"Nie potrafię powiedzieć, czy uda nam się to uzyskać" - powiedział Hausner w odpowiedzi na pytanie o możliwość redukcji przyszłorocznego deficytu o 2-3 mld zł.
Taką skalę cięcia sugerował Hausner wcześniej, a minister finansów Andrzej Raczko uznał, że byłoby to możliwe. W czwartek Hausner powiedział, że według wyliczeń resortu finansów deficyt budżetowy w 2004 roku wyższy niż ustalony przez rząd limit 45,5 mld zł byłby niemożliwy do sfinansowania.
"Z punktu widzenia rządu jesteśmy teraz w najbardziej gorącym okresie, kiedy jest najwięcej sporów (...) Dzisiaj poszczególni ministrowie starają się mnie przekonać jako koordynatora polityki gospodarczej, premiera i ministra finansów, że ich oczekiwania na zwiększenie środków są zasadne. Przedstawiają swoje argumenty, liczymy i kalkulujemy" - dodał Hausner.
"Chciałbym, czy się uda, nie wiem. Ale nawet gdyby skończyło się tak, że będzie 45,5 mld zł deficytu, co będzie oznaczało konieczność ostrzejszej polityki fiskalnej w przyszłym roku, to nie uważam, że będzie to zły budżet" - uznał wicepremier.
"Pytanie jest, czy wszystko, co dotyczy dochodów zostało już przez nas uwzględnione. Przecież część problemów nie polega na tym, że musimy zwiększyć opodatkowanie, ale nawet jeśli zwiększyć opodatkowanie, to zwiększyć je w szarej strefie. To jest oczywisty postulat. A część polega na zastanawianiu się, czy wszystkie wydatki są uzasadnione i czy musimy w takiej skali ponieść je w przyszłym roku" - uważa Hausner.
"To są takie przymiarki, każdego dnia. Jest to runda bilateralnych rozmów pomiędzy ministerstwem finansów, a danym ministerstwem z moim udziałem w sytuacjach najbardziej konfliktowych. Kończymy to we wtorek i w środę wybieramy się na nieformalne spotkanie, by podsumować to wszystko i powiedzieć, w jakim miejscu jesteśmy na tydzień przed przyjęciem budżetu przez rząd" - dodał wicepremier.
Wcześniej Hausner informował, że rząd zajmie się projektem budżetu na przyszły rok na posiedzeniu 9 września.
Rząd powinien przyjąć projekt budżetu na następny rok do końca września, a następnie parlament ma 4 miesiące na prace nad budżetem.
W ustawie budżetowej na 2003 rok zapisano, że tegoroczny deficyt ma wynieść maksymalnie 38,7 mld zł.