"Niespodzianka inflacyjna obniży nam popyt konsumpcyjny, a to może obniżyć dochody (...) Niespodzianka inflacyjna może spowodować problemy polskiej gospodarki w przyszłym roku. RPP musi walczyć z inflacją, a to będzie wymagało adiustacji programu (założeń budżetu)" - powiedział w czwartek Gronicki dziennikarzom obejmując fotel ministra finansów.
W środę także premier Belka nie wykluczył zmian w założeniach do budżetu na 2005 rok, ale nie podał żadnych szczegółów.
Rząd założył na 2005 rok wzrost PKB o 5 proc. oraz deficyt na poziomie 38,8 mld zł.
Przyjęto też inflację średnioroczną w wysokości 2,8 proc., jednak po ostatnich szokowych skokach cen Ministerstwo Polityki Społecznej przedstawiło prognozę średniorocznego wzrostu cen o 4 proc.
Inflacja w czerwcu niespodziewanie poszybowała do 4,4 proc. znacznie przekraczając oczekiwania analityków. Rynek spodziewa się, że w miesiącach letnich inflacja może osiągnąć poziom 5 proc., a na koniec roku przekroczyć górną granicę celu RPP, czyli 3,5 proc.
"Po tych danych jakie mamy (w czerwcu i lipcu), inflacja może okazać się wyższa na początku przyszłego roku niż się tego spodziewaliśmy, ale pytanie jak mocny złoty i restrykcyjna polityka monetarna wpłynie na inflację w II połowie 2005 roku" - powiedział Gronicki.
RPP w reakcji na rosnące oczekiwania inflacyjne podniosła stopy procentowe o 50 pb i zapowiedziała, że jest gotowa do dalszych podwyżek jeśli oczekiwania na wzrost cen nie wygasną.
Nowy minister finansów zapowiedział także ścisłą współpracę z wicepremierem Jerzym Hausnerem przy wprowadzaniu w życie planu oszczędnościowego.