Iwiński: Kaczyński liczy na katharsis, potrzebuje wiernej partii

Tadeusz Iwiński, poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej: W kontekście tego o czym dyskutowałem wczoraj z młodzieżą, czyli czym jest patriotyzm zauważam, że w Polsce spory, kto jest patriotą, ciągną się od kilkuset lat. Dlaczego o tym mówię? Ponieważ obecnie ten spór, kto jest większym patriotą został przeniesiony na forum wewnętrzne PiS.

Jarosław Kaczyński uważa, że dzisiaj powinnością partii jest aby ostatecznie wskazać winnego tragedii smoleńskiej, która jak wiadomo była spiskiem polsko-rosyjskim. Chce udowodnić komu ten spisek służył. A jeżeli ktoś tej idei nie rozumie, musi opuścić PiS.

Jako badacz, mogę powiedzieć, że to nie jest nic nowego. I doświadczenia różnych ruchów politycznych, z przeszłości, pokazują, że partie oczyszczają się w ten sposób. Przecież nie od dziś wiadomo, że największym wrogiem są ci którzy są w środku, a nie ci na zewnątrz.

Jarosław Kaczyński jest przekonany, że jest nosicielem jednej prawdy, a ludzie są mu potrzebni do osiągnięcia celu. Włodzimierz Ilicz mówił o takich _ pożyteczni idioci _. Mamy tutaj działanie, w myśl zasady, że cel uświęca środki.

Chodzi o to żeby Polska nie została zajęta przez dwóch odwiecznych wrogów – Rosję i Niemcy. I teraz, kto nie rozumie tego celu prezesa PiS, musi opuścić partię. To znaczy, że nie dorósł do tej misji.

To rzeczywiście przynosi mu szkodę, ale Kaczyński uważa że nastąpi jakieś katharsis w polskiej polityce, które w połączeniu z krachem gospodarczym, pozwoli mu wrócić do władzy. Lepiej mieć partię mniejszą, ale bardziej zdyscyplinowaną i posłuszną. Dla osób, które nie do końca podzielają poglądy prezesa nie ma po prostu miejsca. To jest zasada wodzowska, która obowiązuje także w PO.

To jest takie pytanie, jak to czy Janusz Palikot zaszkodzi lewicy. Moim zdaniem jest to mało prawdopodobne. Oni nie mają nic wspólnego z lewicą. To jest solidna liberalna partia prawicowa. Owszem mogą odebrać trochę głosów PO, które trudno nazwać liberalną partią. Jednak główna batalia rozegra się o podział tortu po PiS-ie.