Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) uważa, że 2005 rok może być nadal łaskawy dla złotego; niewykluczone są też pierwsze niewielkie obniżki stóp procentowych oraz nadejście długo oczekiwanego ożywienia w inwestycjach.
Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes IBnGR, powiedział w rozmowie z agencją ISB, że w 2005 roku wzrost Produktu Krajowego Brutto (PKB) może wynieść nieco mniej niż zakładane przez rząd 5%.
„Pod względem PKB ten rok będzie trochę gorszy, bo po długim okresie stagnacji w 2003 roku rozpoczęło się ożywienie i w 2004 roku nabrało rozpędu za sprawą Unii Europejskiej. Teraz ten impet akcesyjny trochę zelżał i, jak wiadomo, głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego jest eksport, który nie może rosnąć w nieskończoność te kilkanaście procent” – powiedział Wyżnikiewicz.
„Wydaje nam się, że 5% PKB to jest takie optymistyczne założenie – może być trochę mniej, ale niewiele, ok. 4,5%, czyli o jakiś jeden punkt procentowy mniej niż w roku ubiegłym” – dodał.
Zdaniem Wyżnikiewicza, szybki wzrost eksportu może zwolnić i osiągnąć tempo ok. 10%, a ożywiać się powinny inwestycje, choć ich przyrost nie będzie jeszcze tak szybki.
„Cały czas będzie wzrost eksportu, ale już nie kilkanaście, tylko powiedzmy 10%. To spowoduje pewne osłabienie wzrostu gospodarki. Ciągle jeszcze nie ma pozytywnych efektów na rynku pracy, ale największą troską z mojego punktu widzenia jest słaby wzrost inwestycji, bo one zwiększają się mizernie” – powiedział Wyżnikiewicz.
„Inwestycje powinny ruszyć i wydaje się, że w tym roku wielkość inwestycji powinna być znacznie większa niż w ubiegłym, ale nie przypuszczam, żeby to było kilkanaście procent wzrostu, ale raczej między 5% a 10%” – dodał.
Nakłady brutto na środki trwałe wzrosły w trzecim kwartale 2004 roku o 4,1% r/r wobec 3,6% w drugim kwartale. Według danych Narodowego Banku Polskiego (NBP) z końca grudnia, eksport wzrósł w październiku o 19,4% r/r.
Wzrost PKB w pierwszym kwartale 2004 roku wyniósł 6,9%, w drugim – 6,1%, zaś w trzecim - 4,8%. Według prognoz rządowych w całym 2004 roku wzrost PKB mógł wynieść 5,6-5,7%.
Wiceprezes IBnGR powiedział również, że inflacja w tym roku raczej nie osiągnie zakładanego przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP) środka celu 2,5% +/- 1 pkt proc. Jednak bardzo prawdopodobne jest, że stopy procentowe utrzymają się w tym roku na obecnym poziomie lub zaczną spadać.
„Myślę, że ruchy stóp procentowych będą znacznie słabsze niż w ubiegłym roku, podwyżek tak absolutnie to nie można wykluczyć, choć bardziej prawdopodobne jest utrzymywanie na dotychczasowym poziomie stóp lub ewentualnie niewielkie obniżki” – powiedział Wyżnikiewicz.
„Inflacja (średnioroczna) na pewno będzie niższa niż w zeszłym roku, ale czy dojdzie do 2,5% to trudno powiedzieć, raczej nie, ale może być 3%” – dodał.
W 2004 roku RPP trzykrotnie podwyższała stopy procentowe – łącznie o 125 punktów bazowych – i obecnie główna stopa referencyjna jest na poziomie 6,5%. Przedstawiciele rządu i ekonomiści mówili w ubiegłym roku, że inflacja średnioroczna może w 2004 roku sięgnąć ok. 3,5%. Inflacja rok do roku w listopadzie utrzymała się na październikowym poziomie 4,5%.
Według wiceprezesa IBnGR, dług publiczny może w tym roku się zwiększyć z ubiegłorocznego poziomu. We wtorkowym wywiadzie dla agencji ISB minister finansów Mirosław Gronicki powiedział, że dług publiczny mógł wynieść w 2004 roku 50,6%, choć jest szansa, że był poniżej 50%.
„To mogło być za sprawą kursu, bo umocnienie się złotego było bardzo silne. Niestety dług publiczny będzie się zwiększał, ale raczej nie powinniśmy zbliżyć się do 55%, ale jeśli złoty się osłabi, to wszystko jest możliwe” – powiedział Wyżnikiewicz.
Jego zdaniem jednak złoty powinien utrzymywać się na obecnych mocnych poziomach.
„Ten rok, jeśli chodzi o siłę złotego, będzie podobny do ubiegłego, choć nie przypuszczam i nie widzę powodów, żeby to umacnianie złotego szło dużo dalej – powinien utrzymywać się na tych poziomach, ale trudno powiedzieć, czy przez cały rok” – powiedział.
„To zależy od wielu czynników: od wyniku wyborów, od deklaracji polityków – mogą być jakieś krótkookresowe odchylenia od tej tendencji umacniania się, ale jeśli ktoś nie zrobi poważniejszych głupstw w polityce gospodarczej, to będzie taki mocny złoty” – dodał.
W całym 2004 roku złoty umocnił się do dolara o ok. 19% oraz o ok. 14% do euro. Rok 2005 polska waluta rozpoczęła lekką korektą i w środę wczesnym popołudniem euro kosztowało 4,1346 zł, a dolar 3,1242 zł.