Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Jeżeli ktoś oczekuje, że już w przyszłym roku zostaną w naszym kraju obniżone podatki może się mocno zdziwić.

0
Podziel się:
Jeżeli ktoś oczekuje, że już w przyszłym roku zostaną w naszym kraju obniżone podatki może się mocno zdziwić.

Pierwsze w miarę wolne wybory parlamentarne w Polsce odbyły się 4 czerwca 1989 roku. Był to jedyny przypadek, gdy do urn wyborczych szliśmy wiosną. Bowiem kolejne zostały wyznaczone na jesień 1991 roku. Od tamtego czasu jesienny termin wyborów parlamentarnych wpisał się na stałe w kalendarz wyborczy. Zapewne ówczesny prezydent Lech Wałęsa nie zdawał sobie wtedy sprawy, jak negatywne skutki będzie miała jego decyzja dla przyszłości kraju.

Wybory parlamentarne w Polsce powinny się odbywać co cztery lata. Nie później jednak niż 30 dni przed upływem czterech lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu. Tak stanowi konstytucja. Równocześnie ta sama konstytucja nakłada na rząd obowiązek przedłożenia projektu budżetu nie później niż trzy miesiące przed rozpoczęciem roku budżetowego. To zaś powoduje, że w roku wyborów parlamentarnych budżet może przygotowywać rząd, który nie będzie go realizował. I właśnie z taką sytuacją mamy teraz do czynienia.

Obecny (jeszcze) minister finansów opracował projekt budżetu na 2006 rok, choć jak wiadomo szanse na to, że to on będzie jego wykonawcą są jak wytypowanie prawidłowej szóstki w totolotka. Można być niemal pewnym, że po wyborach nastąpi nowelizacja projektu. Będą to jednak zmiany raczej kosmetyczne, ponieważ na poważniejsze nie pozwalają terminy konstytucyjne. Tak więc ten kto wygrywa wybory swoją politykę gospodarczą w pełnym zakresie może prowadzić dopiero od kolejnego roku budżetowego.

Jak pokazuje historia taka sytuacja z jednej strony jest doskonałą wymówką na brak realizacji zapowiedzi z kampanii wyborczej. Z drugiej jednak jest to tak naprawdę czas stracony dla gospodarki. A niestety za dużo tego czasu nie ma. Niezbędna jest jak najszybsza gruntowna reforma finansów publicznych. Bez tego bowiem walka z głównym problemem dręczącym polską gospodarkę – bezrobociem – będzie jak do tej pory, jedynie pozorna.

Co jeszcze? Jeżeli ktoś oczekuje, że już w przyszłym roku zostaną obniżone podatki może się mocno zdziwić. Jesienny termin wyborów ogranicza praktycznie do minimum jakiekolwiek zmiany w systemie fiskalnym. To zaś jak pokazuje kampania wyborcza stanowi jeden z głównych punktów polityki gospodarczej przyszłej koalicji.

Sytuacja opisana powyżej ma miejsce w Polsce od dłuższego czasu. Dotychczas żadnej opcji politycznej nie udało się rządzić dłużej niż jedną kadencję. Podobnie rzecz się ma wdrażaniem w życie programu gospodarczego – praktycznie przez pierwsze kilkanaście miesięcy nowi rządzący byli zmuszeni do realizacji w dużej mierze tego co im zaplanowali poprzednicy. Czy jest wyjście z tego zaklętego koła? Oczywiście, że tak. Należy zmienić termin wyborów parlamentarnych z jesiennego na wiosenny. Do tego jednak potrzeba decyzji 2/3 posłów, którzy zagłosują za skróceniem kadencji Sejmu. Niestety jest to jak widać bardzo trudna decyzja. Już kilka razy posłowie deklarowali skrócenie kadencji Sejmu, tak aby uniknąć takich problemów. Jak do tej pory się nie udało. Górę brała wizja otrzymania kilku diet poselskich więcej.

podatki
wybory
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)