Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gigantyczna rura ominie Polskę

2
Podziel się:

Wladimir Putin oraz Gerhard Schroeder podpisali porozumienie o budowie gazociągu przez Bałtyk. Podbałtycka rura pozwoli Rosji eksportować gaz na Zachód z pominięciem Polski, Ukrainy, Słowacji i Białorusi. Premier Marek Belka uważa, że to sprawa polityczna.

Gigantyczna rura ominie Polskę

Wladimir Putin oraz Gerhard Schroeder podpisali porozumienie o budowie gazociągu przez Bałtyk. Podbałtycka rura pozwoli Rosji eksportować gaz na Zachód z pominięciem Polski, Ukrainy, Słowacji i Białorusi. Premier Marek Belka uważa, że to sprawa polityczna.

Przedstawiciele rosyjskiego i niemieckich koncernów energetycznych podpisali w Berlinie porozumienie o budowie gazociągu pod dnem Bałtyku. Przy podpisaniu umowy byli obecni prezydent Rosji - Władimir Putin - i kanclerz Niemiec - Gerhard Schroeder. Rosyjski prezydent przyjechał do Niemiec na 10 dni przed wyborami parlamentarnymi w tym kraju. Putin nie ukrywa, że w pojedynku Schroedera z Merkel kibicuje temu pierwszemu.

Umowa została podpisana przez rosyjski koncern Gazprom oraz niemieckie firmy E.ON i BASF. Rosjanie mają nadzieję, że do kontraktu dołączą gazowe firmy z Wielkiej Brytanii i Skandynawii.

Gazociąg Północnoeuropejski ma dostarczać gaz po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec. Będzie omijał wszystkie kraje tranzytowe, w tym Polskę. Gaz, wydobywany ze złóż zachodniosyberyjskich, popłynie z Wyborga pod Sankt Petersburgiem do Greifswaldu w Meklemburgii. Gazociąg ma być gotowy za 5 lat. Według kanclerza Schroedera dostawy gazu z Rosji zapewnią Niemcom bezpieczeństwo energetyczne, a umowa to bezprecedensowy sukces jego rządu.
Według ekspertów po wybudowaniu gazociągu z Rosji do Niemiec pod dnem Bałtyku zmaleje znaczenie Polski jako kraju tranzytowego.

Budowa nowego gazociągu będzie kilkakrotnie droższa od planowanej wcześniej drugiej nitki gazociągu jamalskiego przez Polskę. Może kosztować nawet 12 mld euro. Analizy ekonomiczne wykazują, iż rurociąg Amber, przebiegający drogą lądową przez Łotwę, Obwód Kaliningradzki i Polskę kosztowałby ok. 4 mld euro.

Premier Marek Belka uważa, że budowa tzw. Gazociągu Północnego pod dnem Bałtyku z pominięciem Polski, stanowi problem dla naszego kraju.

"Nie jesteśmy zbyt szczęśliwi w tej sytuacji. Jest to dla nas pewien problem, który będziemy nadal obserwować" - powiedział Belka w czwartek w Krynicy, podczas odbywającego się w ramach XV Forum Ekonomicznego panelu "Relacje w trójkącie: Stany Zjednoczone, Unia Europejska, NATO".

"Wydaje się, że jest to problem bardziej polityczny niż ekonomiczny, demonstracja siły ze strony prezydenta Władimira Putina i Rosji" - powiedział
Belka.

"Z tego co mówią eksperci, gazociąg bałtycki będzie o wiele droższy niż ten, który biegłby przez Polskę, ale Rosja jest w dobrej sytuacji finansowej, Gazprom też ma dużo pieniędzy" - dodał premier.

Zdaniem szefa komisji ds. energii w Parlamencie Europejskim, Gilesa Chichestera, Polska nie powinna żałować, że nowy Gazociąg Północny z Rosji do Niemiec, omijający Polskę przez Bałtyk. Według brytyjskiego europosła przesądziły o
tym względy ekonomiczne i ekologiczne.

Litewski eurodeputowany Vytautas Landsbergis wyraził opinię, że podpisanie niemiecko-rosyjskiej umowy o budowie gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego oznacza zmianę politycznej mapy Europy.

Odmiennego zdania jest kanclerz Gerhard Schroeder, który projekt budowy niemiecko-rosyjskiego gazociągu przez Morze Bałtyckie uznał za "bezprecedensowy sukces". Według niego zapewni on Niemcom energetyczne bezpieczeństwo i niezależność.

_ Eksperci i politycy dla Money.pl o rosyjsko-niemieckim rurociągu: _

Dariusz Rosati, eurodeputowany SdPl, były minister spraw zagranicznych

- Z pewnością rosyjsko-niemiecka umowa zakładająca budowę gazociągu podbałtyckiego z pominięciem Polski pogarsza naszą sytuację energetyczną. Ale nie powiedziałbym, że ten fakt oznacza jakiś kryzys, czy dramat. Polska dyplomacja ma w ręku dwa ważkie argumenty: Po pierwsze, budowa rurociągu pod Bałtykiem jest niezwykle kosztowna i niebezpieczna ekologicznie. To jest argument natury ekonomicznej. Po drugie, trzeba pamiętać, że budowa tego gazociągu stwarza precedens w skali Europy. Łamie bowiem zasadę solidarności państw Unii Europejskiej. Tego argumentu trzeba używać na forum UE w rozmowach z naszymi partnerami z Francji i Niemiec.

Ireneusz Jabłoński, Centrum im. Adama Smitha

- Tę sprawę należy rozpatrywać na dwóch płaszczyznach – ekonomicznej i politycznej. Rosjanie zdecydowali się budować rurociąg z pominięciem państwa Europy Środkowej po to, aby uwolnić się od konieczności negocjowania z nimi warunków ewentualnej budowy drugiej nitki gazociągu jamajskiego. Zrobili to. Choć oczywiście budowa gazociągu na dnie Bałtyku jest zdecydowanie droższa. Czy to wpływa na bezpieczeństwo energetyczne Polski? Generalnie nie, bo przecież tak, czy inaczej i tak jesteśmy uzależnieni od rosyjskich źródeł energii. Oczywiście infrastruktura, która powstałaby na terenie naszego kraju w związku z budową drugiej nitki gazociągu dawałaby korzyści, ale nie ma to większego związku z bezpieczeństwem energetycznym. Trzeba się w końcu na coś zdecydować i szukać alternatywnych, nierosyjskich źródeł dostaw ropy: albo rozpocząć współpracę z Węgrami i Czechami, albo z państwami skandynawskimi.

Aldona Kamela-Sowińska, była minister skarbu w rządzie Jerzego Buzka

- Przede wszystkim trzeba sobie wprost powiedzieć, że z tego, co wiemy, decyzja o budowie gazociągu pod Bałtykiem jest ekonomicznie nierozsądna. Dla mnie jest to zatem klasyczny akt polityczny, bo w polityce nikt nie liczy pieniędzy. Chodzi o władzę i pokaz siły, którego dokonuje Rosja i prezydent Władimir Putin. Jest to polityczny szantaż wobec państw Europy Wschodniej i nadbałtyckich. Sama świadomość tego, że Rosjanie mogą zakręcić kurek z gazem stawa nas w bardzo niekomfortowej sytuacji.

Prof. Teresa Łoś-Nowak, kierownik Zakładu Międzynarodowych Stosunków Politycznych Uniwersytetu Wrocławskiego

- Ta sytuacja powinna oczywiście niepokoić. Po raz kolejny okazało się, że w polityce międzynarodowej nie ma miejsca na sentymenty, szczytne hasła o partnerstwie, solidarności i przyjaźni. Liczą się wpływy, twarde racje i interesy. Takimi racjami kierowali się Rosjanie i Niemcy. Co więcej Schroeder liczy na to, że porozumienie z Putinem poprawi jego wizerunek w oczach niemieckich wyborców. Można też przypuszczać, że po raz kolejny nasza dyplomacja zachowała się niefrasobliwie. Już dawno należało podjąć skuteczne próby uniezależnienia się od rosyjskich źródeł dostaw energii.

Jacek Winiarski, Greenpeace Polska

- Greenpeace jest bardzo zaniepokojony planami budowy gazociągu pod dnem Bałtyku. Jest to akwen prawie zamknięty i w związku z tym wyjątkowo wrażliwy na działalność ludzką. Budowa gazociągu, podobnie jak dotychczas wydobycie ropy i destrukcyjne techniki połowów (trałowanie denne), spowoduje dalszą degradację morskich ekosystemów i zaburzy równowagę ekologiczną na całej jego długości. Najbardziej oburzający jest fakt, że mimo istnienia "wariantu lądowego" tej inwestycji (przez Polskę), zapadła decyzja o realizacji droższej i bardziej niebezpiecznej dla środowiska wersji. Niestety ciągle jeszcze ekologia i zdrowy rozsądek przegrywają w starciu z interesami politycznymi.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2)
short
6 miesięcy temu
Kiedy został napisany ten artykuł?
short
6 miesięcy temu
Kiedy został napisany ten artykuł?