Sieci handlowe wyrosły na szóstą siłę nafciarskiego rynku - pisze "Puls Biznesu". Stacje przy wielkich sklepach coraz agresywniej walczą z nafciarzami. Głównie ceną.
Przez ostatni rok, do czerwca, przy wielkich sklepach pojawiło się 48 nowych stacji. Z danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego wynika, że jest ich już w sumie 110.
Gdyby stanowiły jedną sieć dałoby to im szóste miejsce w kraju - zauważa "Puls Biznesu". Udział tych stacji w rynku sięga 5 procent. To nieco mniej niż kontroluje Lotos.
*ZOBACZ TAKŻE: *Autogaz opłaca się coraz bardziej
"Puls Biznesu" przewiduje, że znaczenie stacji zlokalizowanych przy hipermarketach będzie rosło, lecz niekoniecznie zawojują one polski rynek paliw.
Wynika to z tego, że hipermarkety są miejscami, w których redukuje się koszty, a w związku z tym przy stacjach przy nich zlokalizowanych nie znajdziemy myjni czy sklepów. A wielu klientów ceni sobie wygodę, jaką zapewniają markowe sieci i prawdopodobnie pozostaną wierni ulubionym markom.