierzy jednocześnie w skuteczność nadzoru, który zgodnie z pomysłem prezydenta ma zmusić banki, by dobrowolnie oferowały klientom przewalutowanie kredytów na korzystnych dla nich warunkach. Dlatego kilka dni temu sekretarz stowarzyszenia Mariusz Zając apelował do szefów NBP, BFG i ministra finansów to, by frankowicze mogli wziąć udział w środowym posiedzeniu Komitetu.

Ale nic z tego. – Sprawa kredytów walutowych będzie tylko jednym z punktów posiedzenia, Komitet będzie się zajmował również innymi sprawami, dlatego środowisko frankowiczów nie może w nim uczestniczyć – wyjaśnia Przemysław Kuk, rzecznik prasowy NBP.

- Adam Glapiński odmówił – potwierdza Maciej Pawlicki. – Chcieliśmy podczas KSF wykazać, jak bardzo groźny jest pomysł prezydenta dla stabilności finansowej. Bo skoro prezentował go sam szef Komitetu Stabilności Finansowej, to najwyraźniej nie zdaje sobie z tego sprawy – mówi Pawlicki z rozmowie z money.pl.

Znacjonalizować [Millennium](https://finanse.wp.pl/millennium-6168923086632577c) Bank i Getin

W jaki sposób propozycja prezydenta miałaby zagrozić stabilności sektora finansowego? - Przecież system finansowy to nie tylko banki, ale również ich klienci, którzy mają w nich depozyty. Jaki system jest bardziej stabilny, taki, w którym 2 mln kredytobiorców walutowych wraz z rodzinami chce wydawać pieniądze, bo zostaną im w kieszeni, czy taki, w którym te same pieniądze wyjeżdżają wagonami z Polski, bo są wyprowadzane do kieszeni zagranicznych właścicieli banków? – pyta Pawlicki.

- Sytuacja dotyczy tak naprawdę dwóch banków. Mówi się o sześciu lub siedmiu, które są najmocniej zaangażowane w kredyty walutowe, ale tylko dwa z nich mogą mieć poważne kłopoty w przypadku przewalutowania ustawowego. A my mówimy o zachwianiu systemu finansowego, w którym działa ok. 60 banków? – pyta retorycznie Pawlicki. – To jest jakaś groteska – dodaje.

Że to nie groteska, udowadniał niedawno Przemysław Bryksa z Kancelarii Prezydenta w rozmowie z PAP. - Nawet dwóch średnich banków, które miałyby problemy, nie udałoby się łatwo dokapitalizować i uratować. Mówimy o kwotach kilkudziesięciomiliardowych depozytów w jednym banku, które trzeba umieć jakoś zabezpieczyć. A na to nie ma środków. Bankowy Fundusz Gwarancyjny ma kapitały na poziomie 10-11 mld zł - mówił PAP Bryksa.

Jakie banki są najbardziej zagrożone?

Banki, które według danych na koniec 2015 roku mają w swoich portfelach największy udział kredytów frankowych, to BPH (przejęty przez Alior) – 40,1 proc., Raiffeisen Polbank – 31 proc., Getin Noble Bank – 26,6 proc., mBank – 24,9 proc., PKO BP – 16,6 proc., BZ WBK – 14,9 proc. i BGŻ BNP Paribas – 13,2 proc.

Jak wyliczył kilka dni temu analityk domu Maklerskiego mBanku Michał Konarski, najbardziej zagrożone podniesieniem wag ryzyka są Millennium Bank i Getin Noble Bank. Jeśli nadzór podniósłby im wagi ryzyka do 150 proc. (jest to maksymalny poziom dopuszczalny przez przepisy unijne), niedobór kapitałowy w Millennium wyniósłby 0,1 mld zł, a w Getin Noble Banku 0,3 mld zł.

Na drugiej stronie: "Prezydent uderzy w plan Morawieckiego"

Ale przypomnijmy, że Unia dopuszcza maksymalne wagi ryzyka na poziomie 150 proc. tylko w sytuacji, gdy są one podwyższane dla wszystkich po równo. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, żeby KNF podnosił wagi ryzyka indywidualnie każdemu bankowi, wtedy może podnieść je znacznie bardziej. I taki właśnie jest plan. A wtedy banki będą musiały znaleźć znacznie więcej środków na uzupełnienie kapitałów.

Maciej Pawlicki proponuje, jak rozwiązać problem tych dwóch banków. – To jest bardzo proste. Trzeba nakazać im zwrócić bezprawnie zagarnięte zyski i uniemożliwić zabieranie kolejnych. Żeby uzupełnić brakujące kapitały, można przeprowadzić emisję akcji, oczywiście z prawem pierwokupu dla ich dotychczasowych właścicieli. Jak nie będą ich chcieli, Skarb Państwa powinien objąć te udziały – proponuje Pawlicki. Tyle że wtedy wszyscy zrzucimy się na to, żeby frankowicze przewalutowali swoje kredyty na atrakcyjnych warunkach.

"Prezydent uderzy w plan Morawieckiego"

Zdaniem Macieja Pawlickiego propozycja prezydenta dodatkowo destabilizuje system w związku z planem Morawieckiego. – Jeśli plan Morawieckiego ma się powieść, to potrzebne jest finansowanie i zapewne właśnie odbywają się negocjacje w tej sprawie z bankami. A te negocjacje rozpoczynają się od klękania władzy przed bankami – mówi Pawlicki. – Ustawa mówi: co prawda łamiecie prawo, ale tak się was boimy, że wam nie zaszkodzimy – dodaje.

Frankowicze są tak bardzo rozczarowani tym, co zaproponował prezydent, że sami chcą wywrzeć presję na banki. - Jeszcze tej jesieni frankowicze przestaną spłacać swoje kredyty. Fala niepłacenia rat będzie gigantyczna – zapowiada szef stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu. Zapowiada jeszcze jedną akcję: "Polska Solidarność Antylichwiarska". – Będziemy zabierać depozyty z ośmiu banków, które nas okradały i przenosić je do uczciwych instytucji – mówi Pawlicki.

Zwrot części spreadów. "Resztę można ukraść?"

Pawlicki krytykuje też mocno ograniczenie wartości kredytów do 350 tys. zł – tylko do tej kwoty zawracane będą spready zgodnie z ustawą prezydencką. – To jest bezprawne i niesprawiedliwe podzielenie kredytobiorców. Jak ktoś pożyczył 400 tys. zł, to znaczy, że nielegalne spready od 50 tys. zł można mu ukraść? Co to ma wspólnego z prawem i sprawiedliwością? – pyta wzburzony Pawlicki.

I tu znowu wracamy do kwestii stabilności systemu. Kancelaria Prezydenta uważa bowiem, że już nawet zwrot całych spreadów mógłby negatywnie odbić się na kondycji banków. - Mamy świadomość tego, że jednorazowy koszt wypłat spreadów też jest duży. Nie da się tego rozłożyć w czasie – powiedział Bryksa PAP.

Frankowicze: ustawa prezydenta blokuje nam drogę sądową

Zdaniem stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, tzw. ustawa spreadowa bardzo utrudnia, a być może nawet uniemożliwia kredytobiorcom dochodzenie prawa przed sądami, które właśnie teraz coraz częściej orzekają przeciwko bankom, zgodnie zresztą ze stanowiskiem Rzecznika Finansowego, który wydał bardzo krytyczny raport na temat kredytów walutowych. - Skoro ustawa prezydenta mówi, że kredytobiorcom należy się zwrot spreadów, to w domyśle nie należy im się nic innego i to może niestety zablokować kredytobiorcom drogę sądową – twierdzi Pawlicki.

- Można odnieść wrażenie, że uzasadnienie projektu prezydenta dotyczy zupełnie innej ustawy. Wyraźniej widać, że ktoś przyszedł w ostatniej chwili i z projektu, nad którym pracował zespół ekspertów, odciął maczetą niemal wszystko oprócz zwrotu spreadów. Przecież nawet szef tego zespołu, prof. Witold Modzelewski jest wstrząśnięty ostatecznym kształtem prezydenckiej propozycji – podkreśla Pawlicki.

Jednak o tym, czy frankowicze rzeczywiście mają prawo czuć się rozczarowani, zdecyduje dopiero najbliższy rok. W tym czasie banki przymuszone przez wymogi narzucone przez nadzór powinny przynajmniej częściowo przewalutować kredyty na warunkach atrakcyjnych dla kredytobiorców. Jeśli tak się nie stanie, Kancelaria Prezydenta znowu wkroczy do akcji i tym razem zarządzi przymusowe przewalutowanie. – Mamy już gotowy projekt ustawy – zapowiadał tydzień temu Maciej Łopiński, minister w Kancelarii Prezydenta.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(758)
Wanda
8 lat temu
A żydzi cały czas swoje stop frankowiczom i td. a może STOP ŻYDOM W POLSCE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
czesio
8 lat temu
stop dla frankowiczow cwaniaczkow widzialy galy co podpisywaly nie podpisywaly tego dzieciaki ze szkoly podstawowej tylko dorosli ludzie ktorzy mysleli ze wyrebia system kara ma byc dluga i uciazliwa madrzy brali pozyczki w polskiej walucie a franki sie z nich smialy ot za to terraz trzeba placic cwaniaczki
DD505
8 lat temu
ŁAPINSK to KRĘTACZ
Zet
8 lat temu
Rząd powinien doprowadzić do tego, by chociaż jeden BANK upadł, za wyzyskiwanie pożyczkobiorców. Było by to przestrogą dla innych banków. Banki to nie "święte krowy", tylko firmy jak każda inna. Ileż to upadło nieuczciwych firm? Może też warto by zastanowić się nad odpowiedzialnością karną za wadliwe, oszukańcze umowy bankowe. Tylko czy rząd odważy się na to? Podatnicy nie powinni być obciążeni kosztami banków. Opozycja by to na pewno bardzo krytykowała, ale Rząd by miał wielkie poparcie w narodzie.
Zdzisław
8 lat temu
Nieuczciwy produkt który wprowadziły banki powinien być wycofany a koszty powinien ponieść ten który ten produkt wprowadził. Państwo i jego instytucje powinny chronić zwykłego obywatela przed nieuczciwa korporacja = Bank !!!
...
Następna strona