Na tak krytyczną opinię o tych gremiach złożyły się głównie opisywane w mediach bulwersujące przypadki zatrudniania w gabinetach politycznych osób, które łamały ustawę antykorupcyjną łącząc pracę dla rządu z zarabianiem w prywatnych spółkach.
W Rzeczypospolitej Polskiej niepisaną normą stało się niestety, że posady w gabinetach politycznych otrzymywali aktywiści partyjni, którzy odznaczyli się w kampanii wyborczej.
Synekury te przypadały też często kandydatom na parlamentarzystów, którym zabrakło głosów do przekroczenia progu wyborczego. Czy obecna administracja koalicji PO-PSL, która nie szczędziła cierpkich słów krytyki swym poprzednikiem, zerwała z tą osobliwą tradycją?
Wychodzący w Krakowie ,,Dziennik Polski" wyliczył ostatnio, że w rządzie Donalda Tuska gabinety polityczne zapełniają osoby, które nierzadko nie ukończyły nawet 30 lat. I tak np. Helena Szostkiewicz z gabinetu ministra finansów Jana Vincenta Rostowskiego ma 24 lata i nigdzie wcześniej nie pracowała. Z kolei 27-letni Krzysztof Targiński z gabinetu wicepremiera i szefa MSWiA Grzegorza Schetyny zarabiał jako ... model.
Natomiast 25-letni Tomasz Misztal z gabinetu minister zdrowia Ewy Kopacz zarabiał - jak podaje krakowska gazeta - dorywczo w sopockim klubie _ Copacabana _ i przepisywał teksty z różnych konferencji. Gabinetem minister Kopacz zarządza 60-letni samorządowiec Lech Barycki, historyk z wykształcenia, który ... prowadził pralnię.
ZOBACZ TAKŻE:
Gabinet pana ministra - to brzmi dumnie Na tle tego panopticum z gabinetów politycznych jako dwa jasne punkty
błyszczą MSZ i Ministerstwo Edukacji. Gabinetem politycznym Radka Sikorskiego kieruje bowiem prof. Bronisław Misztal, dziekan wydziału socjologii Catholic University of America w Waszyngtonie, drugiej pod względem wieku placówki naukowo-dydaktycznej tego rodzaju na świecie.
Fragmenty esejów Misztala na temat współczesności cytował w _ Lapidarium _ Ryszard Kapuściński. Bronisław Misztal, który od lat angażuje się w przemiany demokratyczne w krajach pozostających w okowach komunizmu i jest ceniony w środowiskach think tanków zajmujących się dawnym blokiem wschodnim, kieruje też programem The Jan Karski International Institute of Dialogue and Tolerance.
O jego randze za oceanem świadczy najlepiej, że podczas wizyt w USA spotykali się z nim prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Zdeklarowany zwolennik lustracji i rozliczeń z PRL był krytykowany przez środowisko _ Gazety Wyborczej _.
_ Mandarynów _ z centrali MSZ przy Szucha drażni jednak akademicki styl noszenia się prof. Misztala, który w dni powszednie lubi pojawiać się w swym biurze w swetrze. Pozostaje mieć nadzieję, że indywidualista, jakim bezsprzecznie jest Radek Sikorski, nie da posłuchu ministerialnym besserwisserom i w kwestiach polityki wobec państw, którym Polska może przekazać część swoich unikatowych doświadczeń w transformacji ustrojowej i żmudnym dziele budowy społeczeństwa obywatelskiego, skorzysta z rad i analiz Bronisława Misztala.
Międzynarodowe kontakty w świecie akademickim i biznesowym posiada Aleksander Kotłowski z gabinetu politycznego minister edukacji Katarzyny Hall. Absolwent prawa na uniwersytecie w Cambridge prowadzi przewód doktorski w Pembroke College na uniwersytecie w Oxford. Pracował też jako prawnik i finansista w bankach w Londynie i Warszawie.
Po zajęciu Iraku przez koalicję w 2003 pomógł firmie Bartimpex, której był wiceprezesem, uzyskać w Bagdadzie kontrakt wartości wielu milionów dolarów.
Wcześniej był stypendystą fundacji Crescendum Est Polonia Aleksandra Gudzowatego, co tłumaczy jego obecność przez kilka lat w holdingu przedsiębiorcy znanego ostatnio głównie z niewyparzonego języka i zamiłowania do dyskretnego nagrywania dźwiękowych pocztówek ze spotkań z byłymi premierami.
Ani Bronisław Misztal ani Aleksander Kotłowski nie byli wcześniej związani z Platformą. Nie należeli do tej partii. Nie byli też w żadnym ze stronnictw, które wniosły do PO swoje kadry i struktury. Darmo by szukać śladu ich obecności w kampanii wyborczej partii Donalda Tuska czy któregoś z polityków z nim związanych. Obecność Misztala i Kotłowskiego w otoczeniu ministrów Radka Sikorskiego i Katarzyny Hall świadczy o tym, że dostęp do władzy w Polsce i wpływ na jej decyzje nie muszą być wyłącznie domeną drugiego garnituru rządzących partii i ich młodzieżowych przybudówek.
Lekkim optymizmem napawa świadomość, że czasem równie ważne jak polityczna lojalność i zapał okazują się kompetencje intelektualne i doświadczenia menedżerskie.
Autor jest dziennikarzem i od wielu lat specjalizuje się w tematyce bezpieczeństwa narodowego