Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Hortex im nie zapłacił, spróbowali odzyskać spółkę siłą

0
Podziel się:

Byli właściciele próbowali przejąć siłą władzę w sprzedanej rok temu Horteksowi firmie Ren, podaje Hortex Holding. Atak został odparty.

Hortex im nie zapłacił, spróbowali odzyskać spółkę siłą

14 kwietnia byli właściciele próbowali siłą przejąć władzę w sprzedanej rok temu Horteksowi firmie Ren, podaje Hortex Holding. Atak został odparty. Poprzedni udziałowcy protestują, bo Hortex nie zapłacił im pełnej ceny transakcji. Ten oskarża ich o nieprawidłowości i tłumaczy się klauzulami w umowie.

Jak podaje Hortex, 14 kwietnia byli właściciele w towarzystwie ochroniarzy wtargnęli do siedziby zarządu firmy Ren Sp. z o.o. w Pęcicach, próbując siłą usnąć obecny zarząd. Ten nie uległ, wezwał policję i zgłosił popełnienie przestępstwa.

„Hortex podjął również szereg dalszych środków prawnych mających na celu uniemożliwienie drugiej stronie prowadzenia dalszych bezprawnych działań” - podaje Hortex Holding.

Miłe złego początki

Sprawa zaczęła się przed rokiem, kiedy Hortex Holding postanowił kupić wszystkie udziały w Ren Sp. z o.o. - drugim największym dystrybutorze żywności mrożonej w Polsce. Transakcja obejmowała jeszcze kontrolę nad spółką dystrybucyjną Marywilska oraz współkontrolę nad trzema innymi firmami.

Sprzedającymi była rodzina Pyłków, w tym największy udziałowiec Andrzej Pyłka.

Po transakcji w kwietniu ubiegłego roku do Krajowego Rejestru Sądowego został wpisany nowy zarząd spółki, z prezesem Remigiuszem Marią Czerneckim na czele. Dotychczasowi właściciele zobowiązali się do niepodejmowania jakiejkolwiek działalności związanej z dystrybucją żywności mrożonej przez okres trzech lat.

W grudniu doszło jeszcze do połączenia Ren ze spółką Marywilska.

Hortex nie zapłacił

To jednak nie koniec historii. W kwietniu do kontrahentów Ren trafił list byłych władz spółki. Rodzina Pyłków informuje w nim, że doszło do zerwania transakcji. Według nich Hortex Holding nie zapłacił drugiej transzy ceny sprzedaży i umowa jest nieważna.

- Hortex nie zapłacił, więc przysługiwało mi prawo odstąpienia od umowy, z którego skorzystałem - powiedział portalowi wiadomoscihandlowe.pl Andrzej Pyłka. - Dwa dni wcześniej spotkaliśmy się z Horteksem, ale te rozmowy nie przyniosły skutku. Z mocy prawa jesteśmy teraz właścicielami Ren. Wszystko, co była rada nadzorcza lub zarząd chcą teraz zrobić ze spółką, jest bezprawne.

Krańcowo odmienne zdanie na ten temat ma Hortex Holding. Według firmy umowa przewidywała obniżenie ceny w przypadku wykrycia w przejmowanej firmie nieprawidłowości. Te wykryto, więc... cenę obniżono.

Hortex Holding nie udostępnił szczegółowych danych o transakcji, tj. jakiej kwoty zapisanej w umowie nie zapłacono.

„Hortex nie pozostaje w zwłoce z wykonaniem jakichkolwiek swoich zobowiązań wynikających z umowy sprzedaży udziałów. Hortex skorzystał natomiast z jednoznacznie i jasno przewidzianych umową uprawnień do obniżenia ceny w związku z wykryciem szeregu poważnych nieprawidłowości w spółce Ren, które stanowiły nieuprawnione świadczenia oraz złamanie zapewnień i gwarancji złożonych Hortex w umowie sprzedaży udziałów przez sprzedających” - pisze spółka w komunikacie. „Ponadto, w związku z wykrytymi nieprawidłowościami, obecny zarząd Ren skierował do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez poprzedniego członka zarządu.”

Kapitał zakładowy Ren powstał po przekształceniu spółki jawnej w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością i wynosił w momencie transakcji 1,5 mln zł. Po połączeniu z Marywilską jest to obecnie 1,6 mln zł.

Niestety Hortex nie ujawnił, jakie zarzuty ma do poprzednich władz Ren. „Nie podajemy szczegółowych informacji odnośnie wykrytych nieprawidłowości” - pisze Beata Łosiak, PR Manager Hortex Holding.

W KRS wpisany jest od roku nowy zarząd i to on zgodnie z prawem sprawuje władzę w firmie. Pyłkowie muszą teraz dochodzić swoich roszczeń przed sądem.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)