"W celu ograniczenia wzrostu wydatków w okresie dobrej koniunktury gospodarczej należałoby się zastanowić nad wprowadzeniem drugiej kotwicy, ograniczającej wzrost wydatków budżetowych" - napisał w "Rzeczpospolitej" minister finansów Stanisław Kluza.
"Paradoksalnie dobra koniunktura ekonomiczna skutkująca większymi wpływami do budżetu ułatwia politykom podejmowanie decyzji o zwiększeniu wydatków [...] Być może należałoby zastanowić się nad kolejnymi krokami i w celu uzdrowienia finansów publicznych sięgnąć po drugą kotwicę limitującą wzrost wydatków" - napisał Kluza.
_ Obecnie Polska objęta jest procedurą nadmiernego deficytu. W ramach tej procedury zobowiązała się do zmniejszenia deficytu finansów publicznych do 2007 roku. _Do roku 2009 w Polsce ma obowiązywać kotwica budżetowa, ograniczająca deficyt do maksymalnie 30 mld zł.
Kluza pisze także o tym, że postulowane przez niektórych polityków koalicji zwiększenie deficytu może skutkować wstrzymaniem napływu funduszy unijnych, a to może zahamować wzrost gospodarczy.
"Przestrzeganiu standardów określonych w pakcie stabilności i wzrostu towarzyszy otwarcie dostępu do Funduszu Spójności [...] zgodnie z szacunkami opóźnienia w realizacji projektów z Funduszu Spójności mogłoby spowodować spowolnienie tempa wzrostu PKB do 3-3,5 proc. rocznie" - napisał Kluza.
Dodatkowo - jak dodaje Kluza - nieprzestrzeganie zaleceń Komisji Europejskiej w kwestii redukowania deficytu może skutkować zmniejszeniem
wiarygodności Polski, co zmniejszy możliwości pozyskiwania środków na finansowanie budżetu, a także zmniejszony napływ inwestycji zagranicznych.